Studiuję zaocznie, a z uwagi, że mam duże mieszkanie, w którym mieszkam sam to podczas zjazdów nocuje u mnie kilkoro znajomych ze studiów. Ogólnie sami artyści, więc wiadomo, różne dziwne akcje się dzieją. Ale dzisiejsza przerosła wszystko. Zadzwonił do mnie jeden z kolegów, którzy u mnie nocują i zapytał się czy może wpaść ze swoją koleżanką i czy może zamknąć się z nią w łazience na 15 minut, bo potrzebują wanny. Jakby no, ja i tak zaraz wychodziłem, więc mówię luz, pewnie jakieś cimcirimcim, norma. Ale nie, to nie było cimcirimcim. Potrzebował wannę, żeby tę dziewczynę... ochrzcić.
Dodaj anonimowe wyznanie
Cimcirimcim rampampampam
@Szczypi0rek Tyrimiri umpa umpa
A może próbował ją utopić, tobie potem podając inną wersję zdarzeń? :D
A ona po dobroci weszła do wanny?
@Lewkonja tak bo myślała że chce ją ochrzcić
Mhm, wierzymy.
Ta dziewczyna tez widocznie zaczęła
Może chciał go nagrać w ramach jakiegoś artystycznego projektu. Kto wie.
Zjadacz Książek pytanie tylko w co, bo nie znam religii czy też nawet sekty w której chrzest odbywały się w tak nieformalny sposób (poza sytuacjami kryzysowymi, a taka raczej nie miała miejsca).
Za nastolatki miałam przyjaciela malarza. Tworzył cuda, ale we łbie miał tak pusto, że dzwoniło. Raz poprosił swoją dziewczynę, żeby wylewała swoją okresową krew do słoika, żeby potem jej używać jako czerwonej farby. Nie wiem ani jak wyglądało pobieranie materiału, bo dziewczyna używała podpasek, ani jak mu się to nie psuło, ale no. Taka anegdotka na przełamanie pierwszych lodów.
W wannie? Ochrzcić? Z kim ty mieszkasz? Ha ha człowieku....