#vQfvq

Odeszłam od męża. Zabrałam kilkuletnie, małe dziecko, wynajęłam mieszkanie, które urządziłam w miarę po swojemu, by stworzyć maluszkowi ciepły i spokojny dom pełen radości.
Niestety tęsknię za mężem - pierwsze tygodnie po odejściu to był istny koszmar, nie sądziłam, że człowiek może znieść taki tępy ból emocjonalny.
Teraz, po kilku miesiącach oddzielnego mieszkania, z każdym dniem mam wrażenie, że wręcz coraz bardziej brakuje mi tchu z tęsknoty. Otacza mnie poczucie beznadziei i głębokiego smutku, zwłaszcza że mąż już chyba zupełnie pogodził się z naszym rozstaniem i zniknął z mojego życiowego horyzontu, poza spotkaniami z maluchem.

I teraz anonimowa cześć wyznania - jestem od męża uzależniona. Od roku chodzę na terapię dla ofiar przemocy psychicznej i fizycznej. Odeszłam z dzieckiem, bo mąż dosłownie równał mnie z podłogą za brak właściwego obiadu czy źle ustawione buty.

Po ucieczce z domu, w którym mieszkaliśmy (gdy wyszedł do pracy - tak jak staliśmy z dzieckiem opuściliśmy dom do przygotowanego wcześniej mieszkania), mąż zgotował mi prawdziwe piekło na ziemi. Śledził, zastraszał, przeszukiwał śmieci, wdzierał się do mieszkania, manipulował dzieckiem i „bombardował” przy tym zarówno agresją, jak i miłością oraz wzbudzaniem we mnie poczucia winy za zniszczenie „naszego” życia.

Wszyscy myślą, że już otrząsnęłam się z tego koszmaru, a ja mimo terapii i pełnej świadomości, że odejście od niego było jedynym sposobem na spokój mój i dziecka, to tęsknię za mężem każdą komórką mojego ciała...

Kobiety i dziewczyny - uwolnienie się z toksycznego związku to jedna z najtrudniejszych dróg, jaką można przejść. Gdy brakuje Wam tchu z absurdalnej tęsknoty za oprawcą, za idiotycznym poczuciem „stabilizacji i bezpieczeństwa” jakie Wam dawał. Gdy nie składacie doniesienia na policję, bo nie chcecie JEGO skrzywdzić i „zdradzić”.

Nie rezygnujecie z terapii po odejściu od tyrana. Oni uzależniają gorzej niż heroina i równie mocno niszczą :(
glebokiepragnienie Odpowiedz

W imieniu twojego dziecka- błagam, nie wracaj do niego. Zniszczona psychika i traumy to nie jest coś, co opuści człowieka gdy ten wyprowadzi się od rodziców.

Lelonka Odpowiedz

Trzymam kciuki byś nigdy do niego nie wróciła.

Jawiem1210 Odpowiedz

I to jest odpowiedź na wszystkie te głupie pytania "czemu nie odejdą?"

zurawinka

Bo były na tyle głupie, że dały się zeszmacić pod każdym względem. To się nie dzieje od razu, to proces. Najpierw się uzależniają od męża, a potem pieprzą że nie mogą odejść, bo sobie nie poradzą. W końcu budzą się z ręką w nocniku i trwają w tym dalej.

ohlala Odpowiedz

Wiesz, że to co czujesz jest efektem przemocy, którą wobec Ciebie stosował. Jesteś bardzo silna, trzymam za Ciebie kciuki i wysyłam wirtualne uściski.

bazienka Odpowiedz

podziwiam i szanuje
moza poszukaj jakiejs grupy wsparcia, innego podejscia? moze to ci pomoze?

Ekoniks

Albo nowego faceta.

ohlala

Radzenie, aby szukała nowego faceta jest absolutnie durnym pomysłem. Autorka musi w pełni nauczyć się być sama i nie uzależniać swojego szczęścia od faceta zanim zacznie się rozglądać za kolejnym partnerem.

Oezu Odpowiedz

Życzę żebyś poznała prawdziwe ciepło, bliskość i stabilizację u boku innego człowieka niż Twój toksyczny mąż.

