#u3011

Pracowałam w firmie od trzech lat. Zwolniłam się bo znalazłam inną pracę. Wszystko uzgodnione i czekam do końca okresu wypowiedzenia. Zostały mi trzy dni. Firma zmieniła zdanie z powodu reorganizacji i wstrzymała zatrudnienia. Zostałam na lodzie. Znalezienie tej pracy zajęło mi rok. Zaczyna ogarniać mnie stan depresyjny.
IwRu Odpowiedz

Zmieniając pracę, najlepiej jest podpisać list intencyjny albo umowę przedwstępną (bardziej bezpieczna opcja) z przyszłym pracodawcą. Jeżeli tego nie zrobiłaś, to rzeczywiście może być ci trudno coś wyegzekwować, ale trzymam kciuki za pomyślny rozwój sytuacji

ToTaPostrzelona Odpowiedz

Ja na Twoim miejscu schowałabym dumę do kieszeni i z podkulonym ogonem poszła do poprzedniego pracodawcy, wyjaśniając sytuację. Może jawnie wyśmieje, wyszydzi, ale jeśli nie byłaś złą pracownicą, starałaś się wcześniej-może jest szansa na powrót do pracy?

JuzNieAnonimowy

@Yavanna, to zależy. Jeśli tutaj nie miała perspektyw na awans, to nie widzę nic złego w próbie zmiany pracy. Nie wiadomo też jaki miała kontakt z przełożonym. Może rozumiał, że tu nie mogła się rozwijać, a większość ludzi chce mieć lepszą posadę i zarabiać więcej.

2579937

Praca to nie związek, to biznes. Robimy to co się bardziej opłaca. Zatrudniam kogoś, komu ufam ŻE ROBI DOBRĄ PRACĘ, a nie że się nie zwolni, chyba że wypowiedzenie wpływa akurat na jakość pracy na stanowisku (w niektórych zawodach tak jest, a w niektórych nie). Nieraz bardziej się opłaca, by dana osoba wróciła nawet na pół roku, niż doszkalać nowego pracownika i robić od nowa rekrutację na już, bo to zależy od bardzo wielu czynników, jak to w biznesie. Nic nie jest czarno-białe, a prowadzenie firmy nie powinno być emocjonalne.
Ze stosunków z pracodawcą warto właśnie dbać o szczerą relację. Nie we wszystkich branżach i firmach się niestety da, ale próbować można. Zaufanie pojawia się wtedy kiedy wiem, że ktoś dba o swoje interesy i parcie o tym mówi, bo jeśli nie dba o swoje, to tym bardziej jak ma dbać o moje? Chyba tylko w relacji biznesowej, w której pracodawca wykorzystuje pracownika i zależy mu na tym, żeby go manipulować bo np. zbyt mało mu płaci.

vylarr

@Yavanna i 2579937
To zależy jaką była pracownicą i jakie są perspektywy na znalezienie kogoś na jej miejsce. Jak w firmie docenia się dobrych pracowników, to oczywiste że bardziej opłaca się dogadywać z pracownikiem, ew. przyjąć ponownie. Co innego gdy w firmie traktuję się pracowników jak chłopów pańszczyźnianych, nieważne kto i jak pracuję, byle by nie było luki w etacie.

radiant Odpowiedz

Zmieniając pracę też obawiałem się, że w nowej firmie nie przeję okresu próbnego/ nie zostanę przyjęty i że zwolniłem się już z poprzedniej, to zostanę bez niczego. Na szczęście przyjęli mnie.

Gro9 Odpowiedz

W dobie korpo to normalka. Koleżanka z pracy odeszła od nas bo znalazła lepszą pracę. Po czym okazało się że to tylko projekt na 3 miesiące i ją zwolnili. No i bidula musiała do nas wrócić. Dobrze że nic nie odwaliła i mostów po sobie nie spaliła.

Uzytkownik404

Dlaczego mam wrażenie, że oceniasz ją z góry? To już nie można zmienić pracy? Moim zdaniem właśnie dobrze to o niej świadczy, że nie osiada na laurach i próbuje czegoś nowego. Ale "solidarny i wierny" pracownik poczuł się urażony w imieniu Firmy. Czy może źle Cię interpretuję?

