W drugiej czy trzeciej klasie szkoły podstawowej robiliśmy jakieś tam przedstawienie na Dzień Matki. Byłam zdruzgotana, bo moja mama jako jedyna nie przyszła, więc stałam tak bliska płaczu, mówiąc swoją kwestię do obcych matek. Moja wspaniałomyślna koleżanka postanowiła mnie pocieszyć:
- Ale zobacz, jest nas 20, a przyszło tylko 18 mam, czyli nie tylko twojej nie ma!
Nie wzięła pod uwagę, że mieliśmy w klasie bliźniaków...
Dodaj anonimowe wyznanie
Znam to uczucie. Jak byłam w przedszkolu to jak były zajęcia grupowe to prawie zawsze byłam jako jedyna z przedszkolanką bo moja mama nie mogła wyrwać się z pracy albo utknęła w korku.
Ale pomysł o pozytywach w postaci zebrań w szkole podstawowej.
I ten pełen bólu wielokropek na końcu :p
Mojej mamy nigdy nie było na takich uroczystościach, bo sama jest nauczycielką w przedszkolu. Pozostało mi się przyzwyczaić, że mówię wierszyki dla obcych mam :)
Moich rodziców też nigdy nie było, a innych dzieciaków rodzice byli zawsze :")
nie rozumiem tego.. mnie takie rzeczy nigdy nie bolały. Bolało mnie jedynie to że kilka razy byłam zmuszona do uczestnictwa w zabawie na dzień dziadków( tak razem, żeby szybciej było), a oni już dawno nieżyli.
Wyobrażacie sobie? Miałam 9 lat i kilka miesięcy po pogrzebie mojej ostatniej żyjącej babci musiałam brać w tym udział
A dlaczego zostałaś zmuszona? Twoja mama/tata nie pogli porozmawiać z przedszkolanką?
to była szkoła podstawowa. 9 lat to już szkoła.
Nie, szkoły to niestety nic nie obchodziło
Znam to uczucie, tak samo dzień babci i dziadka: Jeden dziadek przyjdzie pijany, ci od strony mamy na Ukrainie, a jedna babcia nie żyje. Czasem nawet moi rodzice nie przychodzili na to przedstawienie ;-;
przykro mi :(
Myślę ze miałam troche gorzej, bo rodzice mogli pracować albo utknąć, u mnie na połączony dzien babci i dziadka nikomu nie chcialo sie przyjechać, wszyscy mieli wolne (w koncu emerytura) i około 30 min pociągiem, a zamiast im musiałam dać prezent rodzicom i udawać wielce szczęśliwą żeby innym nie przeszkadzać.
Znam to uczucie... Dlatego stwierdzam, że takie przedstawienia są trochę bezsensu i nie na miejscu... Rozumiem, że trzeba "rozruszać" dzieci, ale czasami jedna czy dwie nieobecności bliskiej osoby odbijają się na dzieciaku za bardzo.
Sprzedam opla
Kupię...
Powoli anonimowe to portal do wyzalania sie a nie do pisania anonimowych historii
Poczytaj sobie reszte historii a nie tylko ta...
To nie można się anonimowo wyzalic? Myslalam, że to jest portal do wyznawania rzeczy, których nie chcielibyśmy nikomu powiedzieć osobiście.
Anonimowość – niemożność identyfikacji tożsamości jednostki pośród innych członków danej społeczności
Anonimowe historie jedyne czym się cechują - bycie ANONIMOWYMI. To nie musi być śmieszna historia, nie musi być też smutas, ewentualnie żale. Każdy pisze tutaj cokolwiek chce, byleby była to historia z anonimowym autorem.
Może lepiej przeczytajcie wszystkie informację zamieszczone na tym poratalu. Wtedy dowiecie się że nie jest to portal do wyżalania się.
Śmiesznie się czyta tę nitkę teraz, kiedy faktycznie anonimowe zrobiły się wyżalarnią albo jakimś kącikiem porad.