Mam takie małe dziwactwo, polegające na ciągłym przeglądaniu osób zaginionych. Robię to kilka razy dziennie, zapamiętuję imiona, nazwiska, wiek. Czasami przyglądam się zdjęciom bardzo długo. I nie tylko z Polski, z całego świata. Liczę chyba na to, że idąc ulicą kogoś rozpoznam i będę w stanie pomóc rodzinie odnaleźć kogoś im bliskiego.
Dodaj anonimowe wyznanie
To bardzo miłe z twojej strony. :)
Osobiście cykam fotki każdego ogłoszenia jakie znajdę o zaginionym zwierzaku. Przy okazji spacerów z psem rozglądam się, czy gdzieś nie łazi sobie zguba.
Na instagramie jest profil, gdzie dodawane są zdjęcia ludzi, których tożsamość jest nieznana. Wyjątkowość tego profilu polega na tym, że są to zdjęcia twarzy zmarłych osób. Samo w sobie może wydawać się to straszne. Ale jak dla mnie przerażające jest to, że nikt tych ludzi nie zna, nie szukał ich. I oni zmarli tacy zapomnieni...
podasz nazwę?
Namelessdoes.
Fajne hobby. Przy okazji pouczysz się języków obcych, skoro to osoby z całego świata. Już widzę, jak siedzisz przed monitorem komputera i powtarzasz chińskie nazwiska.
Mam tak samo jak Ty
Mało prawdopodobne, aby osoba zaginiona beztrosko spacerowała sobie ulicą po drugiej stronie kraju, podczas gdy rodzina przeżywała jego zaginięcie.
Zależy kim jest zaginiona osoba. Może być to człowiek chory, np. na demencję starczą czy coś w tym stylu. Wyszedł z domu i nie wrócił, zgubił się, cokolwiek. Wiele razy widziałam na rożnego rodzaju spotted udostępnione takie posty, że starsza osoba zaginęła, nie wróciła na noc.
Nawet porywacz może wyjść z porwanym np. dzieckiem z ukrycia w rożnym celu. Musi tę osobę jakoś przetransportować w odpowiednie miejsce, dojść do auta, przekazać innej osobie, cokolwiek.