Swoją drogą, Black Friday to jakiś żart. Ludzi pełno w sklepach jakby to miał być ich ostatni dzień na zakupach do końca życia, pomimo że tak naprawdę nie opłaca się wtedy kupować. Np. sweter za 80 zł w zwykły dzień "przeceniony" w Black Friday na 100, bo rzekomo kosztował 120 jak głosi metka... Z tego, co słyszałam, to prawdziwych promocji bardzo mało. Już lepiej zaszyć się w ten dzień w domu i pooglądać zwierzątka w internecie albo psychodeliczne teledyski.
KrulWafel
W Polsce nie ma prawdziwych promocji ;)
ToTylkoJa90
Dokładnie tak.
Mirrabella
To prawda. Czaiłam się na nowe głośniki samochodowe, myślałam, że je kupię taniej w ten weekend. W normalne dni kosztowały 399,- PLN. Black Friday? 499,- i PROMOCJA. No k*rwa. 🤦♀️
ohlala
Może raz były w Polsce jakieś lepsze promocje, a tak to jest kpina. U nas warto kupować tylko to, co ewentualnie nigdy nie bywa na przecenie i te 10-20% to zawsze coś (tu chyba głównie kosmetyki, bo promki na elektronikę były jeszcze bardziej żałosne).
NeverSleepAgain
Oh, Norskekatten, chyba masz problem z odróżnieniem wyrażenia swojego zdania i stwierdzenia, że nie jest to warte zachodu od mówienia innym co według mnie powinni robić. Naprawdę mam w dupie czy ktoś pójdzie coś w ten dzień kupić, czy nie. Jeśli o mnie chodzi to nawet mogą się z całego majątku wyprzedać na rzecz tych promocji, więc spokojnie, bez nerwów.
jprdl
Dlatego ja mam upatrzone rzeczy wcześniej wtedy wiem ile kosztowały :v
NOTHING000
Nie zwracajcie uwagi na Norskekatten, widać, że kiepsko u niej z łączeniem faktów :P
A co do promocji, widziałam gdzieś ostatnio taki mem - "Chcesz zaoszczędzić w Black Friday? Zostań w domu i nic nie kupuj, oszczędność 100%". Cóż, coś w tym jest xD
Tayla
Ja mieszkam w Stanach i na Black Friday kupiłam gofrownicę za $9.99 która wcześniej kosztowała ponad $30. Jak dla mnie bomba dopóki nie dowiedziałam się ze nie mogę tego mieć w akademiku. Oddać nie mogę wiec w sumie straciłam.
bazienka
oj tam bullshit
trzeba sprytnie do tego podchodzic
np. sprawdzasz cene czegos, co chcesz upolowac, przymierzasz, jaki rozmiar cie interesuje- duzo wczesniej
potem i black friday przychodzisz hyc myk lapiesz wieszak z polki i przy okazji sprawdzasz cenowke
kupilam tak dwupak koronkowych stanikow i byly -20% od ceny, ktora od dawna widniala i w sklepie na metce i online
moze takie walki zachodza na elektronice, ale na odziezowce rzadko
bazienka
ohlala a to fakt, za granica 70-80% u nas ze 20-30 max
Średnie obniżki cen w Black Friday w Polsce wynoszą 3%. Średnie, bo niektóre obniżki zamiast "-%" to "+%". Kolega kupił koszulę w Ochniku za 120 zł przed Black Friday. W Black Friday była "obniżka" z 300 na 150... kiedy ludzie nauczą patrzeć na ceny, a nie czerwone napisy...
Ja musiałem przez godzinę tłumaczyć staremu na czym to polega, że to wszystko ściema, sztuczka marketingowa, że każdy może sobie wymyślić dowolną cenę, skreślić ją wpisać tą cenę jaka powinna być i dopisać wielkimi literami 5000% rabatu.
Przeciez to jest akcja dla ćwierć mózgów. Lemingi się rzucają na hasło promocja. I kupują badziewie, którego nie potrzebują, bo wydaje im się że zaoszczędzą. Ja już od lat w grudniu się nawet nie zbliżam do dużych marketów, czy galerii handlowych. Zakupy spożywcze w dyskontach (też tłok, ale mniejszy), albo osiedlowym sklepiku. A inne rzeczy zamawiam przez neta. Szkoda nerwów na przepychanki
Franz1983
Norskekatten - to że jakiś ułamek procenta oferowanych w tym dniu towarów jest faktycznie po atrakcyjnej cenie nie zmienia faktu że cała akcja ma na celu wydojenie jak największej ilości frajerów. I co roku się udaje bo ludzie w większości nie myślą samodzielnie
Zgodzę się z komentarzami, że przeważnie promocje się nie opłacają, ale jednak jest dużo firm, które w ten dzień przeceniają swoje produkty i warto. Ja kupiłam czytnik Kindle na Amazonie, 40 euro taniej i tylko na black friday jest zawsze w takiej lepszej cenie. Dodatkowo odkurzacz Dyson V11 Total Clean, który jest dostępny tylko raz w roku właśnie na black friday. Razem z promocją cashback wyszło 500 zł taniej. Odkurzacze linii V11 kosztują ok 2600 -2950, a ja dałam 2250. Po akcji black, ten model odkurzacza już nie jest dostępny, widnieje jako wyprzedany.
Ja w ogóle zapomniałam o tym, kiedy to święto wypada i poszłam do pobliskiego sklepu w galerii, żeby kupić bułki na weekend. Dopiero jak zobaczyłam ten cały chaos, przypomniałam sobie, że jest Black Friday.
Na szczęście ludzie byli życzliwi i mnie przepuścili w kasie z moimi bułkami.
No to nie ciekawie...
W sumie trochę bez sensu to black friday. Ludzie się tylko rzucają na wszystko co tak naprawdę nie jest przecenione, albo jest tylko trochę. Ja w tamtym roku kupiłam sporo rzeczy, ale wiedziałam jaka była ich wcześniejsza cena i na prawdę się opłacało. W tym roku kupiłam tylko kurtkę bo tak naprawdę większość rzeczy była w takiej cenie jak normalnie albo trochę tańsza. Co nie zmienia faktu, że czasem znajdzie się coś, co opłaca się kupić, ale trzeba nie dać się wciągnąć w ten szał zakupów bo przez to kupuje się tylko dużo rzeczy które potem zalegają w szafie a ile pieniędzy jeszcze się wyda :)
Swoją drogą, Black Friday to jakiś żart. Ludzi pełno w sklepach jakby to miał być ich ostatni dzień na zakupach do końca życia, pomimo że tak naprawdę nie opłaca się wtedy kupować. Np. sweter za 80 zł w zwykły dzień "przeceniony" w Black Friday na 100, bo rzekomo kosztował 120 jak głosi metka... Z tego, co słyszałam, to prawdziwych promocji bardzo mało. Już lepiej zaszyć się w ten dzień w domu i pooglądać zwierzątka w internecie albo psychodeliczne teledyski.
W Polsce nie ma prawdziwych promocji ;)
Dokładnie tak.
To prawda. Czaiłam się na nowe głośniki samochodowe, myślałam, że je kupię taniej w ten weekend. W normalne dni kosztowały 399,- PLN. Black Friday? 499,- i PROMOCJA. No k*rwa. 🤦♀️
Może raz były w Polsce jakieś lepsze promocje, a tak to jest kpina. U nas warto kupować tylko to, co ewentualnie nigdy nie bywa na przecenie i te 10-20% to zawsze coś (tu chyba głównie kosmetyki, bo promki na elektronikę były jeszcze bardziej żałosne).
Oh, Norskekatten, chyba masz problem z odróżnieniem wyrażenia swojego zdania i stwierdzenia, że nie jest to warte zachodu od mówienia innym co według mnie powinni robić. Naprawdę mam w dupie czy ktoś pójdzie coś w ten dzień kupić, czy nie. Jeśli o mnie chodzi to nawet mogą się z całego majątku wyprzedać na rzecz tych promocji, więc spokojnie, bez nerwów.
