#sfDzP

Do matury mieszkałam w dużym polskim mieście, w mieszkaniu w centrum, z mamą i babcią. Właściwie nie musiałam nic robić, bo wszystko miałam podetknięte pod nos. Mama ciągle mnie kontrolowała, bardzo angażowała się np. w szkołę, ale też zabraniała mi wypełniać obowiązków domowych. Często też słyszałam, jak nam jest ciężko finansowo, że mama i babcia nie mają na nic czasu itp. Choć widziałam, że część z tego, co robią, nie ma sensu (np. zakupy codziennie), to miałam duże poczucie, że jestem ciężarem.

Dlatego też zaraz po maturze wyjechałam do pracy do Niemiec, a papiery na studia złożyłam do Warszawy (mimo, że mogłam studiować to samo w rodzinnym mieście). Krzyku i płaczu, że sobie nie poradzę było co niemiara. Myślałam, że im to też wyjdzie na dobre, będą miały więcej czasu i pieniędzy. Na początku studiów dzwoniły do mnie po kilka razy dziennie, potem przestałam odbierać.

Ostatnio przyjechałam do przyjaciół z rodzinnego miasta. Nie chciałam odwiedzić rodziny, bo wiedziałam, że czeka mnie porcja wyrzutów. Potrzebowałam kilka rzeczy, więc zostałam na poniedziałek i weszłam do mieszkania w godzinach, w których nigdy nikogo nie było w środku.

Zostałam tam syf, jakiego w życiu nie widziałam. Porozrzucane, nadgniłe jedzenie, śpiącą na podłodze, śmierdzącą mamę, pustą lodówkę... Dodam, że dotąd zawsze wszystko było wysprzątane i zadbane. Gdy ją obudziłam, pijana wyrzuciła mnie z domu.

Zupełnie nie miałam pojęcia, jak się zmieniły od mojego wyjazdu. Byłam pewna, że pogodzą się z moim wyjazdem. Jestem w rozterce. Wydaje mi się, że jestem ich jedynym sensem życia i że powinnam wrócić do nich dla ich własnego dobra.
PurpleLila Odpowiedz

Ja bym na Twoim miejscu nie wracała do domu na stałe. Nie rozumiem jednak czemu tak gwałtownie zerwałaś kontakt z rodziną. Wiem, że kontrole i wyrzuty mogły być męczące ale całkowite odcięcie się od mamy i babci jest dla mnie dziwne. Spróbuj może zaprosić je do siebie, pokaz jak żyjesz, jak sobie radzisz i udowodnij że jesteś szczęśliwa.

bazienka

wiesz to moze byc wkurzajace jak ktos ci dzwoni kilka razy dziennie i nie rozumie, ze nie masz czasu itp. a sporo ludzi zmaiast odlozyc sluchawke i odrzucac kolejne polaczenie wdaje sie w dyskusje dlaczego nie moze rozmawiac
moze to byc wkurzajace na dluzsza mete
poza tym wyraznie widac, ze kobiety uwiesily sie na autorce emocjonalnie i pewnie probowaly kontrolowac z odleglosci- robiac dokladnie to, od czego ona chciala uciec
mozna sie zniechecic

ale mogla rozwiazac to tak, ze wracala sporadycznie na weekend ktorys czy swieta,a nie radykalnie zrywac kontakt

NOTHING000

O, wierz mi, Lilia, to nie jest dziwne. W pełni autorkę rozumiem, też miałam (nadal poniekąd mam) taką toksyczną atmosferę w rodzinnym domu, która mnie z niego kilka lat temu wygoniła i skutecznie odstraszała od jakichkolwiek prób utrzymania kontaktu. Jeśli całe życie ktoś odbiera ci wolność, chcąc kontrolować każdy aspekt twojego życia, jeśli robi z ciebie sierotę z dwiema lewymi rękami do roboty i skrzywia twój sposób postrzegania rzeczywistości i nawiązywania relacji - zostaje ci albo strzelić sobie w łeb, albo uciec i się nie oglądać.

tramwajowe Odpowiedz

One sobie ten sens życia w Tobie zrobiły. To zawsze jest bardzo toksyczne, dobrze że miałaś na tyle rozsądku by z tego wyjść. Nie dałaś sobie wmówić że nie dasz rady.
Ale zerwania kontaktu nie rozumiem. Gdybyś umiała puścić mimo uszu wymówki i wyrzuty, a interesowała się nimi i opowiadała o sobie szczerze, to byłoby im łatwiej.

bazienka Odpowiedz

a moze sie nie zmienily, tyko trzymaly fason przy tobie, a popijaly bardziej dyskretnie?

