#XvGKK

Zdziczałam przez lockdown.
Na myśl o powrocie do pracy i wzmożonym kontakcie z obcymi ludźmi robi mi się bardzo niefajnie.
Najchętniej zamknęłabym się na cztery spusty w domu i wychodziła wyłącznie w stanie wyższej konieczności. :(
Heisenbergg96 Odpowiedz

Też gdybym mógł, to w ogóle nie wychodziłbym z domu. Przebywanie z ludźmi, w szczególności obcymi, niezwykle mnie męczy.

arizona41 Odpowiedz

Czy powodem jest obawa o zakażenie, czy że zasiedziałaś się w domu?
Jeśli to pierwsze to jak to radiant opisał - bunkier
Jeśli drugie - psycholog

Zutaras Odpowiedz

Nie ty jedna. Wszyscy praktycznie tak teraz mają.

JedenDziewiecTrzy

@Zutaras Proszę się za wszystkich nie wypowiadać.

Zutaras

A co nie jest tak ? Na przykład nauczyciele i uczniowie. Dopadła ich taka niemoc i lenistwo, że zgroza. Dzieciaki nie umieją nic a nauczyciele co poniektórzy mają problem bo dzieciaki do nich już o 8 na dzienniku wypisują. Toż to nie do pomyślenia.

JMoriartyy

Nie jest tak. Ja marzę o tym, żeby ludzie znowu zaczęli chodzić do biura. Wolałabym się drugi raz covidem zarazić niż znosić to jeszcze przez tyle lat.

Zutaras

Większosc ludzi których znam tak mają akurat

sostysiacawsi

A ktoś inny może powiedzieć, że większość ludzi, których zna, tak nie ma.

PiratTomi

Chyba tylko niedojdy życiowe "zdziczały", bo jest im na rękę życie w swojej jaskini. Normalni ludzie normalnie funkcjonują przez cały okres od początku pandemii. Normalnie wychodzą z domu, choć wielu pracuje zdalnie lub przez ten bandycki rząd nie pracuje wcale.

PillEater

Ja zdziczałam w umiarkowanym stopniu, chodzę do pracy, wszystko załatwiam, ale ludzi olewam ciepłym moczem. Odwiedziły mi się spotkania ze znajomymi, raczej na dłuższy czas.

karinuredo

Po co wychodzić ze swojej strefy komfortu do ludzi, którzy ze swojej wyjść nie chcą, bo uważają swoją za normę? Ja lubię swoją jaskinię i od wielu lat nie czułam się tak dobrze, dziesiątki wizyt u psychologa tak dobrze na mnie nie wpłynęły jak roczna dobrowolna kwarantanna.

radiant Odpowiedz

A bunkier już masz?

JagodzianyZbir Odpowiedz

A ja na odwrót. Powoli mam już dosyć tego lockdownu i wyszedłbym do ludzi.

venicebeach Odpowiedz

Miałam to samo, kiedy w marcu dosłownie przestałam absolutnie gdziekolwiek wychodzić. Pierwsze wyjście do sklepu po miesiącu/dwóch wiązało się u mnie z ogromnym lękiem, dopóki na nowo nie przyzwyczaiłam się do spotykania obcych ludzi.

Hvafaen Odpowiedz

Ojej :c

Matuchna Odpowiedz

Wyluzuj, wyłącz tv, wiadomości i zacznij żyć. Też rok temu przeżywałam wszystko, zamartwiałam się. Ale prawda jest taka, że wirus nie zniknie, choroby zawsze nam będą towarzyszyć. Ja od kiedy wyszłam z domu, wróciłam do pracy - do biura - odpuściłam stresy. Znam osoby, które zachorowały, ale to nie znaczy, że mam przestać żyć i zamknąć się w mieszkaniu jak w klatce. Moje dziecko chodzi do przedszkola, staramy się w miarę normalnie funkcjonować.

whippet Odpowiedz

Ja czuję to samo w każdy poniedziałkowy poranek.

Sekai Odpowiedz

w poniedziałek kończy mi się kwarantanna, ponad miesięczna. wracam do pracy we wtorek, do obsługi klienta w urzędzie. łączę się w bólu mocno!!!

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie