#pY7ZW
Śpimy sobie, godzina jakoś przed 6. I nagle słyszymy głośny śpiew: "Jezu! Jezu! Jeeeeeeeezu!". Pech chciał, że mój tata był strasznie zmęczony i chciał się wyspać. Słyszę, że miotając różne inwektywy, rozbija się w schowku, w którym znajduje się dosłownie wszystko, łącznie ze Świętym Graalem i Atlantydą. Zbiegam na dół, żeby zobaczyć, co się dzieje. Trafiłem na punkt kulminacyjny przedstawienia. Tata z megafonem w ręku wychylił się przez okno i krzyknął:"JEZU! JEZU! JEEEEEEEZU! CISZEJ Z TYM JAZGOTEM!!!".
W życiu nie widziałem pielgrzymki, która poruszałaby się tak cicho i szybko.
fajny tata...bo w końcu w wierze nie chodzi o to kto głośniej krzyczy o czym niektórzy zapominają :D
Ten wasz schowek to taka troche "Komnata tajemnic" ?
Raczej Pokój Życzeń ;)
Albo pokój życzeń
Ewentualnie Pokój Życzeń.
A może Pokój Życzeń?
Czy to Pokój Życzeń?
Mi się wydaje bardziej, że pokój życzeń.
Myślę raczej ze to może być Pokój Przychodź - Wychodź
I do tego trzymają tam rodzinne insygnia
Jednak obstawiam Pokój Życzeń ;D
Brzmi jak Pokój Życzeń
Też jestem z Częstochowy i znam ten ból. Co roku to samo ;) a potem wszyscy się dziwią, dlaczego częstochowianie nie lubią pielgrzymek.
Chyba na przyszły rok sobie kupię megafon :D mieszkanie w alejach w czasie pielgrzymek, gdy pracuję się po nockach jest delikatnie mówiąc irytujące.
"rozbija się w schowku, w którym znajduje się dosłownie wszystko, łącznie ze Świętym Graalem i Atlantydą" padłam :DDD
Ej no ale to przesada. 6 rano to jeszcze cisza nocna wręcz. Ludzie jeszcze śpią, albo dopiero wstają, a kto by o tym myślał, przecież babcie, które po raz setny idą w tej pielgrzymce muszą pokazać jak bardzo wierzą.
Siódma rano - to dla mnie noc,
Pracować nie chciałem, włóczyłem się.
Tak mi sie przypomniało xD
Chodzę na pielgrzymki do Częstochowy. Z mojej miejscowości idzie się prawie 500 km. Idziemy przez dwa tygodnie. Nie trudno się domyślić, że to nie jest wcale łatwe. Nawet nie wiesz jak ogromna to jest radość po tylu dniach prawdziwej męki :) Ale z drugiej strony rozumiem, że ludzie chcieliby się wyspać. Sama jestem śpiochem i to straszny ból, kiedy muszę rano wstać. Więc w sumie pielgrzymi i mieszkańcy Częstochowy są w podobnej sytuacji. Jeśli chodzi o wysypisko się.
*wysypianie się
Pielgrzymki to masakra. Oni pełni radości, szczęścia itp., ale nie myślą o tym, że mieszkańcy Częstochowy normalnie funkcjonują i te cholerne śpiewy od 6tej, łażenie po drogach utrudnia im życie.
Też mam ochotę czasami tak zrobić. Mam okno przy drodze i bardzo denerwuję mnie to jak przechodzą o takiej godzinie.
Też bym Cyba nie wyrobił nerwowo na miejscu Twojego taty, bo ile można Tego słuchać.
pielgrzymi pozdrawiają <3