NOTHING000 Odpowiedz

Dziewczyno, nie wracaj. Opuściłaś dom, poszłaś na studia, ogarnęłaś sobie do tego fundusze - to zwykła i naturalna kolej rzeczy. To, co nie jest zwykłe i naturalne, to zachowanie twojej matki i babci. Wygląda to tak, jakby faktycznie uczyniły z ciebie sens swojego życia, kosztem twojego własnego, ograniczając je i tworząc po prostu toksyczne relacje. One są dorosłe. Próbowały wychować sobie Ciebie na kalekę we wszystkim od nich zależną, ale nie pozwoliłaś na to - co było dużym aktem odwagi i wytrwałości z Twojej strony. Nie zaprzepaść tego.

Czaroit Odpowiedz

Po pierwsze. Spójrz trzeźwo, jak hodowały Cię matka z babką. Co Ci przekazywały o Tobie i świecie? Że jesteś ciężarem, że sobie w niczym nie poradzisz, że one muszą Cię kontrolować "dla Twojego dobra".
A teraz zadaj sobie pytanie, co matka POWINNA przekazać córce. Podpowiem Ci - że jest cudem dla swojej mamy, że jest twórczą, zaradną, piękna istotą, przed którą świat stoi otworem. Że jest kochana i zasługuje na wszystko, co piękne i dobre. Że jest godna zaufania i mądra.

Dały Ci to? Nic z tych rzeczy. Hodowały Cię na osobistą niewolnicę, byś całe życie była zależna od nich emocjonalnie, finansowo i w każdej innej dziedzinie. Miałaś z nimi żyć aż do śmierci. TAKI BYŁ PLAN. Nie ważne, czy one były tego do końca świadome, czy nie. Mamusia mieszka z babcią, Ty miałaś iść w jej ślady i zrobić to samo. Być całe życie sama. Ewentualnie jakiś seks z przygodnym fagasem i wracasz z brzuchem do mamusi, wychowywać kolejne pokolenie zależnych kalek.

To są wzorce rodowe, które ciągną się przez pokolenia.
Jeśli teraz się złamiesz i do mamusi wrócisz, by jej "pomóc", skończysz tak jak ona. Nie łódź się, że będzie inaczej.
Ona to dla siebie wybrała. Ty nie musisz. Nie żyjesz po to, by ratować czy uszczęśliwiać swoją matkę, kosztem siebie.
Chce chlać i leżeć zarzygana? Ma do tego prawo.
NIGDY NIE POMOŻESZ pijakowi, sprzątając jego rzygi czy ulegając jego szantażom emocjonalnym. To się nigdy nie uda.

Bezszelestnieeeee Odpowiedz

Nie pomyślałaś, że to przez tak gwałtowne zerwanie kntaktu?

fcklogic Odpowiedz

To chore. Nie jesteś rodzicem, zostaw.

egzemita Odpowiedz

Musiała popijać już wcześniej tylko pewnie robiła to tak żebyś nie widziała. Nawet jeśli była nie całkiem zdrowa psychicznie tak szybko by się nie posypała. Nie wiemy też co z babcią , wyprowadziła się?

kaja1 Odpowiedz

Absolutnie się Tobie nie dziwię, że zerwałaś z nimi kontakt, kontrolowały Cię, wciskały wyrzuty sumienia, miały pretensje. Raczej nikt nie chce spotykać się z ludźmi, którzy mają jedynie wobec nich wyrzuty. Ewidentnie mają ze sobą problem, ale Twoim zadaniem nie jest ich ratować. To dorosłe, w teorii, kobiety i to one powinny być za siebie odpowiedzialne. Zadbaj o siebie i nie troszcz się o toksyczne kontakty z ludźmi, którzy sami ze sobą mają problem i nic z tym nie robią.

Dodaj anonimowe wyznanie