#eYYbI
Alkoholiczka poniewierająca się z dwoma promilami alkoholu przynajmniej 5 razy w tygodniu. Tak już opanowałam kłamstwo i zacieranie śladów po libacjach w samotności, że prawie nie mam kaca i nikt nic nie zauważa.
Dwa miesiące temu prawie zapiłam się na śmierć. Od tamtej chwili uświadomiłam sobie mój problem i bardzo się boję. W lustro patrzę tylko gdy zakrywam twarz makijażem. Wstyd mi przed samą sobą i rodziną. Gdybym mogła cofnąć czas i nigdy nie spróbować alkoholu, zrobiłabym to bez mrugnięcia okiem.
Wyznanie tutaj piszę już z setny raz, może w końcu odważę się kliknąć „dodaj”.
W środę pierwszy miting u AA. Trzymajcie za mnie kciuki, żeby się udało zapukać do drzwi...
Mi też było ciężko jak stanąłem przed drzwiami oddzialu leczenia uzależnień. Nie jesteś sama z tą chorobą. Działo się to rok temu.. Dziś jestem trzeźwiejącym alkocholikiem i narkomanem. Jestem dummy z siebie bo podarowałem sobie 2
Zycie. Warto walczyć o siebie i swoje prawdziwe Ja, marzenia, plany itp..
Pozdrawiam Kamil lat 23Aa i AN
Pierwszy najgorszy krok masz już za sobą! Gratulacje :)
Ja również zauważyłem ostatnio swój problem (innej natury, ale jednak równie poważny) i niedługo rozpoczynam walkę! Trzymaj się autorko! Uda nam się pokonać nasze problemy! :)
powodzenia
nie da się wyleczyć alkoholika dopóki nie zechce sam
a czasem chce dopiero wtedy gdy już jest na dnie
Trzymam kciuki i wierzę że ci się uda. Ważne że już wiesz że masz problem, powodzenia autorko!
AA. Jeśli chcesz przestać pić, AA zna drogę.
"nikt nic nie zauważa"
wydaje się każdemu alkoholikowi.
Na AA, zawsze możesz pójść ale przede wszystkim pójdź na odwyk i do psychologa od uzależnień.
Dasz radę! Nie bój się meetingu AA ! Tam są ludzie, którzy walczą z tym samym z czym Ty chcesz zacząć walczyć! Wierzę w Ciebie ! Dasz radę! Kto jak nie Ty?
Potrzebne sa takie wyznania dla większe świadomości społeczeństwa
Powiem tak.
Trzymać kciuki mogę, lecz musisz mieć bardzo i to bardzo dużo samozaparcia. Powiedz o swojej chorobie rodzinie. Alkoholizm nigdy nie wychodzi z człowieka. Ta choroba zostaje z nami na zawsze i jak nie pije się od iluś lat można się nazwać jedynie "trzeźwym alkoholikiem". Nawet po 20 latach można od tak wrócić do nałogu... Trzymam oczywiście kciuki. Pozdrawiam gorąco :)
Ej, nie potrafię pić sama.
Prawodopodobnie dlatego, że nie chcę i wyrabiam hamujący odruch. Ale to nieistotne.
Samej nigdy mnie nie ciągnie, jak już mam pić to czekam na kumpla.
Ktoś ma podobnie?
Mi alkohol smakuje. Lubię sobie wypić zimne piwko po męczący dniu w pracy podczas filmu. Nie będę przecież wołał znajomych na jedno piwko ;) oczywiście nie piję codziennie. Zdarzy się maksymalnie raz w tygodniu.
Z drugiej strony samemu wypije piwko max dwa, a w towarzystwie zawsze wychodzi tego o wiele więcej.
Ja też nie lubię pić ale nawet w towarzystwie :p po prostu bardzo lubię słodkie, więc piwa, czysta wódka, drinki z jej duża ilością do mnie nie przemawiają. Jedyny alkohol jaki lubię to delikatne w smaku whisky z kosteczką lodu 1-2 szklaneczki na całą imprezę w zupełności mi wystarczą, lubię się delektować smakiem. A piwo to jedynie grzaniec na bazie piwa ale musi być bardzo słodki z dodatkiem miodu
tez nigdy nie pije sama, ale tez nie zabiegam o towarzystwo, byle wypic
jesli pije, to na domowkach czy wyjazdach, ogniskach, ale jakos specjalnie o to nie zabiegam, chociaz czasem kazdy potrzebuje sie zresetowac
to picie w samotnosci to sygnal ostrzegawczy
Pers, sprobuj sobie Jack Daniels Fire
Z piciem w "samotności" trzeba uważać... Nie ma nic złego w wypiciu piwa czy tam max dwóch do meczu - np. taka Liga Mistrzów jest w środku tygodnia;). Ale gdy drink po pracy, do filmu czy przed snem staje się rytuałem czy nawykiem - lepiej reagować od razu.
P.s. Winko do obiadu, piwko do kolacji, drink lub kolejne wino do wieczornego filmu... nawet gdy spożywasz w towarzystwie (żona, partner) i wydaje się to raczej niegroźne - bo to tylko lampka wina!! Ale to naprawdę potrafi niepostrzeżenie przerodzić się w nałóg...