#lisR2

Na ogół staram się być dobrym człowiekiem. Chętnie pomagam innym, staram się w każdym zobaczyć coś dobrego i być wyrozumiała. Mam dobre kontakty z rodziną, znajomymi, przyjaciółmi.

Ale jest taki jeden współpracownik, który jest w stanie wyciągnąć ze mnie to, co najgorsze. Pracował już, kiedy ja rozpoczęłam pracę i jest w wieku mojego ojca. Ogólnie wykształcony, miastowy, obyty i zaznajomiony z ważnymi osobami w okolicy. Kiedy jednak chodzi o mnie, traktuje mnie jak ostatnie gówno.

Jako że pracujemy w budżetówce, przychodzą petenci. Mimo faktu, że przyszłam na konkretne stanowisko, mam doświadczenie w tym zawodzie i radzę sobie świetnie z obowiązkami, pan X potrafi bez wahania "przejąć" rozmowę z moim petentem tekstem, że "koleżanka nie pracuje tu długo i nie bardzo ma pojęcie", po czym opowiada bzdury, które ja wielokrotnie muszę później odkręcać, bo nie zajmuje się tą samą materią i jego wiedzą opiera się na podsłyszanych rozmowach z kierownikiem.

Wielokrotnie podważa wszystko, co mówię, zakładając, że jeśli jestem młodą kobietą, to nie mam żadnej wiedzy np. odnośnie elektroniki, a sam nie umie wymienić pojemnika z tonerem. Krytykuje mnie za wszystko, co wyjdzie w rozmowie z innymi współpracownikami: że nie przepadam za alkoholem ("no tak, księżniczce by spadła korona jakby się napiła..."), że nie wyrażam wszem i wobec zdecydowanych poglądów politycznych ("no tak, mieszka pani na wsi i nawet telewizji nie ogląda..."), że nie mam dzieci, chociaż nigdy nie wyrażam się źle o dzieciach i idei ich posiadania ("lata lecą, nie wiem, na co pani czeka").

Staram się go ignorować albo odpowiadać z humorem, ale przychodzi mi to coraz trudniej. Zauważyłam, że zwyczajnie go nienawidzę i źle mu życzę, tak serdecznie mam go dość. Wstydzę się bardzo tych uczuć, ale trudno mi cokolwiek z tym zrobić. Czuję się, jakbym miała dwie twarze - tę, którą widzą rodzina, przyjaciele i inni ludzie, i tego gremlina, który siedzi we mnie i wychodzi na widok Pana X. Kiedy otwiera buzię w pracy, myślę tylko o tym, żeby np. złamał nogę i siedział na zwolnieniu dwa miesiące, żebym nie musiała patrzyć na jego głupią mordę.

PS Nie, przeniesienie do innego pokoju czy podpierniczenie go nie wchodzą w grę, bo jest zakumplowany z "górą".
MadeByGod Odpowiedz

Ja bym na twoim miejscu zagrała w jego grę. Oczywiście otwarte obrażanie odpada ale widać że jesteś inteligentna więc potrafisz wymyślić cięta ripostę. Takie małe smaczki, uszczypliwości pozwolą Ci wylądować frustrację. Jeżeli się nie odegrasz to zeswirujesz dziewczyno. Możesz powiedzieć kiedy pije kawę że np. " W Pana wieku to bym uważała z kofeiną "" ma Pan jakieś hobby? Na emeryturze to ciężko bez zajęcia.."

BlinkBlink

O tym samym pomyślałam. Jak facet ma choć trochę rozumu skuma o co chodzi.

Fina

Przy petentach to samo :) to takich ludzi najbardziej wkurza. Daj mu sie wypowiedziec, a potem powiedz, jak jest naprawde, mówiąc, że pan X wpadł tu tylko na kawkę i musiał się pomylić.
Poza tym to zwykły mobbing, mozesz zglosic jesli chcesz. To seksing i ageing

50874217

Seksizm i ageizm* xD sorry zabrzmiało śmiesznie

Spike

Logika podpowiada mi, że przed pełnym wypowiedzeniem wojny dobrze rozmówić się z nim twarzą w twarz, że podważa twoje kompetencje i tego sobie nie życzysz.
Jak nie podziała mam polecam jeszcze: "Przepraszam panią bardzo za kolegę X, który mimo zaawansowanego wieku nie jest specjalnie kompetentną osobą", "Panu X ma kilka zostało kilka lat do emerytury i nikt nie ma serca go zwalniać" - najlepiej jeszcze przy nim, oczywiście.