Serwatka31

Ja w ogóle w komentarzu Gro9 nie zauważyłam niczego takiego, jak Ty O.o
Wręcz przeciwnie, jedynie krytykę drugiego pracodawcy i współczucie z powodu sytuacji koleżanki.

Uzytkownik404

Nie wiem, ja zrozumiałam to bardziej jako "hoho, znalazła się taka jedna lepsza i nas zostawiła, a za chwilę się okazało, że ją nabrali i musiała wrócić z podkulonymi ogonem, naiwniaczka".
Chyba tę "bidulę" tak negatywnie odebrałam. Ale w sumie to nie wiem, czy słusznie 🤷🏻‍♀️

bazienka Odpowiedz

ale tak na gebe sie zwolnilas? przeciez mozna podpisac umowe w nowej firmie z zaznaczeniem, ze swiadczenie pracy zaczniesz od dnia XX/YY

arizona41 Odpowiedz

Kiedyś pracowałem w pewnej firmie. praca u typowego "Janusza biznesu", kasa słaba, atmosfera fatalna i szef ostatni gbur. Po pewnej rozmowie, w której wytknąłem mu że to jak mnie traktuje podchodzi pod łamanie prawa, dostałem odpowiedź: Jak się nie podoba to wy...j. Skorzystałem z tej wspaniałej oferty i następnego dnia złożyłem wypowiedzenie. Gdy już mój okres wypowiedzenia dobiegał końca i okazało się że jakoś nie ma chętnych do pracy, szef nagle zmienił podejście, stał się dziwnie miły, dał sporą podwyżkę, bardziej przystępny grafik itd, oczywiście pod warunkiem, że zostanę. I zostałem, ale nie na długo. Już nie miałem żadnych złudzeń, miałem dość tej firmy, ale z drugiej strony jak wytrzymałem już ponad rok, to dam radę jeszcze trochę. Poza tym bałem się, że zbyt długo nie będę mieć pracy, ew. że w nowej firmie będzie tak samo, albo i gorzej. Szukając pracy, gdy ma się pracę jest o tyle komfortowe, że nie trzeba brać pierwszej lepszej, gdzie tylko chcą cię zatrudnić, tylko można wybierać, zresztą szefowi to otwarcie powiedziałem, że w tej firmie mnie nic nie trzyma i jak tylko znajdę inną pracę to odchodzę. Trwało to parę miesięcy, ale znalazłem. Od razu po rozmowie kwalifikacyjnej pierwsze co to złożyłem wypowiedzenie. Oczywiście były obawy, że w nowej firmie okażę się za słaby, nie przejdę okresu próbnego i mnie ostatecznie nie zatrudnią, że atmosfera będzie paskudna, wymagania z kosmosu, że stres mnie wykończy itd, ale motywacja do zmiany była duża. Zresztą jeśli złożyłem wypowiedzenie za pierwszym razem nie mając prawie nic - tylko trochę oszczędności, przysługujący mi zasiłek i wiarę że szybko coś znajdę, to tym razem mając jakąś perspektywę nawet się nie wahałem. W nowej firmie pracuję już 3 lata i jest super.

Ebubu Odpowiedz

Wyznanie zostało opublikowane 5 dni temu a autorce zostały 3 dni do zwolnienia. Tak się zastanawiam jak się ta historia skończyła :)

Velasco Odpowiedz

Spróbuj wyjaśnić to jakoś z poprzednim pracodawcą np. że zakochałaś się w chłopaku z innego miasta, chciałaś się wyprowadzić do niego, ale okazało się że on cię zdradza, czy jakieś tego rodzaju głupoty. Najwyżej wyjdziesz na idiotkę.
Poza tym mamy rynek pracy pracownika, pracy jest często więcej niż chętnych. Nawet jak trafisz z deszczu pod rynnę, to zawsze możesz szukać dalej.

RainbowPawsFogz Odpowiedz

U mnie w rodzinie było podobnie, na szczęście poprzedni pracodawca sam jeszcze poprosił o przemyślenie sytuacji (nie wiedząc o odwołanej ofercie) i skończyło się bez bezrobocia

Dodaj anonimowe wyznanie