Mamy lato, czas wakacyjny, a więc za przykładem znajomych wybrałam się wraz z mężem i córką na wakacje, by „odpocząć”. Spędziłam dwa tygodnie w ciągłym, bezpośrednim towarzystwie partnera, zajmując się nieustannie 3-letnim dzieckiem. Efekt?
Jestem wykończona i nie mogę się doczekać, aż pójdę do pracy.
Dodaj anonimowe wyznanie
A dlaczego partner nie mógł się zająć dzieckiem?
Bo od tego jest kobieta
Nie rozumiem, czemu miałby sobie psuć wakacje zajmując się dzieckiem?
A ja nie rozumiem, po co psuć sobie życie z takim "partnerem".
A on rączek nie ma? Nie rozumiem takiego podziału ról, sama sobie dziecka przecież nie zrobiłaś.
Nie jest też powiedziana, że jej partner jest ojcem dziecka.
@zxzxzx, a co by to zmieniło? Nawet jeśli dziewczynka nie byłaby z jego krwi, nie znaczy to, że powinien zrzucać za nią całą odpowiedzialność na żonę. To zwyczajnie nie fair.
Nie jego dziecko nie jego problem.
A jak prawo do aborcji to już w 100% tylko kobiety decyzja a gdzie często zgoda ojca ?
Nie żona, tylko partnerka. Poza tym co jeśli to był ich pierwszy wspólny wyjazd i on to dziecko ledwie zna? I ona jego ledwie zna?
Umiesz czytać ze zrozumieniem, zxzxzx? Chyba nie. Wyraźnie napisano, że są małżeństwem.
Nie to że go bronie czy coś, nigdy w życiu. Ale ty po prostu dałaś sobie wcisnąć dziecko na 2 tygodnie by on mógł odpocząć. Musisz być stanowcza
Problem widze nie tylko w tym, ze ciągle zajmowała się dzieckiem. Towarzystwo Twojego męża jest również dla Ciebie niekomfortowe. Może wartosię zastanowic i poszukać rozwiązań, aby uratować te relacje.
To nie jest mąż.
"Mamy lato, czas wakacyjny, a więc za przykładem znajomych wybrałam się wraz z mężem (...)" - możesz powtórzyć, zxzxzx?
To wróży bardzo źle
Ostatnio moja kuzynka przyjechała do nas kamperem ze swoim mężem i dzieckiem 3 letnim właśnie. Jakoś nie widziałam, żeby musiała się sama cały czas zajmować dzieckiem, a także jakoś wszyscy byli wypoczęci, zrelaksowani i świetnie się bawili. Dziecko grzeczne i sympatyczne. Nie wiem jak Ty sobie swoje wychowalas, ale męża to na pewno nie wychowalas. Pamiętaj, że dziecko to obowiązek obojga rodziców, a nie tylko Twój i jak nie umiesz się postawić i robisz z siebie na siłe Matkę Polkę to się nie dziw....sama jesteś sobie winna...
Mąż źle się czuł? Jest upośledzony ruchowo lub psychicznie? Jaki jest powód tego, że na waszych WSPÓLNYCH wakacjach nie pomagał ci zajmować się waszym WSPÓLNYM dzieckiem?
A co robił partner?
Zresztą trzylatka raczej nie trzeba aż tak "nieustannie" niuniać. Można dać mu jakieś puzzle, ciastolinę, kolorowankę, plastikowe foremki na plaży... cokolwiek i będzie w stanie chociaż chwilę zająć się sobą grzecznie. Wtedy tylko patrzysz :)
jak to co? odpoczywal ;)
a partner lezal i odpoczywal?
tydzien ty tydzien on, da sie podzielic obowiazki
albo dziecko wyslac do dziadkow/cioc i odpoczac normalnie
Niesamowita historia, naprawdę. Pozdrawiam Daro.