#pWPuz

To było między 1999, a 2001. W naszej szkole wprowadzono akcję zwalczania makijażu. Nauczycielka zaciągnęła mnie do łazienki i kazała mi zmywać oczy. Jakże wielkie było jej zdziwienie, gdy okazało się, że to moje naturalne gęste rzęsy i brwi w kolorze czarnym. Miałam wtedy kilkanaście lat, ale nigdy nie zapomnę jej miny. To była jednocześnie mina zaskoczenia i zmieszania. Nawet mnie po wszystkim nie przeprosiła. Kazała tylko wrócić do sali i usiąść w ławce.

Do tej pory czuję żal i rozczarowanie, ponieważ nauczycielka ta była moją idolką i inspiracją - kobieta naprawdę świetna w swej dziedzinie, w prowadzeniu lekcji nikt jej nie dorównał. Jednak w tym jednym momencie, gdy we mnie zwątpiła, ja zwątpiłam w nią. Zawsze byłam jedną z najlepszych z przedmiotu, stałe w czołowej trójce w szkole, olimpiady, konkursy. A ona z powodu moich ciemnych rzęs posądziła mnie o posiadanie makijażu. Przypuszczam, że gdyby ktoś zorganizował spotkanie klasowe po latach, to bym jej to wygarnęła, bo nie mogę tego wspomnienia wymazać z pamięci. W jednej chwili straciłam do niej szacunek.
pyzabezmiesa Odpowiedz

Aż mi się przypomniało, jak miałam jakieś cztery lata i byłam z mamą na spacerze. Zaczepiła nas jakaś starsza pani i zaczęła dosłownie krzyczeć na moją mamę, że jest niepoważna i głupia, że takiemu małemu dziecku maluje oczy (w ogóle skąd jej przyszło do głowy, że ktoś by tak faktycznie zrobił to nie wiem, naprawdę).

I również nie doczekałyśmy się przeprosin, gdy mama ją uświadomiła, że to po prostu mój ryj, a nie makijaż :)

Inetta

Ryj to mają zwierzęta :v

pyzabezmiesa

Inetta, a poczucie humoru i dystans do siebie niektórzy ludzie - polecam i Tobie :)

Inetta

Po prostu nie lubię jak ktoś siebie samego obraża, brzmi to dla mnie niesmacznie, a poczucie humoru każdy ma inne ;)

Bundy

Oj, ludziom naprawdę pokręcone pomysły przychodzą do głowy. Moja matka mi za to opowiadała, że jak miałam 4 lata, jakaś kobieta na ulicy zaczęła się na nią wydzierać, bo kto to widział, żeby z takim małym dzieckiem chodzić na solarium i robić mu trwałę xD A byłam "pomarańczowa" oczywiście wcale nie dlatego, że mnie matka ciągała na solarium, a dlatego, że uwielbiałam pić Kubusia (jakby ktoś był niezorientowany - sok marchewkowy). Co do włosów, to miałam na głowie oczywiście naturalne sprężynki, ale najwidoczniej zdaniem tej kobiety dzieci nie mogą mieć po prostu kręconych włosów.

PinkRoom

Jak poszłam do 1 klasy to mama na pierwszym zebraniu zebrała od wychowawczyni opierdziel, że takiemu małemu dziecku robi pasemka. A ja po prostu siedziałam całe dnie na dworze i w zależności od tego jak miałam związane włosy część z nich była na słońcu i się rozjaśniła.

Inetta

No dobra, to powiem tak, że kilkanaście lat temu gdy moje siostry były w podstawówce, nauczycielka oburzyla się, że mlodsza z nich miala pomalowane paznokcie. Naprawdę, afera na całą szkołę, siostra musiała natychmiast zmyć, a co więcej, kazano starszej siostrze iść do domu (!) i powiadomić mamę i wezwać ją do szkoły xd

PaniZdzisia Odpowiedz

No ja przyznaję, że chociaż jestem nauczycielką, zupełnie nie zwracam uwagi na makijaż, co najwyżej zazdroszczę zdolności manualnych. Wiem, że powinnam zwracać uwagę uczennicom, których wygląd nie jest zgodny ze statutem szkoły, ale przyznaję, że skupiam się na zachowaniu i zaangażowaniu w lekcję, a o reszcie zapominam ;).

Orava Odpowiedz

Ja byłam świadkiem dwóch tego typu debilnych sytuacji ze strony nauczycieli.

Jedna jak zobaczyła koleżankę w mocno kręconych włosach, to stwierdziła, że to niezgodnie z regulaminem szkolnym. Trochę ją zgasiło, gdy dostała odpowiedź, że dziewczyna dziś trochę zaspała i nie miała czasu, by je wyprostować prostownicą.

Druga w pierwszy dzień szkoły próbowała zmusić inną koleżankę do ściągnięcia lekkiej, koronkowej czapeczki z głowy. Widać, że dziewczyna na coś chora i mocno się wstydzi, a ta ją ciśnie. Po chwili nauczycielka dostaje olśnienia i na głos wali tekstem: "aaa to ty jesteś ta z rakiem?"

sinusoidazemniejest Odpowiedz

A tak koniec końców to w sumie po co nam zabraniali makijażu? Żeby była równość, bo nie wszystkie dziewczyny to robią? Żeby była naturalność, bo wtedy kosmetyki niszczyły cerę? Bo się na tym jeszcze nie znamy i wygląda to "źle", a bez praktyki nie dojdziemy do wprawy "makeup no makeup" albo "tak chcę wyglądać, bo dobrze się z tym czuję"? A co z ludźmi, którzy mają jakieś niedoskonałości i w makijażu czuliby się znacznie pewniej? Zakazami i nakazami tego się niw osiągnie. Tak się zastanawiam...

