#SmkZP

Opowiem Wam jak to jest być dzieckiem rodziców, którzy są ze sobą z poczucia obowiązku, a nie z miłości.

Rodzice „wpadli” ze mną, gdy mama miała 17 lat, a tata 20. Tata pochodził ze wsi, więc miał raczej konserwatywne spojrzenie na świat. Gdy tylko się dowiedział o ciąży, padł na kolana, aby się oświadczyć. Mama się zgodziła, bo jej mama, a moja babcia nagadała, że co ona zrobi sama z dzieckiem. Mama kiedyś opowiadała, jak w dniu ślubu dziadek ją jeszcze próbował namówić na to, by zrezygnowała, ale słowo się rzekło.

Gdy byłam dzieckiem, mieszkaliśmy w malutkim mieszkaniu – kuchnia, dwa pokoje (salon i mój malutki pokoik o powierzchni 4 m2) i łazienka. Rodzice odkąd pamiętam spali osobno, swój malutki pokoik musiałam dzielić z mamą. Wstawiła tam łóżko, które zajmowało 3/4 pokoju i spałyśmy razem do 13 roku życia, potem się wyprowadziliśmy do większego mieszkania i mama miała osobny pokój. Z rodzicami jeździłam na wakacje osobno, jadłam osobno, właściwie nic nie robiliśmy razem jako rodzina. Tata znalazł sobie hobby i nie było go wiecznie w domu. Gdy byłam starsza i mama ciągała mnie po koleżankach, to za każdym razem słyszałam, jak obgadują tatę. Z czasem nawet mi się zaczęła zwierzać, jaki to ojciec jest beznadziejny. Jako nastolatka wierzyłam w to i nie traktowałam taty zbyt dobrze. Dopiero z czasem zrozumiałam, że mama zwyczajnie kłamała, a tata jest cudownym, ciepłym człowiekiem, którego postawa żony bolała całe życie.

Potem mama wymyśliła budowę domu i wzięli kredyt na 30 lat. Ja wyprowadziłam się w wieku 19 lat, bo ciężko było znieść atmosferę w domu. Zostali sami na 200 m2. Do dzisiaj atmosfera pomiędzy nimi jest dość sztywna. Nigdy nie widziałam, żeby się przytulili, dali sobie buzi czy zrobili cokolwiek razem dla rozrywki.

Teraz, kiedy mama zaczyna narzekać na tatę, od razu ucinam temat. Gdy kiedyś, wkurzona kolejną tyradą na tatę, zapytałam, czemu się po prostu nie rozwiedzie, to odpowiedziała, że nie może, bo sama nie spłaci kredytu, a za bardzo zależy jej na domu.

Tak że jako młoda dorosła musiałam uczyć się, jak powinna wyglądać miłość dwojga ludzi. Przez długi czas myślałam, że tak to wygląda, że moi rodzice żyją normalnie. Teraz, gdy mam już męża i patrzę np. na swoich teściów, którzy są wzorowym małżeństwem, aż płakać mi się chce, że rodzice zmarnowali całe życie nie wiadomo po co. Oboje mogli sobie znaleźć partnerów, których by kochali i byli szczęśliwi. Sto razy bardziej wolałabym ten scenariusz niż wymuszoną uprzejmość i obojętność wobec siebie.

Ja sama wiem, że jeśli zacznę być nieszczęśliwa w małżeństwie i nie będę w stanie tego naprawić przez dłuższy czas, to bez wahania się rozwiodę. Nie dla siebie, choć częściowo też, ale dla zdrowia psychicznego całej rodziny.
Vito857 Odpowiedz

Zawsze mnie mierzi, jak widzę tłumaczenia niektórych, że nie rozwiodą się "ze względu na dzieci". Te dzieci jeszcze bardziej cierpią niż z rozwiedzionymi rodzicami, czego przykładem Autorka.

Nie twierdzę przy tym, że każda rozwiedziona para jest idealna.

Postac Odpowiedz

Po co oni taki wielki dom budowali? Dla dwójki dorosłych i nastolatki?

Mateo007 Odpowiedz

Nic tak nie wiąże małżeństwa jak kredyt

MaryL Odpowiedz

Matko, mnie też wkurza jak słyszę "dziecko musi mieć ojca" albo "jak go/ją zostawisz, to jak potem wytłumaczysz dziecku, że mama nie mieszka z tatą?". Kurła, normalnie! Ludzie biorący ślub "ze względu na dziecko" wg mnie idą na skróty i przenoszą odpowiedzialność za ich "nie chce mi się zrobić nic z życiem" na dziecko, albo zrządzenie losu (w sensie wpadka).

Quakie Odpowiedz

Rany. Dziwnie jest czytać prawie jak o sobie. Z tą różnicą, że moi rodzice mieli tylko mieszkanie.
Jak miałam 5 lat zapytałam się rodziców czemu wzieli ślub i czemu się nie rozwiadą. Niestety trwali w tym aż do mojej dorosłości. Teraz z żadnym nie mam dobrych stosunków.

PeggyBrown2022 Odpowiedz

Rozumiem Cię, bo miałam podobnie, choć byłam planowanym dzieckiem. Od 10. roku życia marzyłam o rozwodzie rodziców. Gdyby moje małżeństwo się wypaliło i by było bez szansy na uratowanie, też poważnie brałabym pod uwagę rozwód.

brumnor Odpowiedz

Smutne. Jeszcze gorzej, jak matka tkwi ze starym, który chleje i robi jazdy.

Hvafaen Odpowiedz

Twoi rodzice to beznadziejni ludzie. Przed ciążą pewnie byli tak samo beznadziejni.

Dragomir

Dobrze że chociaż ty jesteś taka super.

bazienka

Drago, no a nie?
nasza mala Mary Sue, piekna, bogata, szczesliwa, inteligentna, poliglotka, do tego taka empatyczna, wrazliwa, mila i wspierajaca, czego chcec wiecej ;p

Dragomir

Do tego cieszy się, kiedy wokół niej są chorzy, brzydcy i inni niekorzystnie wyglądający ludzie, bo wtedy ona WYDAJE SIĘ ładniejsza. To z pewnością oznaka empatii. No i taka łagodna i cierpliwa, pokornie znosi policzkowanie przez kochającego partnera. Modelka, z tytułami naukowymi...ech, gdzie mi tam, kmiotowi do tego poziomu :)

Novara Odpowiedz

Dziwne, że się nie rozwiedli, jak tylko poszłaś na swoje.

Goya

Szczęśliwy ja, moi rodzice się rozwiedli. Matka po rozwodzie odżyła, a ojciec pijak i tyran wylądował na ulicy bo bez pomocy matki żadnej sprawi nie potrafi załatwić, ani żadnej pracy utrzymać. Jednak czasami rozwód sprawia że jest dobrze.

CentralnyMan Odpowiedz

Dobrze, że jesteś o wiele mądrzejsza od rodziców i udało ci się ułożyć życie

Dodaj anonimowe wyznanie