#VHVTT

W zeszłym roku wyszłam za mąż. Mężowi bardzo zależało na weselu, chociaż ja miałam opory ze względu na część swojej rodziny, postanowiliśmy jednak je zrobić, a ja chciałam postawić na swoim w kwestiach, na których mi zależało.

Rodzina mojej mamy jest pseudokatolicka, toksyczna. Bardzo obrzydzili mi to środowisko i sam kościół. W ogóle nie rozumiem wspólnot i każda jedna jest dla mnie jak sekta. Nie mam nic do katolików, moja najlepsza przyjaciółka jest bardzo wierząca i nie przeszkadza nam się to przyjaźnić, ale sama uczestniczyć w tym nie chcę.
Moim warunkiem był więc ślub cywilny... No i się zaczęło.

Mama powiedziała że nie przyjdzie, szantaż emocjonalny, wypominanie, płacz, wyzywanie od najgorszych... i próba przekupstwa. Trwało to miesiącami. Mocno to przeżywałam, mocniej niż myślałam, przeżyłam żałobę po mamie, tak jakby ona zniknęła z mojego życia, bo w pewnym sensie tak właśnie było. Do tego czasu jeszcze wierzyłam, że się między nami polepszyło.

Wiem, że skończyła histeryzować tylko dlatego, że tata zagroził rozwodem. Może nie powinien, ale to dorośli ludzie i nie wtrącam się, on też ma jej dość.

Histeria się skończyła, ale szantaż nie. Brat mamy, a mój chrzestny, specjalnie mnie unikał, żebym nie mogła wręczyć mu zaproszenia, więc wysłałam je pocztą. Okazało się, że to obraza, bo za późno (trzy miesiące przed, a wiedział jeszcze wcześniej). Mama zaczęła temat pieniędzy, że nic nie dostanę od jej cioci, a to bogata kobieta jest (a przynajmniej w ich standardach) – spływało to po mnie, bo nie potrzebowałam ich pieniędzy, umiem iść do pracy i sobie zarobić na coś, na czym mi zależy.

Na ślub i wesele przyszli (wiedziałam, że przyjdą) i zachowywali się w miarę, chyba liczyli na jakiś publiczny lincz, tymczasem cała reszta gości świetnie się bawiła. Nie dali mi pieniędzy, dostałam od nich zestaw sztućców, talerze i garnki. Garnków używam cały czas, talerze białe i proste miały być wg nich biedne, a tymczasem są bardzo ładne i ponadczasowe. Sztućce są śliczne i proste.
Nie ukrywali, że gdybym wzięła kościelny, to dostałabym pieniądze. Chcieli mnie złamać tak jak łamią siebie nawzajem cały czas. Byłam pierwszą osobą, która się ich nie bała już od dziecka. Jestem z siebie dumna, a te prezenty to moje małe trofea, które miały być karą... Nie wyszło.
To wesele to było moje pożegnanie z tą częścią rodziny, całe szczęście.

(Gdyby ktoś mówił, że przecież mogłam nie zaprosić, takie relacje nie zawsze są oczywiste, grzeczność podszyta fałszem itp., poza tym przed ślubem miałam dobre relacje z mamą, a przynajmniej lepsze niż jak z nią mieszkałam. To nie jest takie proste i wprost)
Tylkopoco Odpowiedz

Przykre, że ludzie niechcący brać ślubu kościelnego dla picu muszą przechodzić przez takie rzeczy. Chodzi mi o to, że, nie oszukujmy się, dla większości ludzi teraz ślub kościelny nie jest ważny ze względu na sakrament i wiarę, tylko że ma być ładna sceneria albo "bo co rodzina powie". Ludzie niechodzący od lat do kościoła nagle grzecznie chodzą do spowiedzi i odbębniają kursy przedmałżeńskie... Dlatego, mimo że mi przykro że aż tak musiałaś o to zawalczyć i tyle cię to kosztowało i nawet na weselu nie odpuścili, to gratuluję odwagi i trzymania się tego co zgodne z tobą :).

katol123 Odpowiedz

Bardzo dobrze to określiłaś: pseudokatolicka.

Kiedyś byłem na zaślubinach przyjaciół ateistów. Żadnego kościoła ani udawania czegokolwiek dookoła niego. Wszystko na sali. Zrobili po swojemu, rodzina musiała się dostosować (także ta część katolicka). Wszyscy się świetnie bawili, mimo, że złamali kilka niepisanych zasad. Ale to było ich wesele!

garda Odpowiedz

Przecież Bóg powiedział: "Obyś w pamięci miał, żeby ślub brać przed księdzem, sowicie go za to opłacając, bo taka ofiara jest miła Bogu twemu. Jeśli jednak w obecności urzędnika ślubować będziesz, to wyrzeknie się ciebie ojciec i matka, a zwłaszcza matka i talerze bez złoconych szlaczków mieć będziesz po wsze czasy!"

Najlepsze życzenia! Niech się Wam wiedzie!

Cystof

Śmiechłem srogo. Za pozwoleniem, kradnę tekst.

Postac Odpowiedz

Moja nie chodząca do kościoła mama nie odzywała się do mnie kilka miesięcy jak jej powiedziałam, że ślub będzie cywilny. Ale po kłótni o ślub o chrzcie dzieci nic nie wspomniała, a nadal mam z nią kontakt.

CentralnyMan Odpowiedz

Od razu trzeba było powiedzieć, że jak coś się nie podoba to nie muszą przychodzić. I kazać się jasno określić do konkretnego terminu, tak albo nie, bez komentarzy i dyskusji. Tak zrobiła moja żona z paroma osobami z jej rodziny. Skończyło się na fochu, którym nikt się nie przejął

Liliaziemna Odpowiedz

wow, kosztowało Cię to dużo odwagi. Mam nadzieję, że teraz na nowej drodze życia będzie tylko lepiej ;) I fajnie że "nieudane przezenty" tak sie udaly! Powodzenia autorko!

Umbriel Odpowiedz

Odcięcie toksycznych ludzi i powiadomienie ich, że coś jest Twoim wyborem i nie zamierzasz decyzji podejmować pod naciskiem JEST proste i wprost. Jest częścią dorosłości i zamiast pozwalać się "karać" takimi, czy innymi "prezentami" warto wyjaśnić, że jeżeli ktoś Twojego wyboru w sprawie Twojego życia nie akceptuje, to...tam są drzwi, czyli "Zapraszam serdecznie wypier#$lać."

coztegoze2 Odpowiedz

Pytanie czy przed ślubem miałaś dobre relacje z mamą czy się zgadzałaś po prostu i konfliktów na taką skalę nie było, bo nie chciałaś być na tyle samodzielną osobą. Warto się nad tym zastanowić. Bo jak ma się już świadomość jakie ktoś potrafi urządzić sceny, bo się z nim nie zgadza zaczyna się zauważać ile tych wymuszeń w życiu było. Tylko człowiek się zgadzał tyle lat i to było tak oczywiste, że się tego nie widziało.

PeggyBrown2022 Odpowiedz

Rozumiem Cię, bo ja też z reguły robiłam tylko to, co chciałam i co uważałam za słuszne. Zyskałam przez to w rodzinie miano kłótliwej i zadziornej. Moi znajomi niczego mi nie narzucają, więc nie mam się czemu "stawiać". Dlatego mają mnie za osobę bezkonfliktową. Gdyby ktoś próbował mnie zmusić do typu ślubu, którego nie chcę, powiedziałabym, że nie musi przychodzić. Wybór należałby do niego. Swoją drogą, jeśli ktoś nie jest katolikiem, to nie powinien brać katolickiego ślubu. Mówił o tym np. Szymon Pękala na jednym ze swoich kanałów - "Szymon mówi" (seria "Katolicyzm versus katolicyzm polsko - jasełkowy"). Możesz poszukać tego filmiku i wysłać tym osobom z rodziny, które są rozumne. Pozdrawiam 😊

Vito857 Odpowiedz

Każda religia staje się sektą, jeśli do wiary podchodzi się bezrefleksyjnie.

Dodaj anonimowe wyznanie