Dlatego ja mam upatrzone rzeczy wcześniej wtedy wiem ile kosztowały :v
Nie zwracajcie uwagi na Norskekatten, widać, że kiepsko u niej z łączeniem faktów :P
A co do promocji, widziałam gdzieś ostatnio taki mem - "Chcesz zaoszczędzić w Black Friday? Zostań w domu i nic nie kupuj, oszczędność 100%". Cóż, coś w tym jest xD
Ja mieszkam w Stanach i na Black Friday kupiłam gofrownicę za $9.99 która wcześniej kosztowała ponad $30. Jak dla mnie bomba dopóki nie dowiedziałam się ze nie mogę tego mieć w akademiku. Oddać nie mogę wiec w sumie straciłam.
oj tam bullshit
trzeba sprytnie do tego podchodzic
np. sprawdzasz cene czegos, co chcesz upolowac, przymierzasz, jaki rozmiar cie interesuje- duzo wczesniej
potem i black friday przychodzisz hyc myk lapiesz wieszak z polki i przy okazji sprawdzasz cenowke
kupilam tak dwupak koronkowych stanikow i byly -20% od ceny, ktora od dawna widniala i w sklepie na metce i online
moze takie walki zachodza na elektronice, ale na odziezowce rzadko
ohlala a to fakt, za granica 70-80% u nas ze 20-30 max
Średnie obniżki cen w Black Friday w Polsce wynoszą 3%. Średnie, bo niektóre obniżki zamiast "-%" to "+%". Kolega kupił koszulę w Ochniku za 120 zł przed Black Friday. W Black Friday była "obniżka" z 300 na 150... kiedy ludzie nauczą patrzeć na ceny, a nie czerwone napisy...
Ja musiałem przez godzinę tłumaczyć staremu na czym to polega, że to wszystko ściema, sztuczka marketingowa, że każdy może sobie wymyślić dowolną cenę, skreślić ją wpisać tą cenę jaka powinna być i dopisać wielkimi literami 5000% rabatu.
Ja moim rodzicom też.
Dlatego ja nie mam z żoną wspólnego konta.
Wesołych Świąt!
Dlatego ja nic nie kupuję w Black Friday :)
Przeciez to jest akcja dla ćwierć mózgów. Lemingi się rzucają na hasło promocja. I kupują badziewie, którego nie potrzebują, bo wydaje im się że zaoszczędzą. Ja już od lat w grudniu się nawet nie zbliżam do dużych marketów, czy galerii handlowych. Zakupy spożywcze w dyskontach (też tłok, ale mniejszy), albo osiedlowym sklepiku. A inne rzeczy zamawiam przez neta. Szkoda nerwów na przepychanki
Norskekatten - to że jakiś ułamek procenta oferowanych w tym dniu towarów jest faktycznie po atrakcyjnej cenie nie zmienia faktu że cała akcja ma na celu wydojenie jak największej ilości frajerów. I co roku się udaje bo ludzie w większości nie myślą samodzielnie
Zgodzę się z komentarzami, że przeważnie promocje się nie opłacają, ale jednak jest dużo firm, które w ten dzień przeceniają swoje produkty i warto. Ja kupiłam czytnik Kindle na Amazonie, 40 euro taniej i tylko na black friday jest zawsze w takiej lepszej cenie. Dodatkowo odkurzacz Dyson V11 Total Clean, który jest dostępny tylko raz w roku właśnie na black friday. Razem z promocją cashback wyszło 500 zł taniej. Odkurzacze linii V11 kosztują ok 2600 -2950, a ja dałam 2250. Po akcji black, ten model odkurzacza już nie jest dostępny, widnieje jako wyprzedany.
Ja w ogóle zapomniałam o tym, kiedy to święto wypada i poszłam do pobliskiego sklepu w galerii, żeby kupić bułki na weekend. Dopiero jak zobaczyłam ten cały chaos, przypomniałam sobie, że jest Black Friday.
Na szczęście ludzie byli życzliwi i mnie przepuścili w kasie z moimi bułkami.
No to nie ciekawie...
W sumie trochę bez sensu to black friday. Ludzie się tylko rzucają na wszystko co tak naprawdę nie jest przecenione, albo jest tylko trochę. Ja w tamtym roku kupiłam sporo rzeczy, ale wiedziałam jaka była ich wcześniejsza cena i na prawdę się opłacało. W tym roku kupiłam tylko kurtkę bo tak naprawdę większość rzeczy była w takiej cenie jak normalnie albo trochę tańsza. Co nie zmienia faktu, że czasem znajdzie się coś, co opłaca się kupić, ale trzeba nie dać się wciągnąć w ten szał zakupów bo przez to kupuje się tylko dużo rzeczy które potem zalegają w szafie a ile pieniędzy jeszcze się wyda :)