Kilka lat temu wracałem z imprezy. Zachciało mi się sikać, więc skręciłem w pierwsze lepsze krzaki. Nagle słyszę jakieś krzyki i wyzwiska, ale będąc w stanie upojenia, zupełnie się tym nie przejmuję. Okazało się jednak, że obficie obsikałem jakiegoś żula, który prawdopodobnie załatwiał w tym miejscu większą potrzebę. Wstał, podciągnął spodnie i zaczął mnie gonić, ale odpuścił po kilkunastu metrach.
Dodaj anonimowe wyznanie
żul pewnie cie gonił, bo chciał zapytać "czy ma pan może złotóweczkę na napój bogów?"
To już wiemy czemu żule często śmierdzą moczem :D
Taki pech na imprezie zawsze sa klopy ale dopiero jak sie z niej wyjdzie sobie czlowiek przypomina ze jednak by sie zalatwil :D
Kiedyś miałem podobną historię :) z tym, że ja już po wejściu w krzaczki usłyszałem szelest tuż pod moimi stopami i pytanie "Źźźźździchu, thooo tyyyyyy?" :P
Hahahaha po płakałam się :D
Jeny:D
Sorry ale się uśmiałam😂