Niezywa Odpowiedz

Każde rozstanie jest trudne gdy wciąż się do kogoś coś czuje. Wydaje mi się że teskinisz za bliskością, w mężu ulokowałaś wszystkie swoje uczucia. Kiedyś pojawi się ktoś inny na horyzoncie i będziesz się z tego śmiać.

Dragomir Odpowiedz

Pierwszy krok już za Tobą. Nie wracaj do tego gówna, bo ten narcyz zniszczy Cię tym razem całkowicie, jako karę za swoje życiowe niepowodzenia. Przecież tacy jak on nigdy niczemu nie są winni.

WhiteBaran00 Odpowiedz

Aż mi się przypomniała sprawa, którą prowadziłem jeszcze na aplikacji adwokackiej - mój klient nie bił żony, a tylko na nią krzyczał, obrażał, słownie mieszał z błotem. Ona wyprowadziła się od niego, ale też tęskniła i próbowała wrócić. Koniec końców udało nam się "ubić" wniesione oskarżenie wobec niego o przemoc psychiczną, dzieci zostały w domu. Ciężka sprawa, ale gość dobrze płacił, jakiś prezesio spółki ze Śląska, inteligentny facet, choć trochę gbur czasem. Z tego, co pamiętam to potem on zdradził żonę i przyszedł do nas ze sprawą rozwodową. Nie będę mówił o szczegółach, ale zrobiliśmy tak, że dzieci i dom zostały przy nim, a matka dostała orzeczenie rozwodu z jej winy.

WhiteBaran00

Kochana, po pierwsze to niczym się nie chwalę tylko nawiązuje do wyznania. Mnie to lata tak naprawdę, co zrobił klient. Ja nie robię nic niezgodnego z prawem, reprezentuję go i bronię jego praw.

Po drugie, jak się niby wtopiłem na wyznaniu o aborcji? Ja nie jestem od weryfikowania czy jakieś podmioty w takich sprawach są zarejestrowane w Polsce, czy nie. Poza tym miejsce rejestracji podmiotu nie przeszkadza w pozywaniu.

Pozdrawiam Cię.

Dragomir

Nie ma to jak być ścierą i się tym chwalić.

Oezu

No to niezła szuja z Ciebie, nic tylko pogratulować. Gburowaty gość TYLKO stosował przemoc psychiczną, mieszał z błotem rodzinę, obrażał ją i krzyczał a potem w sumie tylko zdradził. Ale co za różnica. Skoro dobrze płacił to zrobiło się tak, żeby to żona była winna i żeby jeszcze odebrać jej dom i dzieci. To jest śmieszne, że uważasz, że nie zrobiłeś nic złego. Owszem, zrobiłeś.

Eresmia

wymiar "sprawiedliwości"

Niewiemcowymyslic100

Może było to legalne ale nie było etyczne. Prawo to rodzaj ułomnej umowy społecznej a nie norma moralna. Owszem, prawo odzwierciedla etykę danej populacji, ale nie jest jej źródłem. Etyka wywodzi się z filozofii lub religii i naprawdę w naszym kręgu kulturowym wykorzystywanie metod prawnych żeby szkodzić słabszym jest niemoralne z każdego etycznego punktu widzenia.
Ale to dowodzi prawdziwości starego przekonania, że adwokaci są naprawdę gorsi niż ich klienci. Być może uczciwej by było, gdyby w takich sprawach jak rozwody każdy występował sam.
Ogólnie prawnicy powinni przynajmniej 1 miesiąc w roku, prewencyjnie być zobligowani do ciężkiej fizycznej pracy. To by zniechęciło do zawodu różne szuje chcące łatwego życia.

WhiteBaran00

@Dragomir, ja tylko wykonuję swoją pracę i tyle. Nie łamię prawa, nie działam na szkodę klienta, reprezentuję go w sądach i przed organami, instytucjami najlepiej jak potrafię.

@Waniliowabeza - jeżeli komuś sumienie nie pozwala to po prostu nie przyjmuje sprawy albo odsyła do kogoś innego. Osoba z mojego wpisu sama się zgłosiła do kancelarii mojego patrona i to on przyjął sprawę do prowadzenia. Ja zostałem do niej niejako oddelegowany za zgodą klienta oczywiście. Czy żałuję? Zdecydowanie nie. Był to niezwykły trening w tego typu sprawach i przyznam, że wiele się wtedy nauczyłem, jeżeli chodzi o styk prawa rodzinnego i karnego.

