Moja przybrana siostra świętuje w tym roku dziesięciolecie abstynencji po przebytym uzależnieniu. Rodzina nie może zrozumieć, że na imprezie nie będzie alkoholu.
Byłem na imprezie, gdzie serwowano alkohol, podczas gdy brat solenizantki wrócił właśnie z odwyku i terapii w ośrodku zamkniętym. 2 miesiące potem musiała zidentyfikować jego zwłoki, bo popełnił samobójstwo skacząc pod pociąg.
Feniks06
No to może brat solenizantki nie powinien przychodzić na imprezę? Oczekiwanie, że wszyscy się dostosują do jednej osoby jest nie na miejscu. W ogóle to niesamowite jak powiązałeś udział w imprezie ze skakaniem pod pociąg 2 miesiące później. Mam nadzieję, że to jakiś żart którego po prostu nie zrozumiałem.
TylkoRaz
Mógł, ale w terapiach uzależnień decydujące jest wsparcie bliskich. A samobójczą śmierć jak najbardziej można powiązać z tą imprezą. Każdy ciąg alkoholowy się kiedyś zaczyna, kolejnej w życiu porażki i zawodu samym sobą można nie znieść.
Feniks06
@TylkoRaz mógł też zadziałać efekt motyla i jego samobójstwo mogło być spowodowane tym, że Pani w kiosku potknęła się dzień wcześniej. Ale to dalej gdybanie bez podstaw.
gamma222
Czy wy jesteście nienormalni? Impreza jest DLA osoby, która przeszła odwyk. Logicznym jest, że to goście mają sie dostosować, a nie główna osoba na imprezie.
BitterRaspberry
Wypowiem się na temat, który jest mi bliski, odnosząc się do wypowiedzi wszystkich moich przedmówców. Przestałam liczyć ilość detoksów i terapii, które przebył mój ojciec. Za każdym razem wszyscy pokazywaliśmy mu ogrom sympatii i wsparcia, przekonywaliśmy, że alkoholizm to choroba, którą można wyleczyć, snuliśmy plany jego powrotu do życia codziennego. I za każdym pi**dolonym razem on uparcie wracał do nałogu. Teraz zauważyłam, że dopadło mnie zniechęcenie. Nikt nie pyta co u mnie, tylko pierwsze pytanie: "Co u ojca? Wrócił do domu? Jadł coś?". Mam dosyć stania zawsze na drugim planie jako support głównego charakteru sztuki. Definiowania mnie jako "córki Jana Kowalskiego, alkoholika". Odmawiania sobie kupowania tiramisu. Chowania w najgłębszej mysiej dziurze podarowanej bombonierki baryłek z alkoholem. Rezygnacji z kieliszka wódki na weselu bo ojciec patrzy i, nie daj Bóg, jeszcze mu zrobię smaka. Kiedy pyta mnie ktoś o ojca, stanowczo ucinam temat. Wszem i wobec ogłosiłam, że nie będzie z mojej strony żadnych odwiedzin na kolejnym detoksie. Tak że nie dziwię się solenizantce z pierwszej wypowiedzi. To impreza na której była postacią pierwszoplanową, mogła zrobić i wypić co chciała i nie być definiowana jako siostra alkoholika, którego nieumiarkowanie należy brać pod uwagę.
Raridasz
@gamma222 Osoby wyżej odnosiły się do komentarza Retiro, a nie do wyznania
honey100
Mam w rodzinie niepijącego alkoholika. Nikomu nawet do głowy nie przyjdzie, by na imprezie na której on jest , stawiać alkohol...
Redhairdontcare
To naprawdę smutne, że wlanie w siebie trucizny na imprezie jest ważniejsze niż człowiek tam przebywający. Może sami powinniście udać się na terapię, skoro impreza bez alkoholu to jest dla was taki problem. Ja bym się dostosowała, gdyby osoba przebywająca ze mną miała problem.
Ja miałam alkoholików w rodzinie i jestem abstynentką z wyboru, a ludzie potrafią się na mnie obrazić, że nie będę piła alkoholu na naszym spotkaniu.
Alkohol jest zbyt popularny w kulturze, uważam, że powinno się go bardziej piętnować
little38
BitterRaspberry, co u Ciebie?
Bardzo wazny głos! Mnóstwo sie mówi i walczycych z nałogami, a o wpierających cisza, tak byc nie powinno!
Ostrzenozeinozyczki
@feniks
Przecież to całkowicie logiczne, że brat solenizantki po wyjściu z odwyku imprezował z własnej woli w otoczeniu pachnącego i apetycznego alkoholu. Nałóg morduje w ten sposób ludzi. Inteligencja oraz asertywność nie mają tutaj nic do gadania. Selekcja naturalna robi to sama za takich ludzi. Oczywiście za pośrednictwem innych idiotów. Niech żyje wolna wola 🤘
Zachowanie rodziny mega słabe, bo jednak impreza jest z okazji abstynencji i jest organizowana przez alkoholika. Inaczej, gdyby siostra była jednym z gości na imprezie, która nie miałaby nic wspólnego z tą okazją. Wtedy to słabo wymagać od wszystkich by się dostosowali do chlora, który niby już nie pije, ale nadal ma ciągoty.
To jakiś nowy zwyczaj to świętowanie rocznicy abstynencji?
Ebubu
Skoro ludzie świętują takie bzdety jak pierwszy pocałunek czy inne tego typu bzdety to co dopiero coś co faktycznie ma znaczenie dla danego człowieka...
Albo nie znasz się na żartach...
- ...Hej, Kasia organizuje imprezę z okazji 10lecia abstynencji, przyjdziecie?
- A będzie alkohol?
- Nie, no co ty!
- A to nie , dzięki...(/ew.. zwariowałaś - mam przyjść na imprezę bez alkoholu?!!)
Typowa polewa z sytuacji, niegroźna - dobrze odegrana nawet zabawna....
Ciekawie się robi gdy ktoś kto nie zrozumiał zaczyna drążyć temat....
Byłem na imprezie, gdzie serwowano alkohol, podczas gdy brat solenizantki wrócił właśnie z odwyku i terapii w ośrodku zamkniętym. 2 miesiące potem musiała zidentyfikować jego zwłoki, bo popełnił samobójstwo skacząc pod pociąg.
No to może brat solenizantki nie powinien przychodzić na imprezę? Oczekiwanie, że wszyscy się dostosują do jednej osoby jest nie na miejscu. W ogóle to niesamowite jak powiązałeś udział w imprezie ze skakaniem pod pociąg 2 miesiące później. Mam nadzieję, że to jakiś żart którego po prostu nie zrozumiałem.
Mógł, ale w terapiach uzależnień decydujące jest wsparcie bliskich. A samobójczą śmierć jak najbardziej można powiązać z tą imprezą. Każdy ciąg alkoholowy się kiedyś zaczyna, kolejnej w życiu porażki i zawodu samym sobą można nie znieść.
@TylkoRaz mógł też zadziałać efekt motyla i jego samobójstwo mogło być spowodowane tym, że Pani w kiosku potknęła się dzień wcześniej. Ale to dalej gdybanie bez podstaw.
Czy wy jesteście nienormalni? Impreza jest DLA osoby, która przeszła odwyk. Logicznym jest, że to goście mają sie dostosować, a nie główna osoba na imprezie.
Wypowiem się na temat, który jest mi bliski, odnosząc się do wypowiedzi wszystkich moich przedmówców. Przestałam liczyć ilość detoksów i terapii, które przebył mój ojciec. Za każdym razem wszyscy pokazywaliśmy mu ogrom sympatii i wsparcia, przekonywaliśmy, że alkoholizm to choroba, którą można wyleczyć, snuliśmy plany jego powrotu do życia codziennego. I za każdym pi**dolonym razem on uparcie wracał do nałogu. Teraz zauważyłam, że dopadło mnie zniechęcenie. Nikt nie pyta co u mnie, tylko pierwsze pytanie: "Co u ojca? Wrócił do domu? Jadł coś?". Mam dosyć stania zawsze na drugim planie jako support głównego charakteru sztuki. Definiowania mnie jako "córki Jana Kowalskiego, alkoholika". Odmawiania sobie kupowania tiramisu. Chowania w najgłębszej mysiej dziurze podarowanej bombonierki baryłek z alkoholem. Rezygnacji z kieliszka wódki na weselu bo ojciec patrzy i, nie daj Bóg, jeszcze mu zrobię smaka. Kiedy pyta mnie ktoś o ojca, stanowczo ucinam temat. Wszem i wobec ogłosiłam, że nie będzie z mojej strony żadnych odwiedzin na kolejnym detoksie. Tak że nie dziwię się solenizantce z pierwszej wypowiedzi. To impreza na której była postacią pierwszoplanową, mogła zrobić i wypić co chciała i nie być definiowana jako siostra alkoholika, którego nieumiarkowanie należy brać pod uwagę.
@gamma222 Osoby wyżej odnosiły się do komentarza Retiro, a nie do wyznania
Mam w rodzinie niepijącego alkoholika. Nikomu nawet do głowy nie przyjdzie, by na imprezie na której on jest , stawiać alkohol...
To naprawdę smutne, że wlanie w siebie trucizny na imprezie jest ważniejsze niż człowiek tam przebywający. Może sami powinniście udać się na terapię, skoro impreza bez alkoholu to jest dla was taki problem. Ja bym się dostosowała, gdyby osoba przebywająca ze mną miała problem.
Ja miałam alkoholików w rodzinie i jestem abstynentką z wyboru, a ludzie potrafią się na mnie obrazić, że nie będę piła alkoholu na naszym spotkaniu.
Alkohol jest zbyt popularny w kulturze, uważam, że powinno się go bardziej piętnować
BitterRaspberry, co u Ciebie?
Bardzo wazny głos! Mnóstwo sie mówi i walczycych z nałogami, a o wpierających cisza, tak byc nie powinno!
@feniks
Przecież to całkowicie logiczne, że brat solenizantki po wyjściu z odwyku imprezował z własnej woli w otoczeniu pachnącego i apetycznego alkoholu. Nałóg morduje w ten sposób ludzi. Inteligencja oraz asertywność nie mają tutaj nic do gadania. Selekcja naturalna robi to sama za takich ludzi. Oczywiście za pośrednictwem innych idiotów. Niech żyje wolna wola 🤘
Siostra 10 lat wytrzymala , a oni jednej imprezy nie wytrzymaja, jeszcze z takiej okazji. Do tego rodzina... smutne.
To nie zapraszajcie rodziny.
Zachowanie rodziny mega słabe, bo jednak impreza jest z okazji abstynencji i jest organizowana przez alkoholika. Inaczej, gdyby siostra była jednym z gości na imprezie, która nie miałaby nic wspólnego z tą okazją. Wtedy to słabo wymagać od wszystkich by się dostosowali do chlora, który niby już nie pije, ale nadal ma ciągoty.
To jakiś nowy zwyczaj to świętowanie rocznicy abstynencji?
Skoro ludzie świętują takie bzdety jak pierwszy pocałunek czy inne tego typu bzdety to co dopiero coś co faktycznie ma znaczenie dla danego człowieka...
Rodzina pewnie nie moze rowniez zrozumiec, ze Ziemia nie jest plaska. No bo, gdzie nie spojrzysz, plasko.
Albo nie znasz się na żartach...
- ...Hej, Kasia organizuje imprezę z okazji 10lecia abstynencji, przyjdziecie?
- A będzie alkohol?
- Nie, no co ty!
- A to nie , dzięki...(/ew.. zwariowałaś - mam przyjść na imprezę bez alkoholu?!!)
Typowa polewa z sytuacji, niegroźna - dobrze odegrana nawet zabawna....
Ciekawie się robi gdy ktoś kto nie zrozumiał zaczyna drążyć temat....
No to debilami są i tyle.
Przykre podejście.
Ludzie to debile...