#nwTZj
Przez cały ten czas kochałam go: jak przyjaciela, jak brata, jak człowieka i tak, jak kocha się najważniejszą osobę w swoim życiu. Nigdy mu o tym nie mówiłam, wydawało mi się to niepotrzebne.
Gdy trzy lata temu kończyliśmy liceum, mieliśmy świadomość, że więcej pewnie się nie zobaczymy – ja miałam studiować na drugim krańcu Polski, on lada dzień wyprowadzał się do Stanów. Podczas naszego ostatniego dnia razem, rozdania wyników matur, podeszłam do niego z małą paczką. Okazało się, że on również miał coś dla mnie, zdobioną kopertę. Powiedzieliśmy sobie, że zajrzymy tam dopiero po rozejściu się do domów.
Skurczybyk, wpadł na ten sam pomysł co ja. Opisał mi dokładnie, co do mnie czuje i za co mnie kocha...
Od trzech lat zbieram się w sobie, żeby do niego chociaż zadzwonić (nie ma konta na żadnym portalu społecznościowym). Nie mam dość śmiałości.
Wehikuł czasu, to byłby cud.
Czas leci i się nie cofnie, ale pokazaliście już, że w kwestii uczuć jesteście długodystansowcami. Spróbuj się przemóc, skontaktuj się. Jeśli oboje wciąż jesteście tacy nieśmiali (czy nie wiem, macie niskie poczucie wartości albo coś w tym rodzaju) i nikt nie zrobi tego drugiego kroku, to możliwe, że zaprzepaścicie coś najpiękniejszego w całym swoim życiu, dotychczasowym i przyszłym. A przecież da się jakoś niezobowiązująco, nie podkładając się. W razie jakby już nieaktualne, zawsze możesz wycofać się bez zawstydzenia. Powodzenia.
dziwni jesteście. tyle lat sie przyjaznic i tak po prostu urwać kontakt?
jezu gościu, przecież napisała że on wyjechał do Stanów
Ano tak Stany. No nie dodzwonisz się panie i już... Maile nie dochodzą, Facebook przekierowuje wiadomości do losowych osób na bliskim wschodzie, poczta wysyła listy co najwyżej do Lądka Zdrój i nie dalej a gołąb z wiadomością zdechnie w połowie drogi na ptasią grypę. No ni dy rydy kontaktu utrzymać.
@Kapsel007
To nie XVIII wiek, że na odpowiedź na list czekało się pół roku. Mamy XXI wiek, jeżeli dwoje ludzi nie utrzymuje ze sobą kontaktu, to tylko dlatego, że ktoś nie chce.
Dziewczyno, nie marnuj czasu tylko odezwij się do niego. On pewnie też chcę się z Tobą skontaktować, ale też się wstydzi. Działaj! Do odważnych świat należy. :)
Zadzwoń do niego! Pewnie on też często o tobie myśli, w końcu byliście nierozłączni i tak samo nieśmiali! Zrób coś żeby nie żałować za kolejne trzy lata! Pewnie właśnie skończyłaś licencjat, to najlepszy czas żeby zająć się teraz swoim szczęściem!
Heeej, skoro Ty kochasz jego a on kocha Ciebie to w czym problem? Chodzi o odległość?
Zadzwoń do niego bo inaczej całe życie będziesz żałować że tego nie zrobiłaś.
Trzy lata się zbierasz w sobie? Bez jaj, odpuść sobie.
Mam jeszcze wiarę, odmieni się los.
Znów kwiatek do lufy wetknie mi ktoś.
on tez mogl sie odezwac :) ja radze zyc swoim zyciem i zapomniec. widocznie on ma juz nowe zycie
Przez trzy lata mogło się wszystko zmienić, głupio że nie zadzwoniłaś :>
I tak byś nic nie zrobiła, bo byłaś nieśmiała. A jakby to było coś prawdziwego, to byś do niego mogła pojechać albo on by wrócił.