@Oezu - płacił nam, bo nas zatrudnił. Za wykonaną pracę należy się zapłata, czyż nie? Jego żona też nie była święta i mieliśmy punkty zaczepienia, żeby wystąpić z odpowiednimi pismami procesowymi. Nam nie zależało na naszej porażce i tylko słaby adwokat nie wykorzystałby słabości przeciwnika procesowego. Mogła wybrać lepszego pełnomocnika. Nie zrobiłem nic złego w tej sprawie jak i w innej, gdy reprezentowaliśmy osobę oskarżoną o pedofilię, która umówiła się przez telefon z rzekomym 12-latkiem, który okazał się 30-kilkulatek.

@Eresmia - wymiar sprawiedliwości to akurat nie adwokaci. My go nie sprawujemy ;)

@Niewiemcowymyslic100 - dawno bardziej naiwnego wpisu nie widziałem. Adwokat kieruje się interesem swojego klienta i w tym aspekcie niczym nie uchybiliśmy. Żona klienta nie miała żadnego bezpośredniego dowodu, który wskazywałby ja jego winę, a sama działała tak nieumiejętnie, że głównie wykorzystywaliśmy jej błędy, żeby zwalczać jej stanowisko. Przyznam, była to trochę jazda bez trzymanki. Ja pracę fizyczną mam na swoich dwóch działkach za miastem, więc więcej nie potrzebuję ;)

WhiteBaran00

@Huhulala - przyjmuję przeprosiny. W "szafie" mam więcej ciekawych spraw tego typu, więc może kiedyś jeszcze je opiszę. Co do "wtopy" to ja nie pisałem, że zgłaszam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, lecz że tylko wysyłam ss do odpowiedniego podmiotu, który tego typu rzeczami się zajmuje. W sensie - stow. pro-life. Niech oni się z tym babrają. Ja na tym nie zarobię, więc po co mi to :) A z Ordo Iuris kiedyś współpracowałem przy pewnych sprawach i mają ogarniętych prawników.

Corazwiecejpustki

WhiteBaran: Nie czepiam sie Ciebie jako osoby. Jestem jednak zdania, ze jesli mozesz taka praca zarobic na zycie, to jest to najlepszy dowod na perwersje swiata w ktorym zyjemy. Moim zdaniem, prawnicy sa pasozytnicznym wykwitem istniejacego systemu. W kazdym razie, jesli chodzi o nasza rzeczywistosc.
Teoria to inna bajka.

WhiteBaran00

Dlaczego przeraziłem? Z Ordo Iuris współpracuje wielu dobrych i merytorycznych adwokatów i radców. Oni naprawdę nie ograniczają się tylko do spraw światopoglądowych :)

Luuuuuuzik

Naprawdę ktoś z was wierzy w bajeczki whitebaran? Przecież jeśli jest dobrym prawnikiem na jakiego się maluje to wiedziałby podstawy prawa. Jak można nie wiedzieć, ze kobietom dokonujących aborcji nic nie grozi, a jedynie osobom które im w tym pomagają bądź nagabują. Sam pisze jak to się nie zna na tej tematyce, wiec co nagle by nie wiedział takich podstaw? To samo pod wyznaniem z długami się wypowiadał. Nawet kodeks cytował. Jak się wykłócał, ale jak wytknelam mu brak zrozumienia kodeksu i tzw kruczek prawny, to nagle zamilkł i nic nie skomentował. Teraz pisze kim on to nie jest i pisze ze bronił pedofila itd żeby wywołać gonowburze czy z innych nudów. Człowieku nie upokarzaj się dalej, prawnik tak wysokiej klasy zna takie podstawy.

Zobacz więcej odpowiedzi (2)
MagicPower Odpowiedz

Chyba nie chcesz od nowa przechodzić przez to piekło? Wiem, że jest Ci ciężko, ale zrób to dla dobra dziecka i Twojego. Powiedzenia !

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie