#XvIgA

Parę lat temu poszedłem na rozmowę o pracę. Bardzo mi na niej zależało, więc wskoczyłem w nowy, niedawno zakupiony garnitur, odpicowałem się na prawdziwego Belmondo - gościa, którego urokowi osobistemu oprzeć się nie sposób. Nie mogło być mowy o wtopie. Zęby dokładnie umyte, włos nienagannie uczesany, koszula gładka niczym walcem przejechana... No, normalnie - książę z bajki.
Przyszedłem na spotkanie parę chwil wcześniej i skorzystałem z tych kilku minut zapasu, aby spuścić namiar płynu z pęcherza moczowego. Jako że zwykłem nosić spodnie z suwanym rozporkiem, trochę zajęło mi rozpięcie guzików w pantalonach od garnituru, ale luzik - czasu miałem zapas, więc zdążyłem jeszcze przejrzeć się w lustrze i upewnić, że ciągle wyglądam jak trzeba.
Pewnie zastanawiacie się czemu tak bardzo przykładałem się do mojego wizerunku przed tą rozmową. Cóż - od znajomych, którzy również aplikowali na to stanowisko, wiedziałem, że wywiad prowadzą trzy panie w średnim wieku. Dość surowe i bardzo zwracające uwagę na prezencję kandydatów.
I faktycznie - kiedy wszedłem do sali przy stole siedziały trzy babeczki, a przed nimi, w odległości jakichś trzech metrów stał stołek, na którym miałem zasiąść. Rozpiąłem sobie marynarkę i tak niby nonszalancko, na luzie, lekko rozluźniłem krawat. Rozsiadłem się niczym basza na swoim tronie.
Paniom chyba spodobał się mój luz, bo od razu wszystkie trzy uśmiechnęły się, jak na zawołanie. Rozmowa trwała chyba z 20 minut, a panie cały czas chichotały i zadawały jakieś takie dziwne pytania w stylu "czy lubi pan bajki?, "czy bywa pan dziecinny?", "jaki jest pana stosunek do filmów Disneya?". Odpowiadałem błyskotliwie, uroczo się uśmiechając, ale w głębi duszy zastanawiałem się co to ma wspólnego z pracą naczelnego operatora linii produkcyjnej... No, ale wypadłem chyba dobrze.
Rozmowa skończyła się i już miałem wychodzić z sali, gdy usłyszałem, jak panie szepczą między sobą.
- Powiesz mu?
- Nie, ty mu to powiedz...

Byłem już przy drzwiach.

- Proszę pana! - krzyknęła w końcu jedna.
- Słucham panią. - odrzekłem odwracając się z najbardziej efektownym, szarmanckim uśmiechem na gębie. Myślałem, że usłyszę, że wypadłem świetnie, że mam te robotę, że brawo ja i w ogóle miodzik. Ale nie...

- Ma pan rozpięty rozporek.

Patrzę na swoje krocze, a tam ostentacyjnie rozwarta dziura na wysokości mojego przyrodzenia. Mało tego - z tejże dziury spogląda sobie radośnie wielka, jebutna Różowa Pantera, której to wizerunek przyozdabiał moje bokserki.
Teraz już wiem skąd te śmieszki i pytania o bajki...

Nie, pracy nie dostałem, ale w moje urodziny listonosz przyniósł mi paczkę od nieznanego nadawcy. W środku znalazłem bokserki!

... ze świnką Peppą.

Bardzo, kur#a, śmieszne! Ale z drugiej strony - chyba mnie dobrze zapamiętały.;)
KrolowaAnonimow Odpowiedz

Bajecznie 😄

AlvaroDzikiKasztan Odpowiedz

Trochę dziecinne zachowanie tych pań skoro zamiast od razu powiedzieć ci o rozpiętym rozporku wolały się śmiać między sobą i zadawać głupie pytania.

bubblegumbeach Odpowiedz

przyszlam po 3 godzinach nauki na anonimowe zeby troche odpoczac od myslenia, a tu brak nowych wyznan. ;c

no trudno ide dalej sie meczyc xD

Serwatka31

Witaj w klubie. Dokładnie to samo.

Serwatka31

Ja mam kolosa z szeregów:)
(I pochodnych. Bez nich się nie da tego liczyć).

bubblegumbeach

@Serwatka31 polecam etrapeza :D ale pewnie go znasz. ;)

yakisirek Odpowiedz

Tak , odrazu wysłały Ci paczkę. Gdyby nie to,uwierzylabym.

Lama Odpowiedz

Czyli lubisz bajki, szczególnie pisać.

darkwalll Odpowiedz

Fajny prezent xd

Peppapig Odpowiedz

Kobietki z poczuciem humoru, a miały być ponoć takie surowe :D

Carolineczka94 Odpowiedz

Tak, dziecinne zachowanie "służbistek"...
A tak swoją drogą, czy każde wyznanie trafia na tę stronę? Bo dodałam już trzy i kurczę żadnego nie widzę.

Pudelkozapalek Odpowiedz

Nie przekonuje mnie ta paczka, jednak nawet jeśli zmyślone, to fajnie piszesz i czytałam to z uśmiechem na twarzy 😉

CytrynowaMamba Odpowiedz

A tak sobie tylko pośmieszkowały, co sie czepiasz :P

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie