Urodziny mam przed walentynkami. Nie lubię otrzymywać prezentów, wolę sama sobie je sprawiać. W tym roku zamarzył mi się jakiś komplet seksownej bielizny. Po wybraniu modelu podeszłam do kasy. Traf chciał, że za mną stała kobieta, która uwielbia wsadzać nos w nie swoje sprawy. Kasjerka podliczając zakupy, chcąc nie chcąc zaprezentowała mój wybór. W pewnym momencie babka za mną: „Ooo, dla męża?”.
Ja na nią, kasjerka to na nią, to na mnie. Wypaliłam więc: „Nie wiem w czym chodzi pani mąż, ale to akurat dla mnie”.
Kobieta nabrała na twarzy eleganckiej czerwieni :)
Dodaj anonimowe wyznanie
Taki pocisk to bym pewnie też wymyśliła. Ale dwa dni po zdarzeniu xD
Ja bym wymyśliła rok po zdarzeniu. Często tak mam
I tak satysfakcja jest ze zgaszenia kogoś w myślach. Polecam :)
Ja wymyslam takie odpowiedzi na bieżąco, bo często w nocy, jak nie mogę spać, układam sobie w głowie dyskusje :')
Eh...Czemu ja rzadko mam ciętą ripostę w momencie zdarzenia a parę minut po, lub kiedy na pewno już się nie przyda to kilka wersji się wymyśla? Autorko, jestem przekonana że wielu ludzi właśnie poczuło się kretyńsko.
Dumna jestem z autorki, że wymyśliła taka riposte na poczekaniu 😂
Szach mat.
Świetny tekst! Padłem... ;)))
Cięta riposta w kolorze eleganckiej czerwieni.
mega!
Moim zdaniem nie było potrzeby odpowiadać w taki sposób. Może babeczka chciała po prostu zagadać znajomą.
Akurat tutaj riposta sama się ciśnie ma usta , bo baba zadała pytanie , które na chłopski rozum można zinterpretować w ten sam sposób co autorka
t r i g g e r e d xddd