#XZnor

Miałam poważny wypadek, po którym obudziłam się w szpitalu z częściowymi brakami w pamięci. Lekarz przekonywał, że czasami tak się dzieje, ale odsetek ludzi, którzy nigdy nie odzyskali wspomnień jest niewielki i najprawdopodobniej wszystko sobie przypomnę. No i rzeczywiście po pewnym czasie sobie przypomniałam.

Co w tym anonimowego?

Nie przyznałam się, że wszystko sobie przypomniałam, bo rzekomy brak wspomnień jest dla mnie zwyczajnie wygodniejszy. Nie muszę udawać, że kogoś znam i prowadzić z nim kurtuazyjnych pogawędek. Jeśli osoba, z którą się nie lubiłam próbuje zbudować ze mną nową relację, to nawet nie staram się być miła, bo doskonale pamiętam jak ta znajomość wyglądała. Wszystko zwalam na wypadek, mówię, że niestety danej osoby nie pamiętam, a potem ta "nowa-stara znajomość" i tak - "niestety" - nie wychodzi. Mam święty spokój.

Całkiem niedawno do mojej bliskiej rodziny weszła nowa osoba. Początkowo nie wypadało mi być niemiłą, wiadomo, każdemu trzeba dać szansę itd. Nie polubiłam tej osoby, ale po czasie udawania sympatii głupio byłoby zupełnie nagle zmienić front. Teraz mogę udawać, że tego kogoś nie pamiętam, nie polubiłam przy budowaniu nowej relacji i nie muszę już dłużej udawać, że jest mile widziany w moim domu.

Żeby nie było - mogę też naprawiać rzeczy, które kiedyś spieprzyłam. I staram się to robić.

Tabula rasa. Nigdy się nie przyznam do pełnego odzyskania pamięci. Czasem tylko mówię o jakiś rzeczach z dzieciństwa czy wczesnej młodości, albo z życia rodzinnego, o których "dopiero sobie przypomniałam", bo widzę jak bardzo cieszy to moich bliskich.
Rillianne Odpowiedz

O matko, tego jeszcze na Anonimowych nie widziałam. Odkładając na bok aspekt moralny, jak kreatywnym trzeba być, żeby w odpowiednim momencie wpaść na taki pomysł? I jak zdeterminowanym, żeby go konsekwentnie realizować? Ja wpadłabym na to już dawno po fakcie, a nawet jeśli nie, to i tak zaraz bym się na czymś wyłożyła i cały misterny plan w...

anakonda257

@Rillianne Albo jak glupim, w konvu oszukuje ludzi wokol siebie. Autorka nie potrafi byc asertywna i zwala wszystko na klamstwo. To raczej brak umiejetnosci niz kreatywnosc.

ProstowOczy Odpowiedz

Trochę smutne, że nie miałaś i nadal nie masz odwagi być prawdziwą i szczerą osobą, tylko udawałaś dawniej i teraz nadal udajesz, tworząc fałszywy obraz siebie. Ja nie mam wśród znajomych osób, których nie lubię? Powód - nie udaję i nie jestem sztucznie miła, więc samoistnie utrzymują się tylko prawdziwe i dobre dla mnie relacje. Polecam ten sposób i naukę asertywności.

PrzezSamoH

Jestem miła dla wszystkich i nie uważam, że to złe, czy fałszywe. Wielu znajomości nie da się całkowicie wyeliminować (partner kogoś z rodziny, na kim nam zależy, chłopak przyjaciółki itd.) i trzeba w takiej sytuacji zachować zwykłą uprzejmość z lekkim dystansem. Większość ludzi rozumie taki przekaz bez problemu i można funkcjonować w zgodzie bez robienia sztucznych problemów z niczego.

ProstowOczy

@ PrzezSamoH tu trzeba rozgraniczyć jeszcze, czy się kogoś np. z rodziny "nie lubi" tak po prostu, bo ktoś wydaje się nam dziwny lub nie nadaje na takich samych falach, czy po prostu jest dla nas niemiły, zaczepny, dogryza nam. Dla tych pierwszych osób wypada być miłym podczas jakiś przypadkowych czy rodzinnych spotkań. Ale nie widzę powodu, by być przesadnie miłym dla kogoś, kto nam dogryza itd. Nawet, jeśli to jest jakiś wujek czy ktoś inny z rodziny.

PrzezSamoH

Prosto - nie chodzi o bycie przesadnie miłym. W przypadku zaczepek, niepożądanych uwag można tworzyć błędne koło i w nieskończoność odcinać się lub zwyczajnie z kimś porozmawiać. To nie gimnazjum, można sprawę na początku spróbować załatwić polubownie. Jak nie da się to już inna sprawa.

SchabZFrytkami Odpowiedz

Naprawiasz rzeczy, które spieprzyłaś... aczkolwiek może inni też by chcieli coś naprawić? A wydaje mi się, że większości z nich nie pozwalasz.

Alessandria Odpowiedz

Czyli jesteś na tyle tchórzliwa, że nie potrafisz przyznać się, że za kimś po prostu nie przepadasz, bo niby częściowa amnezja ma Cię legitymować do bycia chamem w stosunku do kogoś? Dla mnie to zmyślone, albo po prostu głupie. Jakaś osoba niedawno weszła do rodziny? Czyli pewnie partner rodzica albo któregoś z rodzeństwa - gdyby moja siostra twierdziła, że nie pamięta mojego partnera, nie pozwalałabym jej traktować go nieuprzejmie tylko z tego powodu. Może przez chwilę to przejdzie, ale wreszcie rodzina zrozumie, jaką jesteś fałszywa.

Suomen Odpowiedz

Co za hipokryzja. Ludzie, którzy chcą skorzystać z drugiej szansy i naprawić wasze relacje mają spadać na bambus, ale kiedy to TY próbujesz zrobić dokładnie to samo, już jest ok?

BellaIza Odpowiedz

Ale wiesz... Anonimowe czyta wiele osób. Na przykład BellaIza, która w rodzinie ma osobę, która po wypadku utraciła częściowo pamięć :)
No cóż... Wiele faktów się zgadza...

JuliusKameleonikus

Co dalej?

bazienka Odpowiedz

ja sie zastanawiam, dlaczego wczesniej bylo ci glupio zerwac takie relacje a teraz nagle nie masz problemu? utrata pamieci, rzekoma, nic w tym nie zmienia- po prostu kogos nie lubisz i tyle.

traxixi Odpowiedz

To jest smutne, bo wychodzi na to że miałaś na tyle nieszczęśliwe życie wcześniej, że nie chce do niego wracać i zacząć od nowa. A rodzina się martwi i pewnie przysłowiowo modli żeby wróciła ci pamięć. Dla matki do bolesne kiedy wie, że jej dziecko nie pamięta połowy swojego życia...

anakonda257

@traxixi Wlasnie, a tu taka oszustka. Ona kiedys wpadnie i bedzie wiocha.

Lyssa Odpowiedz

Marzy mi się taki "restart systemu" od dawna... Nie wiem jednak, czy jeśli miałabym okazję to bym się na to odważyła. Brak wspomnien o osobach to jedno - ale trzeba tez wyrzec się wiedzy jaką się posiada, szczególnie jeśli ta należy do konkretnej, specjalistycznej dziedziny. I to byłby mój główny problem, bo nie ma bata, zeby "zapomnieć" tylko jedną, konkretną część typu znajomości, a zachować to, co dotyczy zawodu.

Lewkonja Odpowiedz

Amnezja pozorowana

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie