#gKLnX

Zawsze gdy widzę stare tory, którymi nie jeździ już żaden pociąg, jestem lekko zbulwersowana i mam za złe, że kiedyś zlikwidowano połączenia. Podobno 7 tysięcy kilometrów torów w Polsce. Mamy dbać o ekologię, a transport publiczny leży. Dla mojej babci wyjazd do miasta, szkolnym busem, który nie jeździ w wakacje, to co najmniej pół dnia poza domem. Mam marzenie, aby kiedyś przywrócono choć część tamtych połączeń.
arizona41 Odpowiedz

Około połowa linii kolejowych w Polsce jest zelektryfikowana, a 90% prądu w Polsce pochodzi ze spalania węgla. A na wszystkich niezelektryfikowanych liniach pociągi prowadzą lokomotywy z silnikami diesla, ew. szynobusy - więc z tą ekologią nie przesadzaj. Poza tym pomimo prowadzonych prac, stan techniczny większości linii lokalnych jest zły, na niektórych odcinkach pociągi wloką się kilkanaście km/h, a nawet te główne linie odbiegają od europejskich standardów. Mamy aż 2 linie, gdzie na niektórych odcinkach pociągi osiągają 200 km/h, a na większości głównych linii średnia prędkość jazdy to 80-100 km/h, podczas gdy w Europie zachodniej na większości głównych linii pociągi osiągają ~~250 - 300 km/h. W Polsce jest ponad 70 miast 10 tys+. mieszkańców, nie mających połączeń kolejowych (w Czechach tylko jedno), a te miejscowości, które mają połączenia pasażerskie, to są one często realizowane w nieodpowiednich godzinach. Pomimo modernizacji większość taboru jest stara - większość składów osobowych to stare EN 57 - budowane w latach 60-80 tych (w większości zmodernizowanych). A większość lokomotyw została zbudowana jeszcze za komuny. Do tego kolej w Polsce jest stosunkowo droga - w relacji do przeciętnych zarobków.
To wszystko efekt dziesiątków lat zaniedbań, niedofinansowania, czy wręcz celowej roboty, polegającej na zniechęcaniu ludzi do kolei.

Velasco

Kolej przed 1989 rokiem stanowiła główny środek transportu, zarówno pasażerskiego, jak i towarowego. W latach 80- tych kolej przewoziła ok. miliarda pasażerów rocznie (obecnie 250-300 mln. ), jednakże zmiana ustroju i przejście z gospodarki centralnie planowanej, do gospodarki rynkowej pokazały, że PKP to nierentowny moloch, którego funkcjonowanie w takiej postaci nie ma racji bytu. Do tego bajzel w zarządzaniu, korupcja, nepotyzm, rozkradanie majątku, tworzenie nieprzemyślanych rozkładów jazdy i wzrost znaczenia transportu samochodowego - to wszystko doprowadziło do sytuacji, gdzie kolej by utrzymać rentowność musiała się pozbyć nierentownych linii kolejowych. Zresztą podobna akcja miała miejsce w Wlk. Brytanii w latach 60 i 70-tych, gdzie zlikwidowano kilkanaście tys. km torów.
Są pomysły na reaktywacje części nieużywanych tras, ich remont, czy przebudowę w ramach większych projektów, także pozostałe linie mają być w wielu przypadkach modernizowane, ale z drugiej strony takie inwestycje wymagają gigantycznych nakładów i niekoniecznie muszą się potem zwrócić.

PoraNaPiwo

arizona41, z tym zachodem też nie przesadzaj, że jest tak świetnie. Ostatnio sprawdzałam jakie prędkości osiągają pociągi w krajach Europy Zachodniej i jest tylko kilka odcinków o prędkości 250-300 km/h. Jest lepiej niż u nas, to na pewno, ale średnie prędkości wcale nie są dużo lepsze. No i u nas bardzo dużo się obecnie modernizuje aktualne torowiska i składy. Jako, że jeżdżę regularnie i często koleją, po kraju i nie tylko, to mam porównanie i jest ogromna poprawa. Przynajmniej porównując ostatnie kilkanaście lat.

Tylkopoco Odpowiedz

Ile osób by jeździło pociagiem z/do miejscowości twojej babci? Jaki jest koszt ekspolatacji busa a jaki pociągu? Myślisz że jakby był pociąg to by jeździł co 20min? Podsumowując te pytania: kolej nie wszędzie jest opłacalna, a nawet na kierunkach popularnych turystycznie przy większej ilości ludzi podróżujących wspólnie się nie opłaca. Zakładając 4osobową rodzine np Kraków-Warszawa to ok 400zł z czego rodzice muszą się telepać z bagażami na dworzec, zabawiać dzieci w pociągu by nie przeszkadzały innym, i później dostać się na nocleg z betami i dziećmi. Dać się da, ale jeśli alternatywa to podobny koszt i autem od drzwi do drzwi we własnym towarzystwie, to kolej nie jest atrakcyjną opcją.

Taktobywaaa

W tej miejscowości jest nieproporcjonalnie dużo osób starszych i był nawet o tym artykuł w lokalnej gazecie. Wiele młodych osób wyjechało, bo nie ma pracy. Wiele starszych osób nie ma prawa jazdy ani samochodu - są to biedni ludzie, zdani na rodzinę i znajomych. Też chcieliby być samodzielni. Bilety na busa są drogie. Przez trzy lata dojeżdżania do liceum (nawet niecałe, bo - jak wiadomo - chodzi się do szkoły do końca kwietnia, a w maju jest matura), wydałam na dojazd busem ponad 4000 zł. Miałam stypendium naukowe, jedno z najwyższych w szkole - przez całe liceum łącznie z 3000 zł. Nie chodzi o to, że pociąg ma jeździć co 20 minut. Wystarczyłyby chociaż 2 połączenia w każdą stronę. I nie chodzi o to, że ma być z mojej miejscowości, mogłoby by być PRZEZ nią, jako trasa przelotowa. Tak było za komuny i ludzie jeździli w wielu różnych kierunkach, tym pociągiem od nas. Przestali, bo zlikwidowano połączenia. Albo przesiedli się w samochód.

Tylkopoco

@Taktobywa, no ale skąd podejrzenie że pociągiem by było taniej? Weź wyszukaj połączenia np kolejami mazowieckimi międzymi jakimiś miejscowościami i przelicz ile by cię kosztowało teraz pociagiem przez ten sam okres czasu. A co jakby był pociąg PRZEZ twoja miejscowość (nie zakładałam, że docelowo do twojej miejscowości), ale o 6 i 20? Starym ludziom by to odpowiadało? Oczywiście, że wykluczenie komunikacyjne jest i jest problemem, ale akurat pociągi nie są rozwiązaniem. Rozwiązaniem są PKSy, za stosunkowo śmieszne pieniądze i zatrzymujące się we wszystkich miejscowościach. Ale one nie są opłacalne, stąd cięcia tras.

Taktobywaaa

@Tylkopoco: Domyślam się, bo znam realia mojego regionu - może gdzie indziej jest inaczej. Pociągiem 60 km z wojewódzkiego miasta - studencki bilet kosztował do niedawna 4,90 zł. Gdy pierwszy raz usłyszałam tę kwotę, myślałam, że się przesłyszałam. Za to busem - jakieś 2 albo 3 lata temu z miejscowości oddalonej 80 km od miasta wojewódzkiego - 17 albo 18 zł za studencki. Do innego miasta, również oddalonego od dużego miasta o 80 km, busem, choć w innym kierunku - 23 zł - jakieś 4 lata temu. Chyba tamten ostatni przewoźnik nie dawał zniżek studenckich. 50 zł za wyjazd do domu i powrót dla takiego studenta... Nie wiem, ile kosztują aktualnie przejazdy busem z tamtych dwóch miejscowości. Mój rodzic dojeżdża samochodem w tygodniu 20 km w jedną stronę (5 dni w tygodniu) i wydaje 600/700 zł na paliwo miesięcznie, a ja jakieś 160 za bilet miesięczny, te 60 km w jedną stronę do dużego miasta. Gdyby nie studia, płaciłabym 320, ale i tak jest różnica.

AleksanderV Odpowiedz

Z jakichś powodów ludzie kupili samochody i przestali jeździć pociągami. Nieopłacalne linie padły. Myślenie życzeniowe, że jakby był pociąg, to bym se nim pojechała. Puszczenie pociągu to wielomilionowa inwestycja. Ile jeszcze osób oprócz ciebie zrezygnuje z samochodu i pojedzie pociągiem, na który trzeba czekać, w którym śmierdzi, w zimę jest zimno, a w lato można dostać po ryju od wioskowych przygłupów, którzy wysiądą na następnej stacji?

bazienka Odpowiedz

ekologia ekologia, ale wykluczenie komunikacyjne to dramat

Taktobywaaa Odpowiedz

W tej miejscowości jest nieproporcjonalnie dużo osób starszych i był nawet o tym artykuł w lokalnej gazecie. Wiele młodych osób wyjechało, bo nie ma pracy. Wiele starszych osób nie ma prawa jazdy ani samochodu - są to biedni ludzie, zdani na rodzinę i znajomych. Też chcieliby być samodzielni. Bilety na busa są drogie. Przez trzy lata dojeżdżania do liceum (nawet niecałe, bo - jak wiadomo - chodzi się do szkoły do końca kwietnia, a w maju jest matura), wydałam na dojazd busem ponad 4000 zł. Miałam stypendium naukowe, jedno z najwyższych w szkole - przez całe liceum łącznie z 3000 zł. Nie chodzi o to, że pociąg ma jeździć co 20 minut. Wystarczyłyby chociaż 2 połączenia w każdą stronę. I nie chodzi o to, że ma być z mojej miejscowości, mogłoby by być PRZEZ nią, jako trasa przelotowa. Tak było za komuny i ludzie jeździli w wielu różnych kierunkach, tym pociągiem od nas. Przestali, bo zlikwidowano połączenia. Albo przesiedli się w samochód.

Dodaj anonimowe wyznanie