#ToxJq

Będzie o teściach.

Z żoną znamy się 12 lat, a jesteśmy 8 po ślubie. Z początku z teściami żyło się świetnie. Zamieszkaliśmy w tym samym miasteczku prawie po sąsiedzku. Niestety teście splajtowali i postanowiliśmy, że w ramach pomocy wynajmiemy wspólnie dwupiętrowe mieszkanie, tak aby udało nam się zachować prywatność. My zaoszczędzimy, oni wyjdą z dołka.

Niestety szybko popsuło się i jawnie zaczęli okazywać mi niechęć. Wtrącali się we wszystko, wchodzili do sypialni i przesiadywali z nami do późnych godzin. Musieliśmy pisać za nich maile, chodzić do urzędów i nim człowiek się obejrzał, po 10 miesiącach robiliśmy za nich wszystko. Nie byłem zadowolony, ale rodzinie trzeba pomóc. Sytuacja zgęstniała, gdy po latach starań udało nam się zaciążyć. Niestety był to gwóźdź do trumny w relacjach. Teściowa zaczęła przebąkiwać, że jest za młoda, aby zostać babcią. A jak postanowiliśmy się przeprowadzić...teście „zaprosili” mnie na rozmowę. Myślałem, że chcą nam gratulować, ale niestety nie o to chodziło. Powiedzieli mi, że jestem niegrzeczny, bo się nie słucham i nie robię tego co mówią, a moim życiowym celem ma być pomaganie i służenie im. Teść nakrzyczał na mnie, że - cytuję - bachora zrobiliśmy mu na złość, aby się wyprowadzić. Dali mi wybór, że albo się poprawię, albo zabierają córkę.

To, co potem przeżyłem, to już historia. Nazajutrz przy śniadaniu wszystkiego się wyparli, ale kiedy byłem w pracy nakrzyczeli na żonę za to, że jestem nieposłuszny. Niestety wtedy płód obumarł i tydzień później żona poroniła (ale pewnie nie z powodu awantury). Potem podkładali mi świnie, manipulowali pełną parą, tak że nie wiedziałem już co jest rzeczywistością. Żona bita przez nich w dzieciństwie, chodziła jak w zegarku. Sama mi powtarzała, iż musimy im pomóc i abym robił to co chcą, bo inaczej ją pobiją albo zniszczą jej rzeczy. Uważała, że to jest norma i tak się powinno postępować. Jak mówiłem co się dzieje, robiła wielkie oczy i nie wierzyła mi. Strasznie się bałem, iż ją stracę. Długo nie spałem po nocach.
Pojechałem w delegację. To była ich szansa. Teście przeprowadzili z córką "poważną" rozmowę. Mamy się rozwieść. W końcu po 15 miesiącach mi uwierzyła.

1,5 roku mieszkaliśmy z nimi. Od 3 mieszkamy osobno, w tym 2 lata się leczyłem z PTSD i 2 lata myślałem, że to wszystko moja wina. Straciliśmy wszystkich wspólnych znajomych. Tak więc, kochane żony, mimo że macie pewnie chłopów pełną parą, to jednak łatwo nas uszkodzić.
Jeśli macie podobnie, to poczytajcie o granicach i postarajcie się je wprowadzić w życie. Ja mam szczęśliwe małżeństwo i chociaż ze 2 lata teściów na oczy nie widziałem, to żona jest dla nich świetną córką. Rozgraniczyliśmy rodziny, postawiliśmy granice i jest git. To było mnóstwo, naprawdę mnóstwo pracy.
PaniDyrektor Odpowiedz

Ja tylko nie rozumiem - chcieliście być dobrzy dla rodziców, ale co to za rodzice, którzy bili swoje dziecko?
Szkoda tylu straconych lat i nadszarpniętych nerwów dla kogoś, kto od początku na to nie zasługiwał

bazienka

ja jestem, 17 lat bicia, 10 lat gnojenia psychicznego
10 lat mialam jak wyparl sie mnie publicznie przy znajomych
wypierniczylam stamtac jak tylko moglam okolo 20 roku zycia
od tego czasu sie do gnoja nie odzywam
moze zdychac na smietniku

Mikser Odpowiedz

Po tych wszystkich świństwach i krzywdach, jakie jej, oraz wam wspólnie, wyrządzili, powinni więcej nie zobaczyć jej na oczy. Nigdy nie pojmę jak można być taką łajzą. Niańcz nas plebsie i rób wszystko co każemy. Brr

livanir Odpowiedz

He? A co za problem by było powodzić "Kochanie, znajomy/siostra szuka nam mieszkania. Jak tylko znajdzie, weźmiemy szybko nasze rzeczy i zwiemy. W ten sposób się uwolnimy i Ci więcej ni uderzą".
Bo hallo, skoro ona uważała, ze bicie dzieci i niszczenie im rzeczy jest normalne, to myślisz, ze waszym by tak nie robiła? Gdyby sama uważała to za chore, to co innego, ale dla niej to było, powtórzę, NORMALNE.

SheDevil Odpowiedz

Wcale NIE MUSIELIŚCIE tego wszystkiego robić, a rodzinie NIE TRZEBA pomagać.
To wszystko jest dobrowolne.

Ostrzenozeinozyczki

Rodzinie trzeba pomagać. Zawsze. Oni po prostu (teściowie) nie byli żadną rodziną

SheDevil

Nie, nie trzeba. Jeśli masz ojca gwałciciela to będziesz mu pomagać?

Ostrzenozeinozyczki

Dalej nie rozumiesz. Rodzina jest w sercu a nie w dowodzie czy na papierze. Rodzina moga być dla ciebie nawet "obcy" ludzie. Moja rodzina nie jest ze mną spokrewniona a ci którzy mają moja krew dla mnie nie istnieja. Tez nie miałem lekko w życiu ale to już moja sprawa

scor Odpowiedz

To musiało być naprawdę trudne. Całe szczęście się udało.

bazienka Odpowiedz

dobrze, ze juz sobie poradziles, mam nadzieje,z e zona tez przeszla terapie?
uwierz, skoro ja bili i jest do teog stopnia zastraszona, jak opisales, to powinna

dziwie sie tylko, ze po pierwszym zaprzeczaniu z jej strony nie zaczales nagrywac rozmow z nimi i ze po przesiadywaniu u was i wlazeniu do sypialni sie nie wyprowadziliscie zostawiajac ich z mieszkaniem
a juz na pewno po tej akcji z utrata ciazy
dramat jakis
ojciec mnie 3/4 mieszkania z mim bil i pol zycia gnoil, dla mnie moze zdechnac pod mostem, nawet sie nie obejrze

Selevan1 Odpowiedz

Wolę być przez całe życie sam, niż trafić na taką żonę, i takich teściów.

Oswiecony Odpowiedz

Jeśli wierzyliście w Papaja, modliliście się Doń co wieczór i nie obrażaliście go obelżywymi filmikami, to Papaj wam pomoże; ciężko skarze teściów za ich niecne występki. Ale do tego trzeba wiary. Dlatego szanujcie Papaja i oddawajcie mu cześć.

Dodaj anonimowe wyznanie