#rnmqo

Byłam ze znajomym w restauracji. Znajomy nie ma nogi od kolana, stracił w wypadku.
Obok nas przy stoliku siedziała z rodzicami mniej więcej pięcioletnia dziewczynka.
No i jak to dziecko, strasznie marudziła na jedzenie, nudziła się, chodziła po lokalu, zamiast jeść.

Zaczęliśmy się ze znajomym zbierać do wyjścia i oczom dziewczynki ukazała się pusta, zawiązana na supeł nogawka spodni znajomego (czasem nosi protezę, czasem nie). Dziewczynka zainteresowała się nią i z dziecięcą szczerością zapytała, co się stało. Znajomy pochylił się nad nią i konspiracyjnym szeptem powiedział: "Nie chciałem jeść i nie urosła!".
Jak wychodziliśmy, widziałam dziewczynkę jedzącą grzecznie przy stoliku...
TymRazemNieZapomne Odpowiedz

Tak, a potem dziecko może będzie miało zaburzenia odżywiania, bardzo mądre i pomocne...

kociak301

@TymRazemNieZapomne bez przesady... dziecko to nie jajko

MaryL

Dokładnie! Nie rozumiem idei zmuszania dzieci do jedzenia i oceny czy jest grzeczne czy nie na podstawie tego ile zjadło. Pamiętam jak mi było przykro jako dziecko, kiedy ciągle dostawałam w przedszkolu kary albo słyszałam, że jestem zła bo nie jem (albo nie śpię). Robiłam co mogłam, żeby wmusić choć kawałek, ale mnie po prostu od większości potraw mdliło i dużo czasu potrzebowałam, żeby się przyzwyczaić do czegoś nowego.

Corazwiecejpustki

@ Ibanez: Wspaniale, po prostu wspaniale.

Lunathiel

@kociak301 - Ok, wierzę, że to się może wydawać przesadą, jeśli samemu się nie miało takich problemów. Ale takie teksty, straszenie i ogółem wymuszanie na dzieciach żeby jadły, SERIO może mieć ogromny wpływ na ich podejście do tematu później, w dorosłości. To, czego człowiek uczy się w pierwszych latach życia jest kluczowe. Potem nie zawsze da się to zmienić (a nawet jeśli, to bywa to bardzo, bardzo trudne). Także pls, nie lekceważmy takich rzeczy. Jedno dziecko zapomni, a innemu akurat utkwi to w głowie i zrobi mu krzywdę.

Lunathiel

@MaryL - Miałam tak samo. Też do tej pory pamiętam jak bardzo bolało mnie takie wytykanie palcami, krytykowanie i kary, które w moim przedszkolu i szkolnej stołówce uznawano za super metodę wychowawczą. A ja po prostu nie jadłam tak samo dużo jak inni. Męczyłam się, próbowałam, w końcu znienawidziłam każdą wmuszaną potrawę po kolei, wszystko dlatego, że parę dorosłych (rzekomo mądrzejszych) osób uważało, że wszystkie dzieci powinny być identyczne - tyle samo ważyć, tyle samo jeść i lubić te same rzeczy :')

Dragomir

Tak, od razu będzie miało traumę. Bez przesady. Nas straszono kominiarzem i jakoś nikt normalny nie ma traumy.

diana2705

Dragomir fajne szykanowanie osób z problemami jako nienormalnych. Kociak - dziecko to nie jajko, ale takie małe rzeczy czasem zapadają w pamięć i rodzą się lęki. Plus dziecko to mały dorosły i należy mu wyjaśniać rzeczywistość poprzez mówienie prawdy. Dostosowanej do wieku.

JaTyMyWyOni

@Diana2705
Jakiej prawdy? Prawda (jeśli nie będziesz jadł, to możesz się nabawić różnych problem zdrowotnych) też brzmi strasznie.

karolina92

@JaTyMyWyOni Prawda? Organizm dziecka sam wie ile potrzebuje jedzenia. Pierwsze słyszę, by niejadki miały większe problemy zdrowotne niż dzieci, które zjadają wszystko, co dostaną.

Dragomir

A jeśli organizm dziecka uważa że nie potrzebuje warzyw ani za bardzo mięsa, ani wody tylko słodycze i słodzone soczki to też jest OK? Tacy z was eksperci, jak z tej Rady Medycznej, która doradza Pinokio.

Zobacz więcej odpowiedzi (4)
Vito857 Odpowiedz

To nie jest zabawne, potem takie coś zostaje na zawsze w umyśle nawet, jeśli się ma już swoją mądrość życiową i wie, że to typowa gówno prawda.

CarolinaReaper

Bez przesady... Mojej babci zdarzyło się powiedzieć do mnie, że "Baba Jaga mnie zabierze jak będę niegrzeczna", pokolenie moich rodziców było straszone czarną Wołgą i jakoś nie mówi się, że pokolenie 50+ jest nadmiernie straumatyzowane.

pfyfka

Mówi się, tylko nie słuchasz. Albo nie kojarzysz faktów. Sprawdź statystyki, ile procent społeczeństwa ma depresję lub inne zaburzenia psychiczne.

CarolinaReaper

Tak, to na pewno przez czarną Wołgę. Na pewno inne kwestie nie mają z depresją nic wspólnego...

diana2705 Odpowiedz

Straszenie dzieci to zwykła głupotą i idiotyzm. Zwłaszcza że szybko odkryje, że to bzdura. Albo będzie miało problemy z jedzeniem. Miał okazję oswoić ją z niepełnosprawnością, wolał bredzić

CarolinaReaper

Czy jesteś równie przeciwna wmawianiu dzieciom, że prezenty przynosi święty Mikołaj? Przecież dziecko "szybko odkryje, że to bzdura" :)

ifikles Odpowiedz

Dlatego właśnie niektóre restauracje zapraszają z dziećmi od lat 7 , nawet ryzykując utratę części zysku. Bo na dłuższą metę to się opłaca. Dziecko , nawet z porządnej rodziny i dobrze wychowane może mieć gorszy dzień. Może rozpłakać się na cały głos , powiedzieć coś głupiego albo się zwyczajnie zsikać albo nawet zwymiotować. I jeśli to nie jest impreza zamknięta to lepiej żeby dzieci nie było.

Lunathiel

@TrzyPingwiny - Z ostatniego śmiechłam xD Ale tak na poważnie, to nie jest jakaś pasująca analogia. Dorosłą osobę w stanie wybitnej nietrzeźwości zawsze można wyprosić (w większości lokale mają jakiś tam regulamin i tak właśnie robią). Co do reszty wymienionych rzeczy (choroba, wypadek, cokolwiek), to są raczej pojedyncze, naprawdę rzadkie przypadki. I nawet jeśli, to zakładam, że 90% ludzi w takich sytuacjach po cichu wychodzi do toalety czy na zewnątrz, co wcale nie jest normą przy małych dzieciach i ich rodzicach. Już mi się zdarzało, że gdzieś tam niedaleko był stolik zajmowany przez taką głośną rodzinkę, która uparcie siedziała, razem ze swoim potomstwem drącym się wniebogłosy. Raz widziałam, jak matka na siłę próbowała karmić takiego rozwścieczonego małego agenta, grożąc, że "nie wyjdzie, dopóki nie skończy". Aż miałam flashbacki z jakichś wakacji z babcią i mega współczułam dziecku (powoli nabierając ochoty żeby podejść i wyrwać babie ten cholerny widelec).

Lunathiel

@TrzyPingwiny - Dobre pytanie. Nie odpowiem, bo nie znam odpowiedzi. Mogę tylko współczuć natknięcia się na takie specjalne przypadki jak wymienione osoby :')

Według mnie bardzo ważna jest jedna różnica - to, że dorośli są w stanie i POWINNI wykazywać się chociaż podstawami kultury osobistej, a od dzieci zwyczajnie nie możemy tego wymagać (choć od ich rodziców już tak!), więc mamy z góry zupełnie inne oczekiwania.

maIasarenka Odpowiedz

Rodzice musieli być mile zaskoczeni.

Trzypion Odpowiedz

Bo na tej obczyźnie państeo nie okrada Cie z 75% tego, co zarobisz, żeby kupić głosy u patoli.

Dodaj anonimowe wyznanie