Fina

50874217 tak zdecydowanie seksizm i ageizm :) dzięki

histamina Odpowiedz

Kurczę... Ale dlaczego obchodzi go Twoje życie i Twoje poglądy? Jak ja nie mogę takich ludzi... Pewnie ma nudne i beznadziejne życie i na Tobie próbuje się dowartościować...

anakonda257

@histamina Właśnie, jedzie mi tu zazdrością...

Akilliada

@anakonda257 Zazdrością - albo końskimi zalotami. Młoda, ładna, inteligentna dziewczyna, więc jej dokucza, choć najchętniej by z nią pewnie wskoczył do łóżka.

bazienka Odpowiedz

moze zacznij np. przy petentach w podobny sposob podwazac jego kompetencje?
on- kolezanka nie zna sie na elektronice,
ty- kolga nauczy sie jak wymienia sie toner w drukarce, to porozmawiamy o bardziej zaawansowanych kwestiach
ale to juz raczej po zdobyciu dowodow na jego wrzuty, zebys miala z czym do sadu isc (jesli bedziesz miala "rozmowe z kierownictwem" z tego powodu pokaz nagrania ( zabezpiecz gdzies kopie by nie kazali ci tego kasowac) i powiedz otwarcie, ze jesli nic sie nie zmieni, sprawa trafi do sadu, a chyba nie chce szumu wokol swojej placowki?
poza tym nie ma wyzszego przelozonego, ktorego mozna powiadomic o sprawie?

dickinson

Serio? Zabezpiecz kopie? Sąd? Wyższy przełożony? I z czym ma tam pójść? Facet jej nie poniża, nie składa niemoralnych propozycji. Ma po prostu głupią mordę, jak to zostało napisane w wyznaniu. Jako przełożony po takiej skardze miałbym na oku, ale autorkę. Angażowanie wyższego kierownictwa w tak błahe sprawy jak brak sympatii pomiędzy współpracownikami (bo tak naprawdę do tego się to sprowadza, z wyznania nic więcej poza drobnymi uszczypliwościami nie wynika) trąci pretensjonalnością. A nagrywanie, kopie, sądy? Za dużo filmów. To nie jest ten przypadek kiedy trzeba tak zdecydowanie działać.
Gość jest podstarzałym typkiem na podrzędnym stanowisku. Ze względu na staż i doświadczenie pewnie ma jakieś znajomości z górą, ale wątpię żeby kierownik czy dyrektor traktowali go poważnie. Gdyby było inaczej to sam byłby już jednym z tych kierowników. Mimo że miastowy to wydaje mi się, że z racji wieku jednak brakuje mu obycia (wtrącanie się w prywatne życie innych, seksizm albo chociażby to, że każdy powinien wypić- typowy relikt PRL). Tacy ludzie najczęściej są bardzo ograniczeni jeśli chodzi o świadomość swoich zachowań i nawyków. Problem z idiotami polega na tym, że nie wiedzą, że nimi są. Możesz podziękować mu za wsparcie i jednocześnie powiedzieć, że nalegasz aby nie zaprzątał sobie głowy nieswoją pracą. Koniecznie poprawiaj go jeśli wiesz, że gada głupoty (na bieżąco, nie wypominaj spraw z przeszłości). Nie obracaj jego komentarzy w żarty, dla takich ludzi to woda na młyn bo wydaje im się, że są autentycznie zabawni. Jeśli potrafisz to wbijaj mu szpilki (delikatnie i nie wprost, żebyś to Ty zaraz na dywaniku nie wylądowała- w innym komentarzu ktoś podał świetny przykład z kawą), aż w końcu powinien zajarzyć, że coś jest nie tak i może da mu to do myślenia. A w międzyczasie postaraj się zluzować i traktować go z przymrużeniem oka. Tylko Ty masz kontrolę nad tym w jaki sposób on na Ciebie wpływa.

tramwajowe Odpowiedz

Pasywna agresja byłaby chyba dobrą odpowiedzią. Niby niedobrze jest zniżać się do czyjegoś poziomu, ale czasem nie ma wyjścia.
Jak zaczniesz mówić w jego języku być może zacznie Cię szanować.

majer Odpowiedz

Facet wyczuł ofiarę i lubi dominować. Albo może kiedyś w szkole kochał twoją matkę i nie może teraz przeboleć że jesteś owocem nie jego lędźwi? W każdym bądź razie postaw na lekką konfrontację. Jak mu się zaczniesz trochę stawiać, to może odpuści. Pójście na całość może się skończyć zbyt destrukcyjne dla każdego z was. Niezależnie od wszystkiego zbieraj haki na mobbing w pracy (nagrania), na wypadek finalnej konfrontacji słowo-przeciw słowu.

bazienka Odpowiedz

ale wchodzi w gre sprawa o seksizm i mobbing tam koneksje z gora nie pomoga
bo tym lasnie jest zachowanie kolegi

Zihat

Tak i dodaj jeszcze że jest gwałcicielem. Eh, jak czytam tu co niektóre komentarze to niemal współczuję ich autorom pewnych braków.
Patrząc na treść wyznania absolutnie nie dochodzi tam ani do seksizmu, ani do mobbingu. Gość jest zwyczajnie zarozumiały, może zakompleksiony i ma potrzebę dominacji nad kimś słabszym, kto nie potrafi się bronić.
Do autorki wyznania: Zacznij odpłacać mu pięknym za nadobne, niby żartem, ale jednak aby poczuł jego uszczypliwość. Po pewnym czasie będzie zwyczajnie bał się Ciebie zaczepiać w ten sposób. Pewien czas musi minąć aby dotarło do niego co się dzieje. Jak nic nie zrobisz to niestety będziesz miała uporczywego "kolegę" w pracy.

BlueBlood Odpowiedz

Wykształcony, obyty, miastowy i przede wszystkim burak. Nie wiem, jak z takim wygrać, bo musi mieć strasznie przerośnięte ego. Możesz go spróbować ośmieszyć, może wtedy cię zacznie unikać. Bo podejrzewam, że wszelkie skargi nic nie dadzą, piszesz, że ma znajomości.

Stokrotkapolna Odpowiedz

Genialna sytuacja Cię spotkała, powinnaś się cieszyć !
Ot znalazł się człowiek który doskonale pokazuje Ci nad czym musisz popracować - czyli nad sobą, nad ripostowaniem. Dzięki niemu rozwiniesz sie i bedziesz silniejsza albo sie poddasz i będziesz słabsza niż jesteś...

"Skuteczność jest miarą prawdy, jeśli nie jesteś skuteczna to prawda którą się posługujesz nie jest aktualna i warto ją zmienić" - Jacek Walkiewicz.

Wygralem Odpowiedz

Uknuj intrygę przeciwko niemu. Spraw, by go wyrzucili z pracy, wyrabiając go w coś. Przemyśl to na chłodno i działaj.

Firefly Odpowiedz

Nie musisz wszystkich lubić i nie ma w tym nic złego. Może wystarczy stanowczo powiedzieć, że nie życzysz sobie komentarzy na swój temat, nie z nim rozmawiasz więc niech się nie wtrąca.Tak samo przy petentach: proszę mi nie przeszkadzać w moich obowiązkach, jeżeli ma Pan uwagi co do mojej wiedzy proszę to zgłosić dyrektorowi/przełożonemu. Jestem teraz zajęta, proszę nie przeszkadzać. Nie ze wszystkimi musisz mieć dobre stosunki w pracy a przynajmniej się go pozbędziesz ;)

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie