#gH1Le
W każdym razie istnieje coś takiego jak Holy Emo Trinity Church, czyli "religia" emosów. Oczywiście wszystko raczej w żartach, nie na poważnie. Generalnie jest to parodia chrześcijaństwa, z emo zespołami zamiast biblijnych postaci: My Chemical Romance jako Ojciec, Fall Out Boy jako Syn i Panic! at the Disco jako Duch Święty amen. I wokół tego cały tłum pozostałych emo zespołów jako pomniejsze bóstewka. Dodam jeszcze tylko, że rodzice są antyteistami, więc z założenia kościoły omijamy szerokim łukiem. Tyle we wstępie, czas na historię właściwą.
Siedzę u babci, oczywiście w stanie idealnym do zabrania mnie do pobliskiego kościoła na egzorcyzmy. Rozmowa typu "a jak tam w szkole, a nauczycielom nie przeszkadza jak wyglądasz" itp. itd. Dosyć szybko zeszło na tematy religijne, więc walnęłam babci wykład o w.w. Holy Emo Trinity Church. O dziwo babcia nie wyglądała na jakąś szczególnie zgorszoną. Co więcej, podczas następnego niedzielnego obiadku podarowała mi przenośny ołtarzyk, świeczki zapachowe i żartobliwy obrazek ze Świętą Krową, bo "w coś trzeba wierzyć, jak dobrze, że uciekłaś od tego szatańskiego antyteizmu"!
Mam cudowną babcię.
Czy zjadłem za dużo draży korsarzy i przeniosłem się do roku 2006?
Kek, nie słyszałam o tym "kościele" chociaż lubię MCR i śmieszkowanie z nich. Ale to pewnie dlatego, że nie siedzę na wattpadzie (bo widzę że stamtąd się to wzięło). A taki "obrazek ze Świętą Krową" sama chętnie bym przyjęła xD
Żałosne
Ok
Nie no w sumie zostałbym, przy tym ok, ale znaków więcej potrzeba
Morał: emo mają swój kościół dla beki i każdy może mieć super babcię
Mało to anonimowe, ale no. Fajna babcia i fajnie, że ją doceniasz. :)
Co to za Holy Shit Chuch. Czy ty jesteś normalna? Śmiem mniemać, iż nie.
Wow, wstęp dłuższy niż historia właściwa.