Klara589

Żeby nauczycielki nie miały więcej kompleksów

MissWilczusiaPL

Albo może żeby dzieci nie czuły się zbyt pewnie, bo by miały siłę wygrać np kłótnię z nauczycielką, a tak to przez jakiś taki brak pewności siebie mogly jej wcale nie zaczac, a zeby nauczycielka nie straciła swojej "pozycji" w oczach innych no to kazała nie nosić. Takie jakieś psychologiczne zagranie sie mogło za tym kryć.

livanir

Kiedyś na demotywatorach czytałam argumenty typu:
By dzieci nie popadały w kompleksy, że koleżanka jest idealna.
Bo są na to za młode, mają jeszcze czas.
Bo dziewczynki skupiają się na tym, a nie na nauce.
Bo szkoła to poważna instytucja, a nie wybieg mody.
Bo to niszczy cerę.
Bo szkoła ma zakaz w statusie

I chyba z tylko przed ostatnim argumentem jakoś tam mogę się zgodzić, choć naciąganie. No a z ostatnim trzeba się zgodzić, bo choć głupi przepis, to ciągle przepis :/ Tlko zamiast podawać to jako najlepszy argument, powinniśmy starać sie go znieść.

PurpleLila

Też nie rozumiem takich zakazów. Jako argumenty często słyszałam, że szkoła to nie wybieg mody ani miejsce na strojenie się oraz że to brak szacunku (!) do nauczycieli. Idiotyczne.

Tayla

Myśle ze makijaż a makijaż to jednak jest różnica. Inaczej jeżeli ktoś delikatnie podkreśli oczy, zakryje niedoskonałości czy coś w tym stylu a inaczej to wyglada jak przyjdzie do szkoły z tynkiem na twarzy.

GabberForLife

Zawsze tez sie zastanawialam czemu tak jest w Polsce. Mieszkam bardzo dlugo za granica i skonczylam tutaj szkole (czesc gimnazjum + liceum). Dziewczyny mogly sie malowac, farbowac wlosy i nosic cokolowiek chcialy. Przez to, ze nie bylo zakazow, w sumie malo kto nosil taka typowa "tapete". Jak ktos farbowal wlosy, to raczej zeby zrobic pasemka albo podkreslic swoj naturalny kolor troche bardziej. A w Polsce dlatego, ze bylo to zakazane, wiekszosci dziewczyn w gimnazjum chodzilo z ogromna tapeta, i codziennie dostawaly uwagi i minusowe punkty do zachowania. Tak samo bylo z farbowaniem, jak farbowaly to juz "na calego", bo nie wazne czy zrobie delikatna zmiane koloru czy na ostro zielony, konsekwencje beda takie same, wiec lepiej isc na calego!

PoraNaPiwo Odpowiedz

Mi wszyscy kazali zmywać usta. Naturalnie mam intensywnie czerwone, jak pomalowane.

PandaMala

O jejciu, zazdroszczę

ZZielonezielskoo Odpowiedz

Mi kiedyś specjalnie nauczycielka dała krem do ust, zeby sprawdzic czy mam szminke( wtedy by się rozmazało) a ja po prostu mialam taki kolor ust w podstawowce :/

nata

Teraz, w dobie trwałych pomadek, to by nie przeszło.

Olusza

Nata, to co Ty za pomadki używasz, ze nawet balsam do ust jej nie rozpuszcza?

honey100 Odpowiedz

Na mnie napadła baba, że zrobiłam czteroletniej córce pasemka :))

livanir

Na moją mame też napadali i nie potrafili zrozumieć(ludzie do teraz mi nie wierzą), że naturalnie mam szeroką game kolorów na włosach(znajdzie się od ciemnego brązu, przez rude, po blond).

TamtaInna

@livanir o kurcze, chciałabym to zobaczyć. Zazdroszczę :)

sprzaaataaaczkaaa Odpowiedz

Nienawidzę ludzi, którzy nie potrafią przepraszać.

KaBe57 Odpowiedz

Propo zakazu makijażu u dziewcząt w szkołach. Dlaczego? Naprawdę, to jakoś przeszkadza innym? Ja sama, gdy byłam trochę młodsza miałam problem z trądzikiem jak część nastolatków. Bałam się spojrzeć innym w oczy by tylko nie widzieli mojej twarzy, którą starałam się zakrywać długimi włosami. Podobnie jest z malowaniem paznokci, farbowaniem włosów itp. Jeśli nie jest obraźliwe dla innych, to jaki problem? W ten sposób można wyrazić siebie, co jest często ważnym z aspektów w dorastaniu.

ToTaPostrzelona Odpowiedz

U nas w gimnazjum raz babka od fizyki zwróciła uwagę klasowej ksiezniczce, ze do szkoły w ogóle nie powinno się malować, a jeśli już to subtelnie, a nie "takie młyńskie koła" (dziewczyna miała skłonność do modnego wówczas podkreslania oczu kredką, z deka przesadnego). Pamiętam, że zrobiło jej się przykro z tego powodu, choć tutaj uwaga była zwrócona nie bez powodu, natomiast przesadą było tepienie przez dyrektorke za normalnie pomalowane rzęsy, wiadomo, że nie każda dziewczyna jest obdarzona firanka rzęs, a w wieku nastu lat nawet lekki makijaż czy podkład dodaje pewnosci siebie

KaBe57

Zastanawiam się, czemu ten komentarz jest minusowany.

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie