#bV4Nk

Mam 22 lata i od kilku lat żyję w ciele innej dziewczyny.

Zaczęłam mieć problemy zdrowotne, w wyniku których przyjmowałam leki, od których niestety przytyłam kilkadziesiąt kilogramów przez kilka lat. Kiedyś byłam bardzo wygimnastykowana, miałam filigranową figurę, każdy się tym zachwycał. Teraz jestem uwięziona w ciele, którego nie poznaję. Mam bardzo dziewczęcą i delikatną osobowość, plus głos, który zupełnie nie pasuje do wyglądu. Staram się schudnąć, bo leków już nie biorę, jednak obawiam się, że nigdy już nie wrócę do bycia tamtą piękną dziewczyną.

Dla mnie to bardzo anonimowe i jednocześnie bolesne, ponieważ nikt nie zna tego bólu, gdy patrzysz w lustro i nie widzisz siebie, tylko jakąś maszkarę.
KateClumsy Odpowiedz

Myślę, że jednak wiele osób zna ten ból. Co oczywiście nie znaczy, że można go bagatelizować u kogokolwiek. Mam nadzieję że uda ci się wrócić do "swojej formy" - optymizm jest tu bardzo na miejscu, bo przecież masz na to szanse. Powodzenia!

CzerwonyPazdziernik7 Odpowiedz

Życzę Ci z całego serca, żeby Ci się udało. Jesteś młoda, nie poddawaj się.

Tayla Odpowiedz

Wspolczuje ci bardzo ale jak juz lekow nie bierzesz to mysle ze bedzie ci odrobine latwiej schudnac. Polecam bardzo plywanie i ewentualnie wizyte u (dobrego) dietetyka. Przede wszystkim zycze ci duzo cierpliwosci. Dasz rade :)

KochamLodyMietowe Odpowiedz

Myślę, że poniekąd wiem co czujesz. W wyniku choroby straciłam około 2/3 włosów w ciągu roku. Świadomość, ze już nigdy nie będę miała takich gęstych włosów jak kiedyś jest straszna. A najgorsze jest to, że wciąż wypadają.

Współczuję autorko i trzymam za ciebie kciuki :)

2579937

Rozumem to bo też przez chorobę wypadło mi bardzo dużo włosów (trochę mniej niż Tobie ale jednak mój wygląd się zmienił). Od dziecka miałam włosy po tyłek, błyszczące, gęste i czułam się jak bym straciła osobowość. Ale zaczęłam godzić się z tym, że w pewnym momencie być może kupię sobie perukę, na razie jest na to za wcześnie. Ale jak widzę jak moja mama się męczy na co dzień z włosami (ta sama choroba, próbuje zapuścić chyba już z 15 lat i codziennie o tym gada i pyta się czy urosły :( ) to chyba wolałabym mieć sztuczne.
Mimo wszystko uważam że bycie otyłym jest gorsze, bo nie można tego zamaskować w żaden sposób. Ponadto żeby schudnąć 1kg trzeba mieć deficyt ok 7000 kalorii. To jest okropnie dużo nie-jedzenia. Za to zjeść tyle samo to wystarczy iść na dwa wesela albo codziennie nieopatrznie zjadać np 200 kcal więcej niż zapotrzebowanie. A raczej tego bilansu się nie zna.

KochamLodyMietowe

Masz rację że jest to gorsze, niemniej jednak trzymam kciuki za autorkę. U mnie z włosami jest ten plus, że się strasznie pusza (mam kręcone) więc tego tak nie widać. Ale jak kiedyś fryzjerka wyprostowala mi je do sciecia to wróciłam z płaczem do domu :/ tak bardzo na prostych było widać jak mało ich już jest.

WodaGazowana Odpowiedz

Mam podobnie. W ciagu roku przytyłam 15 kilogramów i z kobiety szczupłej z wcięciem w talii ale z ładnym wypukłym biustem zrobiłam sie babą na granicy nadwagi. I przez to ze nie jestem w stanie tego zaakceptować wybrałam sie na terapie. I dietę. I sport.
Ale i tak obrzydza mnie moje ciało- i tak jak Ty jestem mentalnie szczupła

Vampire7 Odpowiedz

Dziewczyno, masz 22 lata i całe życie przed sobą, wystarczy odrobina chęci, motywacji i możesz osiągnąć wszystko :) Jest tyle zdjęć metamorfoz kobiet i mężczyzn, którzy wzięli się ostro za swoją dietę + cwiczenia i wyglądają pięknie! Sama mam kolegę, który był grubaskiem z wieeelkim brzuchem, a teraz go nie poznaję, bo się taki szczupły i przystojny chłopak zrobił! A jest starszy od Ciebie sporo i pewnie było mu ciężko, ale dał radę! Tobie tez sie uda!!!

Szzzzza Odpowiedz

Kochana walcz! Nie wolno się poddawać!
Ja jestem cały czas na lekach, ostatnio ustawili mi dosyć dobrze hormony, od czerwca ćwiczę i bardzo pilnuje diety, efekt -12kg.

PinkRoom Odpowiedz

Walcz. Póki jesteś młoda będzie Ci trochę łatwiej. Może jakaś pomoc specjalistów typu trener czy ułożenie diety?

TakaTamToITamto Odpowiedz

Nie poddawaj się. Miałam podobnie. Dziś wreszcie po 5 latach od początku choroby zaczynam siebie przypominać. Wymaga to wiele pracy, poświęcenia i silnej woli, ale jesteś silna! Dałaś rady z chorobą i lekami to z tym też sobie poradzisz. Wierzę w Ciebie i trzymam kciuki! :)

Cosin Odpowiedz

Popytaj o dobrego dietetyka, jeśli chcesz to trenera (tutaj pytaj o naprawdę sprawdzonych, bo była już historia dziewczyny, która trener poniżał), nie rób nic na siłę, bo tylko zrobisz sobie krzywdę. I nastaw się, że nawet jeśli nie wrócisz do sylwetki sprzed lat, to w sumie nic takiego. Po prostu ludzkie ciała się zmieniają. Powodzenia!

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie