Jestem 20-letnią dziewicą. Tak jak większość rodziców byłaby tym faktem zachwycona, tak moi pytają bez pardonu, kiedy się z kimś prześpię, bo to nie jest normalne w moim wieku. Na moje stwierdzenie, że "jak wezmę ślub", śmieją się i twierdzą, że jestem zacofana.
Dodaj anonimowe wyznanie
Powiedz im, żeby zajęli się swoim życiem seksualnym, nie Twoim.
Chryste, po co w ogóle się tłumaczyć w takich kwestiach? Przecież to żenujące.
Uwierz mi że jest to żenujące. Sam/a mam swój rozum ,ale ojciec wiecznie się wpieprza we wszystko co możliwe... Jadę do drugiej połówki na noc? on musi wiedziec to 4dni wczesniej najlepiej... co z tego ze ja i moj/a chlopak/dziewczyna mamy po 20lat... w przyszlosci nie bedzie czasu na nocowanie u siebie albo przyjezdzanie do siebie... ale ojciec wiecznie chce wiedziec wszystko ... choc rodzice mojej drugiej polowki nie maja ale co do nocowania Ba! wrecz sa zadowoleni ... tak ojciec narzeka tylko... i ciagle pyta o seks... a nienawidze gdy potrafi wszystko sprowadzic do sprosnych rozmow o "trzepaniu zaslony" [plus inne okreslenia ktore sa az alosne]
niezbyt w temacie ;-; ale lezy to na sercu mi troche
Ciężko mi to zrozumieć. Moja mama, kilkanaście lat temu, bez najmniejszego zażenowania pomogła mi gdy powiedziałam, że potrzebuję antykoncepcji. A, nie miałam z nią super kontaktu. Albo, tak mi się wtedy wydawało, bo teraz nie mam żadnego.
To powiedz im, że postępowo jest się nie wtrącać w czyjeś życie seksualne
Taaaak! To jest najnowoczesniejsze i najgrzeczniejsze podejscie do seksualnosci innych ludzi - nie wypytywac, nie nakazywac i dac innym ludziom żyć tak, jak chcą.
Trubadur nie wiem, czy dobrze cię zrozumiałam. Tutaj jest mowa o 20 letniej kobiecie. Dlaczego w takim razie odwołujesz się do wychowania/edukacji seksualnej? Jak możesz to może nieco jaśniej to wytłumacz, bo nie łapię sensu od "Nakazywanie czegokolwiek dorosłemu dziecku (jakkolwiek dziecinne jeszce się wydaje, a uwierzcie, że 20 latek jest jeszce bardzo dziecinny)? Nie. Edukowanie i później wspieranie? Tak! ". Z góry dziękuję.
Nie wiem czy to powód do zachwytu. Raczej obojętna informacja, bo sypianie z kims lub nie to jedynie czyjś indywidualny wybor. Rob co chcesz, czekaj z seksem tyle ile ci sie podoba, nie ma w tym nic złego. Chociaż ja uwazam, ze seks przed slubem jest wazny, bo pozwala poznac preferencje drugiej osoby i w ten sposob mozna uniknac problemow w sferze seksualnej, ktora jest dosyc wazna w zwiazku.
Zgadzam się z Tobą. Ani to powód do zachwytu, ani wstydu.
Ja na miejscu rodzicow tak bym sie nie interesowała dziewictwem córki.Na pewno bym ją uswiadomiła że powinna zaczekać na właściwą osobę i moment, do tego się zebezpieczyć odpowiednio.Jeśli by miała/miał taką wiedzę to już dalej bym nie ingerowała.
Mam takie same przemyślenia.
Może się mylę, ale z wyznania wydaje mi się, że autorka uznaje swoje dziewictwo jako jakieś nie wiadomo jak wielkie osiągnięcie. Może rodzice zmęczeni jej chelpieniem się postanowili odwrócić kwestię. Bo tak szczerze pomijając że to dziwne że twoi rodzice wiedzą o takich sprawach (obstawiam że sama im powiedziałaś, bo jakby pytali to nie miałabyś obowiązku odpowiadac) to troszkę to pretensjonalnie wygląda.
Pytaj się ich codziennie czy dziś się przespali. Zobaczymy jak im będzie głupio.
Może nie podziałać. Zamiast tego zaczną opowiadać o szczegółach swego pożycia
Albo się w końcu zamkną, kto wie. U mnie jak przez chwilę rodzice chcieli się wyżalić na druga połówkę i schodzili na sprawy intymne to na początku byłam stanowcza, mówiłam co i jak i koniec tematu. Kiedy jednak to zaczynało szwankować to ostrzegłam, że zaraz ja zacznę mówić, jak mi się fantastycznie w łóżku z moim partnerem. Po kilku zdaniach ojciec wymiękł i więcej nie poruszył tego tematu, a ja mam spokój po tylu latach. Są pewne granice, które wg mnie nie powinny być przekroczone. Ale to tak btw.
Czy tylko ja jestem nienormalny i nie pytam ludzi czy uprawiali seks lub sam nie odpowiadam na takie pytania?
Kręci Cię to, czy coś?
Ja mam 24 lata, jestem dziewicą i nie zamierzam zmieniać tego faktu. Dodatkowo jestem aseksualna, więc nie mam na to kompletnie ochoty, a rodzina uważa mnie za wariatkę, trudno...
Nie przejmuj się. To z nimi jest coś nie tak.
co ich to obchodzi? po co im mowilas o tak intymnej sprawie?
moze zacznij wypytywac o ich zycie seksualne, kiedy ostatnio to robili i w jakiej pozycji? moze zrobi im sie glupio i zrozumieja, ze o takie sprawy sie dziecka nie pyta?