#YRz2P

Wróciłem dziś do stolicy. Stolicy kultury k**** m**...

Wsiadam do naszego pięknego metra, włączam spokojną muzykę na słuchawki, plecak kładę koło siebie. Przymykam oczy zmęczony po podróży; a jadę jeszcze prawie całą linię metra, więc niezbyt martwię się o stację. Przysypiam.
Budzę się w okolicach centrum. Patrzy się na mnie jakaś babka, lat około 60 i mówi coś cała czerwona. Zdejmuje słuchawki, u ś m i e c h a m się do niej i odpowiadam:
-Słucham?
-Proszę zdjąć to - warczy.
Warczy roszczeniowym głosem. Jakbym był jej służącym. Nie chce jednak się kłócić, więc uśmiecham się jeszcze raz, a następnie spokojnym głosem dopytuję:
-Plecak? Oczywiście...
-Proszę zdjąć to - przerywa mi, cała poczerwieniała.
-Oczywiście - odpowiadam lekko zirytowany i kładąc plecak pomiędzy swoimi nogami kończę, patrząc jej prosto w oczy - Jednak może wypadałoby powiedzieć coś w stylu "P r z e p r a s z a m, czy mógłby P a n zdjąć plecak?".

Zirytowana, ale całe szczęście nic już nie mówi. Siada. I nagle znikąd jakiś facet do mnie podchodzi. Lat około czterdzieści pięć. Ten typ człowieka, co przedwcześnie posiwiał, lecz i tak ma długie włosy i ciągnącą się, niezadbaną brodę. Z twarzy - typ człowieka co wszczyna bójkę w barze i potem dostaje po tej twarzy.
 
Coś pruje się, że to starsza Pani. Nie mówi nic rzeczowego. Cały wagon zaczyna się na nas patrzeć.
-Starość nie usprawiedliwia chamstwa - odpowiadam. - Zaznaczyłem tylko, że ta Pani mogłaby powiedzieć to w kulturalny sposób. Mogła zacząć od "p r z e p r a s z a m" - wyjaśniam wciąż spokojny.
-Powiedziała "przepraszam" za pierwszym razem.
-Miałem słuchawki, a kiedy je zdjąłem, była dla mnie chamska.
-Nie pyskuj - mówi.
-Słucham? - odpowiadam zdziwiony.
-Nie pyskuj.
-Ty nie pyskuj - wyrywa mi się.
-Nie jesteśmy na ty - rzekł jegomość.
-To czemu mówisz do mnie na ty? - Pytam.
-Nie mówię - odpowiada.
- "Nie pyskuj" jest dosyć na ty. I to bardzo na ty - zauważam, szczerze zadowolony ze swojej odpowiedzi.

Gość zdenerwowany się odwraca. Wysiada kilka przystanków dalej. Już mam niedaleko. Wyciągam książkę, by czymś się zająć, jednak w głowie cały czas mam tą niemiłą sytuacje. Czy gdybym powiedział w swojej głowie "Proszę siadać szanowna księżno metra warszawskiego", a ona tego by nie usłyszała, to czyja byłaby wina? Najpewniej jej, bo nie usłyszała...
vylarr Odpowiedz

A plecak też był taki zmęczony, że musiał jechać na siedzeniu?

Ifyoulikeme Odpowiedz

A ty taki kulturalny, k**** m**? Rozwalasz się na dwa miejsca w metrze, w którym zawsze jest tłoczno, bo plecaka nie dało się od razu położyć między nogami, do tego odcinasz słuchawkami, a potem domagasz się, żeby ludzie łaskawie PROSILI cię o zwolnienie miejsca, które ci się nie należy.

thor1908 Odpowiedz

Jeśli wymagasz kultury, to zacznij od siebie.
To ty powinieneś ją przeprosić.

Koniczynka368 Odpowiedz

Mam dla Ciebie proste rozwiązanie: jeśli jedziesz metrem przez prawie całą trasę ze słuchawkami na uszach i przysypiając, nie blokuj innego siedzenia plecakiem. A jeśli twój zmęczony plecak (który raczej nie zapłacił za bilet) musi odpoczywać na swoim siedzeniu: nie odcinaj się od świata i zdejmij go kiedy w metrze zrobi się tłoczno, a już na pewno OD RAZU kiedy ktoś poprosi.

Solange

W ogóle jeśli jadę (akurat autobusem, ale działa tak samo zawsze) i postanawiam się przespać, to nie wyobrażam sobie nie trzymać plecaka/torby na kolanach. Nawet nie dlatego, że ktoś wtedy nie będzie miał, jak usiąść, ale ze strachu przed kradzieżą.
Jak kładę go na siedzeniu obok, to tylko jeśli jest sporo miejsc wolnych, a i tak gdy robi się tłoczno go zabieram. I jeżdżę w słuchawkach, słucham głośno (dla mnie, nie dla otoczenia) muzyki. Problemem jest tylko brak kultury i wyobraźni.
Nawet kiedyś jakiś mężczyzna widząc, że śpię, a autobus wjechał już do miasta docelowego, wysiadając obudził mnie, żebym w razie czego nie przespała przystanku. Chociaż to ja siedziałam przy oknie.

Frog Odpowiedz

Wszyscy fuj, tylko Ty cacy?

A wystarczyło nie kłaść plecaka na miejsce dla człowieka.

coztegoze2 Odpowiedz

Najmniej kultury to akurat Ty pokazałeś. Zajmowanie miejsca plecakiem/ torbą i olanie wszystkich wokół jest strasznym buractwem. A jeszcze Twoje oburzenie, że pani nie powiedziała przepraszam to już szczyt. Twój plecak nie miał biletu więc w ogóle Twoja perspektywa, że Ciebie trzeba nie wiadomo jak prosić o zabranie go jest żenująca.

Ciesz się, że nikt Ci nie usiadł po prostu na tym plecaku, bo ja bym tak zrobiła po Twoim domaganiu się słowa przepraszam. Tu nie ma za co przepraszać to Ty miałeś za co przepraszać. Albo, że ktoś Ci tego plecaka nie przełożył sam jak spałeś.

TakaOna100 Odpowiedz

Pomijając całą aferę i bezsensowną pyskówkę to powinieneś plecak trzymać na ziemi lub jeśli już koniecznie chcesz na miejscu pasażerskim to kontroluj otoczenie, czy tego miejsca ktoś nie potrzebuje

KorseyShani Odpowiedz

Lecz się na narcyzm człowieku, widać, jak jesteś zadowolony z siebie, chociaż cała sytuacja to Twoja wina.

Krolilsia Odpowiedz

Raczej historia niemożliwa, ale jakby się wydarzyła, to uważam że osoby słuchające muzyki tak głośno w miejscach publicznych są same sobie winne i nie współczuję im.

Anonimowe6669

Tu jest problem raczej w kładzeniu plecaka na siedzeniu, niż w słuchaniu muzyki. Osobiście tez słucham głośno muzyki na słuchawkach, bo mam mizofonię i jak ktoś obok mnie mlaska gumą do żucia, rozmawia głośno przez telefon albo puszcza na głos muzykę (a w niektórych busach kierowca słucha disco polo na cały regulator), to mam ochotę ich zagryźć. Nie zamykam przy tym oczu i jak widzę, że ktoś do mnie mówi, to wyciągam słuchawki, upewniam się tez zawsze ze dźwięk nie przebija na zewnątrz. Unikanie transportu publicznego było dla mnie głównym argumentem do zrobienia prawka, ale nie zawsze jestem w stanie uniknąć (np w samolocie)

CentralnyMan Odpowiedz

Ty też mógłbyś się kultury nauczyć

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie