#Uw5IJ

Wychowałam się w małej miejscowości na typowo męskim podwórku. Pamiętam, jak przekopali nam je, żeby wymienić rury kanalizacyjne i wstawić taką małą studzienkę, która była kompletną nowością w naszym przybytku. Znajdowała się z metr od budynku. Stała się obiektem zainteresowania, szczególnie że można było ją otworzyć i obserwować, jak płynie woda.
W końcu ktoś rozumiał, że jak w domu puści się wodę, to w studzience strumień będzie większy.
Nie pamiętam już który z moich braci lub przyjaciół wpadł na ten genialny pomysł, ale ktoś rzucił tekstem: "ej, to ja pójdę zrobić kupę i zobaczymy jak tu płynie!".

Taaak, mając kilka lat miałam niezła frajdę z obserwowania cudzej dwójeczki w 30-centymetrowym otworze. Nawet autor dzieła zdążył na ten spektakularny przepływ. Na szczęście byłam najmłodsza na podwórku i jestem w stanie sobie to wybaczyć. :D
zapomneotymkoncie Odpowiedz

Jak to wybaczyć? Jak dla mnie calkiem interesujace.

Kika007 Odpowiedz

Za dzieciaka wpadłam na ten sam pomysł razem z rodzeństwem. To się chyba nazywa zabawy badawcze.

Akwamarynowa Odpowiedz

To jak zabawa na moście. Rzucało się patyk z jednej strony, przebiegało na drugą i patrzyło jak patyk płynie. Wyście mieli trochę ciekawsze wydanie :D

tramwajowe Odpowiedz

Mam identyczne warunki. Czy moje dzieci już na to wpadły?

Niezywa Odpowiedz

W sumie to każdy i tak podziwia swoje dzieło zrobione na kibelku i to całkiem zdrowa reakcja.

nata

No nie wiem, ja zamykam szybko klapę, żeby nie patrzeć.

Hatari Odpowiedz

spektakularny przepływ <3

Dodaj anonimowe wyznanie