#l8F8w

Ostatnio widziałam tu wyznanie, w którym autorka narzekała na nowego partnera swojej mamy, więc ja też ponarzekam na nowego faceta mojej. Roboczo dajmy mu Zenek.

Otóż Zenek - z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu - jest zazdrosny o czas, jaki spędzam z mamą i robi wszystko, żeby jak najbardziej go ograniczyć. Studiuję w innym mieście, więc w domu i tak bywam sporadycznie, a mimo to facet ma problem. Niby w żartach narzeka, że po co przyjeżdżam w weekend, nie opłaca mi się, może bym sobie poszła na jakąś randkę albo odpoczęła, ale po co wracać? No a jak już koniecznie tak bardzo muszę, to może na jeden dzień zamiast na trzy? Jeśli potrzebuję zabrać coś z domu, to Zenek gotów jest osobiście mi to przywieźć, bylebym tylko nie przyjeżdżała, bo nie daj boże jeszcze bym została na kilka godzin. I dobra, może teraz ktoś pomyśli, że Zenek ma takie specyficzne poczucie humoru, a ja niepotrzebnie dramatyzuję. Ale on kombinuje też jak uniemożliwiać nam te spotkania.

Zawsze kiedy to mama ma do mnie (!) przyjechać, to nagle "coś" wyskakuje. Albo okazuje się, że zza granicy przyleciał brat Zenka z żoną, więc trzeba ich odwiedzić akurat tego dnia, kiedy umówiłam się z mamą, no ale przecież brat jest tu tylko na tydzień, a ja jestem w kraju cały czas, więc można mnie złapać w innym terminie. Albo matka Zenka nagle choruje/potrzebuje pilnej pomocy, a on biedny nie może się urwać z pracy, więc niech moja mama jedzie. Ba, facet potrafił wykupić im w tajemnicy długi weekend, żeby tylko "wywieźć" mi mamę z miasta, żeby do mnie nie przyjechała.

Jestem po małym wypadku i chodzę na masaże rehabilitacyjne. Nie jestem w stanie dojechać na nie sama, więc mama jest moim "szoferem". Za każdym razem kiedy mam mieć zabiegi, to Zenek akurat ma jakąś pilną sprawę do załatwienia, w tym tygodniu rzekomo jest to wizyta u lekarza, a moja mama oczywiście musi brać w tym udział. Zenek uważa, że ja przecież mogę jechać taksówką...

Tego typu przykłady można mnożyć.

Jest to dla mnie o tyle niezrozumiałe, że między mną a Zenkiem nigdy nie było żadnych spięć, powiedziałabym nawet, że - poza tym co opisałam - mamy całkiem dobre relacje. Nigdy nie robiłam jakichś problemów, że mama ma nowego partnera, że spędzają razem czas itd., nigdy nie byłam dla Zenka niemiła ani nic z tych rzeczy. Mama z Zenkiem nie mieszka, więc to nawet nie jest to, że kiedy przyjeżdżam, to Zenek jest skazany na spędzanie ze mną czasu, bo nie jest, jeżeli mnie nie lubi, to może udawać, że mnie nie zna. Nie wiem, nie rozumiem czemu tak mu przeszkadza, że spędzam czas z własną matką. Jego nie zapytam, mama uważa, że przesadzam i nic takiego się nie dzieje.
MeganeIII Odpowiedz

Czemu Zenek musi chodzić do lekarza z Twoją mamą?

doznudzenia

Bo jest mężczyzną, inaczej by w ogóle nie poszedł.

FoxyLadie

No jasne. Moja mama ze swoim facetem też musi chodzić :-D

Irbis

Bo jest niepełnoletni

Rillianne Odpowiedz

Wiecie co, z całym szacunkiem dla wszystkich czytających, mam wrażenie, że większość komentujących nie potrafi czytać ze zrozumieniem, wiedzą lepiej niż sama Autorka i wręcz dopowiadają rzeczy, których w wyznaniu nie ma. Większość komentarzy zarzuca Autorce, że przyjeżdża do domu zbyt często albo wręcz w każdy weekend, a przecież jest wyraźnie napisane, że wraca "sporadycznie". Nie wiemy ile to jest sporadycznie w kontekście wyznania, ale z definicji tego słowa wiadomo, że "rzadko" i/lub "nieregularnie". A większość komentujących produkuje się jaka to Autorka jest roszczeniowa i jak bardzo przeszkadza mamie w układaniu sobie życia. Nie wiem, nie rozumiecie tekstu czy po prostu wiecie lepiej od Autorki jak wygląda sytuacja w jej domu? Nie pierwszy raz widzę tu takie wkładanie autorom pod palce czegoś co od nich nie wyszło, komentujmy wyznania na podstawie ich treści, a nie na podstawie własnych domysłów. Druga sprawa, piszecie o znalezieniu przez Autorkę faceta, a skąd wiecie, że obecnie jest sama? Czytam to wyznanie już po raz n-ty i nie widzę informacji o jej ewentualnych związkach. Może kogoś ma, ale potrafi dzielić czas między nim a rodziną, może nie ma, ale cholera, na podstawie gdybania jak Waszym zdaniem zachowałaby się Autorka w takiej i takiej sytuacji robicie z niej jakąś hipokrytkę. No ludzie.

Jeżeli Autorka umawia się z mamą to znaczy, że mama też ma ochotę się z nią zobaczyć i takie kombinowanie Zenka jak zrobić, żeby Autorka broń borze nie przyjechała albo żeby jej mama nie pojechała wydaje mi się mocno podejrzane. No kurczę, Zenek woli jechać z rzeczami Autorki do niej niż pozwolić, żeby ona przyjechała do domu i sama wzięła sobie te rzeczy, moim zdaniem to nie jest normalne...

Anonimowane Odpowiedz

Facet mojej mamy też jest trochę jak dziecko i koniecznie chce uwagi. U nas nie ma takich strasznych przykładów jak u Ciebie, ale jak wpadam do mamy to nie mogę spokojnie z nią porozmawiać, bo od razu ją woła, bo koniecznie NATYCHMIAST musi zobaczyć jaki rower znalazł na olx. I tak co 5 minut. Przez telefon nie mogę z nią porozmawiać, bo wiecznie ją woła. Jak mnie nie ma to potrafi się całymi dniami nie odzywać.
I jak na nich patrzę i widzę jak moja mama swojemu facetowi "mamuje" to chyba rozumiem skąd ta zazdrość. Chciałby być jej jedynym dzieciaczkiem, żeby tylko nim się opiekowała. I wszyscy się denerwują zupełnie niepotrzebnie.

XARA Odpowiedz

A mi to wygląda na coś innego. Może Zenek chce odciąć mamę od córki by z czasem przejąć spadek, a ja wydziedziczyc.nie mówię że ma duzo, ale czasami dla niektórych samo mieszkanie wystarczy.
U mojej koleżanki jej dziadek związał się z taka właśnie baba i przez lata tak go nakręciła, że na wszelkie wizyty swojego syna reagował złością. Skończyło się wydzidziczeniem i babka osiągnęła to co chciała.
Może i Zenek najpierw chce ograniczyć ich kontakt, a gdy obie trochę "odpuszczą", to zacznie sie etap "gadania matce na córkę".

XARA

Ewentualnie ma inne powody by odciąć matkę od córki, nie musi to być spadek. Może mieć nawet coś z głową, że chce ja tylko dla siebie.

zurawinka Odpowiedz

A nie mogłabyś mu jak dorosła kobieta powiedzieć, że przyjeżdżasz do WŁASNEGO DOMU?

Clipsia

I niby co dalej? W jaki sposób miałoby to zmienić sytuację?

Mandragora13 Odpowiedz

Facet ewidentnie chce odseparować autorkę od matki. Może jest toksykiem lub czyha na majątek choć na temat sytuacji materialnej nie ma w wyznaniu informacji więc są to tylko domysły. Nie jest to dobre i myślę, że pora porozmawiać z matką. Sam na sam.

GrumpyMule Odpowiedz

Czy jestes pewna, ze to wszystko to intrygi Zenka? Moze mama ma dosc nianczenia doroslej corki i sama wymysla powody, zeby spedzic troche czasu z partnerem zamiast kazdy weekend z "dzieckiem".

FoxyLadie

Nie zgadzam się. Uważam egoistycznie, że mama powinna mieć czas dla swojego dziecka, przynajmniej raz na 3, 4 tygodnie.

Moja, odkąd poznała swojego faceta, czyli od ok 4 lat, poświęca mu 90% swojego czasu (nie przesadzam). Widuję się z nią już tylko jak któraś z nas jest chora, jak są święta albo z innej konieczności. Jak zdarza mi się czasem (raz na KILKA MIESIĘCY) coś zorganizować, to on często idzie z nami. Od niej propozycja spotkania nie wyszła już od nie pamiętam kiedy.

I nie jestem wyrodną córką, tylko raczej tą zbyt pobłażliwą. Mam kiepską siostrę i jak jeszcze mieszkałyśmy w 3, to sprzątałam za nią, wykonywałam obowiązki za nią, żeby mamie nie było przykro. Ustępowałam, żeby mamie oszczęfzić stresu. Napisałam mamie pracę na jej studia, żeby mogła skupić się na egzaminach. Zawsze jestem jak mnie potrzebuje. Ale chyba już nie potrzebuje.

Tak że roszczeniowa ja uważam, że dziecku należy się uwaga mamy. Mimo to dla własnego dobra ustaliłam sama ze sobą, że mama już nie będzie taka, jak ja jej potrzebuję i powoli mi lepiej w życiu. Najgorsze to być rozczarowywaną ciągle przez te same rzeczy. Boże, ale mi się zrobiło właśnie smutno.

FoxyLadie

Espresso, zgłoś się do dyskusji, jak poznasz różnicę między 'niańczyć', a 'spędzać czas raz na kilka tygodni'. Wpisz sobie w google czy coś.

Anonimowane

Espresso jak miałam chłopaka, z którym mogłam się widywać tylko w weekendy to nie było dla mnie problemem, żeby raz na miesiąc poświęcić kilka godzin mojej mamie. ŻADNYM. I również nie oczekuję, że będzie za mną łazić, dzwonić do mnie codziennie i się mną opiekować. Ale dorosłe dzieci również UTRZYMUJĄ RELACJĘ z rodzicami, a takie podtrzymywanie relacji wymaga pracy z obu stron. Nikt nie mówi, że trzeba co drugi dzień wpadać bez zapowiedzi na kawę. Mówimy tylko, że trochę uwagi nam się należy jak to rodzinie czy nawet przyjaciołom.
I czemu w ogóle się tak zafiksowałeś na punkcie 'mama szuka wymówki', skoro nie ma w tekście ani jednej przesłanki na to wskazującej? Wręcz przeciwnie, mama zachowuje się jakby bardzo chciała utrzymać relację z córką tylko miała zdziecinniałego faceta, który ciągle musi być w centrum uwagi.

FoxyLadie

Espresso, jakie argumenty?

nata

Współczuję Wam, jesli wychowaliscie sie w takich rodzinach, ze myslicie, ze matka moze spotykac sie z ledwo doroslym dzieckiem jedynie z obowiazku.

FoxyLadie Odpowiedz

Chyba też napiszę wyznanie o chłopaku mojej mamy, bo ewidentnie nie jest normalny. Podobny problem nawet mam do autorki :-).

Haiku Odpowiedz

Twoja mama jest dorosłą kobietą i ma prawo do szczęścia. Jeśli oboje z Zenkiem pracują w tygodniu (lub nawet tylko jedno z nich), to logicznie mają najwięcej czasu do bycia razem w weekendy. A Ty przyjeżdżasz w każdy, na trzy dni i wymagasz uwagi od swojej mamy. Bez przesady, jesteś już dużą dziewczynką i mama nie musi poświęcać Ci każdej sekundy swojego życia. Sądzę też, że ludzie specjalnie nie nabywają problemów, aby robić Tobie na złość czy też z tego samego powodu nie ściągają brata zza granicy. Zenek ma rację flustrując się, że czas, który mógłby spędzić z Twoją mamą, oddaje Tobie. Delikatnie zasugerował Ci, że może mogłabyś przyjeżdżać na jeden dzień w tygodniu, a nie na trzy i jakoś nigdy Cię z domu nie wyrzucił, gdy przyjechałaś. On pokochał Twoją mamę, ale niekoniecznie musi się godzić na pakiet "mama plus dorosła córka". Nie przyjeżdżasz sporadycznie, Ty to robisz trzy dni w tygodniu będąc dorosłą osobą. :)

Rillianne

Gdzie w wyznaniu jest napisane, że Autorka przyjeżdża w każdy weekend? Napisała, że przyjeżdża do domu sporadycznie, więc nie rozumiem czemu piszesz o "każdym" weekendzie. A jak już przyjeżdża to na dłużej. Dla mnie logiczna opcja - zamiast co tydzień na jeden dzień to przyjeżdżać "raz a dobrze" co jakiś czas. Co do nabywania problemów, no okej, brata zza granicy specjalnie nie ściąga, ale jeżeli Autorka była z mamą umówiona, przykładowo, na piątek to nie mogą odwiedzić tego brata - skoro już przyleciał - w inny dzień? Umawianie się z bratem koniecznie w ten piątek ewidentnie jest wymierzone przeciwko Autorce. Albo ta sytuacja z lekarzem. Zenek jest dorosły, może sam jechać do lekarza. Kazanie osobie po wypadku jeździć taksówką (chociaż może jechać z mamą) jest już ewidentną złośliwością skierowaną w stronę Autorki. Czy frustracja Zenka jest słuszna? Moim zdaniem nie do końca. Wiedział, że wiąże się z kobietą posiadającą dziecko i nawet jak Autorka jest dorosła to już zawsze będzie częścią swojej rodziny, nie zniknie z ich życia dlatego, że przekroczyła magiczną barierę lat osiemnastu. "[...]jakoś nigdy Cię z domu nie wyrzucił", wszystko wszystkim, ale Autorka przyjeżdża do swojego domu, więc facet nie ma prawa jej wyrzucić.

W ogóle nie rozumiem czemu zakładasz, że Autorka w jakiś sposób "przeszkadza" swojej mamie. Są rodziny, których członkowie są ze sobą blisko i CHCĄ spędzać ze sobą dużo czasu. Może Autorka jest z mamą blisko i obie zwyczajnie lubią spędzać czas w swoim towarzystwie? Wtedy nawet jakby przyjeżdżała co tydzień to nie byłoby to nic złego.

Haiku

Sporadycznie nie oznacza wcale, że nie robi tego co weekend. Być może podkreśla, że nie mieszka w domu dzień w dzień, przez 24h na dobę. Moje założenie czasu jest tak samo poprawne jak Twoje, z tym, że ja założyłam, że jednak chodzi o każdy weekend.
Przepraszam bardzo, ale co to za argument "wiedział, że wiąże się z kobietą z dzieckiem i nawet jeśli jest dorosłe"? Właśnie to jest ta różnica, jest dorosłe, samodzielne, nie ma potrzeby na nie dmuchać i dopieszczać. Rodzicom często bardzo trudno powiedzieć czy odmówić dorosłym dzieciom czasu. Z obawy o uczucia, foch czy zaniechanie kontaktu. Często relacje z dorosłym i narzucającym się dzieckiem są bardzo męczące, a rodzic i tak będzie milczał. Mama autorki poza faktem, że jest matką jest też kobietą i ma prawo do swojego życia. Ma nianczyć córkę do swojej śmierci? A jak autorka znajdzie chłopaka, to będzie usprawiedliwiona, że tak często nie jeździ do mamy? Wtedy będzie w porządku, bo jest młoda? A jej mama nie ma prawa do szczęścia? Zenek go nie ma? Liczy się tylko to co zechce autorka? O boniu, oby moje przyszłe dzieci nie były tak roszczeniowe.

Rillianne

"Sporadycznie" z definicji oznacza, że coś odbywa się rzadko, nieregularnie. Więc tak, dokładnie to znaczy - że Autorka nie przyjeżdża do domu w każdy weekend. Z całym szacunkiem, ale Twoje założenie czasu wcale nie jest "tak samo poprawne jak moje", bo moje opiera się na tym, co napisano w wyznaniu (a napisano "sporadycznie"), Ty natomiast z całym przekonaniem stwierdzasz: "nie przyjeżdżasz sporadycznie, Ty to robisz trzy dni w tygodniu będąc dorosłą osobą", co nie ma żadnego pokrycia w tym, co napisała Autorka. No chyba, że sugerujesz, że Autorka nie wie co oznaczają słowa, których używa, ale idąc tym tokiem myślenia to można obalić każdy tekst. Jeśli widzisz gdzieś w tekście, że Autorka przyjeżdża co tydzień - ja nie widzę - to proszę Cię o wskazanie konkretnego fragmentu.

Ten argument oznacza dokładnie to, co napisałam: że facet wiedział, że wiąże się z kobietą posiadającą dziecko i nawet jeśli to dziecko jest dorosłe to ono zawsze będzie częścią rodziny. Że może wystąpić właśnie taka sytuacja jak ta z wypadkiem i trzeba będzie pomóc, a nie kazać jeździć taksówkami. Że dziecko, nawet samodzielne, będzie chciało odwiedzać rodzica, a rodzic dziecko. "Mama autorki poza faktem, że jest matką jest też kobietą i ma prawo do swojego życia. Ma niańczyć córkę do swojej śmierci?" Ponownie: gdzie Ty widzisz, żeby Autorka odbierała mamie prawo do własnego życia? Bo ja tego w tekście nie widzę. Widzę za to, w ostatnim akapicie, że Autorka zaakceptowała Zenka i nie robi na tym tle żadnych problemów. Gdzie widzisz, że wymaga "niańczenia"? Bo potrzebuje pomocy po wypadku? Czy dlatego, że chce odwiedzać swoją MAMĘ bez znoszenia fochów faceta? Roszczeniowość jak wuj. O tym chłopaku to już Twoje fantazje, nie wiadomo nic na ten temat, a Ty snujesz jakieś domysły z rzyci, no ale pasują Ci do Twojego założenia... O boniu, oby moja przyszła rodzina nie miała mnie w dupie argumentując to tym, że przecież każdy ma własne życie...

airborn Odpowiedz

Jak zauważyli poprzednicy:
1) może to mama szuka wymówek?
Bo np. uważa, że już czas na Twoją samodzielność
2) może też mają dla siebie głównie weekendy
3) ciężko wywnioskować jak często faktycznie wracasz do domu i na jak długo.
Jeśli to w ogóle możliwe, otwarcie zapytaj mamę o co tu chodzi. Bo jeśli Ty nie przeginasz to Zenon przegina. Ja rozumiem, że chciałby ograniczyć wizyty (powody jak wyżej), ale żeby zawsze obrócić sprawę tak, żebyś nie wracała do domu to chyba przesada.

Aswq

Spotkanie z mamą jest objawem niesamodzielności? Serio o.O
I skoro ma dobre relację z mamą to ona na bank by to powiedziała
Wszędzie jest może może może :P
Jedyna jaka tu racja to rozmowa z mamą

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie