#f8D5W
Jechałam na zakupy ruchliwą drogą z sygnalizacją świetlną. Stanęłam na światłach, czekam na zielone, doczekałam się. Zielone, wciskam gaz, a samochód nie chce ruszyć. Zdziwiłam się, bo auto na pewno sprawne, mąż mechanik niedawno wszystko sprawdzał i auto chodziło jak igła. No trudno, cisnę znowu - dalej nic, nie ruszam.
Nagle przed nosem zauważyłam rozpędzonego tira, który przejechał na czerwonym świetle... Ja w szoku. Nie powiem, roztrzęsłam się, bo gdybym wjechała na krzyżówkę, to pewnie bym tego nie przeżyła. Po chwili odpalam auto i... bez problemu ruszam.
Mówcie co chcecie, ale ja naprawdę wierzę, że moja mama dalej nade mną czuwa.
Wow aż mnie ciary przeszły
Co trzeba mieć w pustym łbie, żeby zachować się tak, jak ten drugi kierowca? Zawsze, jak czytam albo słyszę o takich przypadkach, nie mogę się nagłowić, jakim trzeba być debilem, żeby tak ryzykować.
I przeklinam siebie za to, że się zgadzalam na dzikie rajdy, nielegalne wyścigi i tego typu rzeczy. 🤦♀️
ToTylkoJa90. No to już wiesz co trzeba mieć w głowie
@ToTylkoJa90 niestety to jest typowe myślenie większości kierowców tirów, jestem większy to mi wolno
@ToTylkoJa90 a wpadłaś może na to, że elektronika w ciężarówce mogła zawieść? Załadowany tir ma ponad 40 ton. Tym nie wyhamujesz w kilka sekund.
Jak ja nie lubię takiego gadania... Nielegalne wyścigi są niebezpieczne ale tylko dlatego że nie ma innej alternatywy. Nie ma organizowanych wyścigów, nie ma torów wyścigowych, na autostradzie ograniczenia do 80/100, gdzie ludzie mają jeździć szybko i bezpiecznie dla otoczenia?
Wiecie dlaczego wszystkie wyznania są, że przez takie opóźnienie się udało uniknąć tragedii? Bo osoby którym zgasł silnik i przez to wjechały chwilę później pod tira i zginęły nie są w stanie opowiedzieć swojej historii. Takie sytuacje występują po równi często zarówno z tragedią jak i z szczęściem.
Wiadomo. Nie ma czegoś takiego jak "xxx nade mną czuwa". Ot szczęście.
Albo zamiast racjonalizować, możecie pozwolić Autorce czuć te nadzieję i opiekę, co zapewne pomaga jej się pozbierać.
Morswinek z jednej strony dobrze, bo to może dać Autorce dodatkowego kopa do działania. Z drugiej wiara w pomoc z zaświatów nie zawsze jest czymś pozytywnym i niekiedy człowiek bardziej liczy na pomoc niż własne siły.
Dobrze, że ci się nic nie stało. Sama w jakieś nadprzyrodzone siły nie wierzę ale każdy woli co innego ;). A co do kierowcy tira brak słów i to kompletnie... Nienawidzę tych, którym na drodze się ciągle gdzieś śpieszy, wyprzedzają na ciągłej bo świat się kończy jak będą jechać 80 zamiast 90...
Czuwa, czuwa 👩👦
Pewnie, że czuwa. Tak jak nade mną dziadek gdy miałam matury ustne ☺️
Czyli wystarczyło odpalić auto i już działało. Roztargnieni wbrew pozorom żyją dłużej.
Tak trochę oszukałas przeznaczenie. Wszystkiego dobrego!
pewnie biegu nie wrzuciłaś z zamyślenia ;)
Tak powstają legendy. Laska wrzuca trzeci bieg zamiast pierwszego, rusza 8 razy, wpada w panikę, już się zdążyły światła zmienić, gdzieś mignęła ciężarówka = opatrzność.
Wiara czyni cuda.
PS wszystkiego dobrego. :)