#SFE4x

Kilka lat temu byłam głęboko w depresji i musiałam sama ze sobą walczyć o własne życie. Nie zapomnę chwili gdy stałam z pętlą na szyi i resztką woli przetrwania wyperswadowałam sobie, by nie przewrócić sobie taboretu pod nogami. Nie zapomnę jak w szpitalu zapięli mnie w pasy, bo nie mogli powstrzymać mnie przed biciem się pięścią po twarzy. Byłam ruiną. Byłam wrakiem człowieka, byłam uzależniona od benzodiazepin i części z tamtego czasu nawet nie pamiętam - może lepiej. 

Ale się podniosłam. Teraz mam dobrze płatną pracę i realizuje się w moim hobby, do którego mam ogromną pasję. Mam świetnych przyjaciół i naprawiłam relacje z rodziną. Poznałam nawet fajnego faceta. Od dawna nie miałam złego roku.
Ostatnio lubiłam o sobie myśleć, że jestem silna.

Właśnie leżę w łóżku i któryś wieczór z rzędu myślę o tym, jak bardzo już nie chce. Jak bardzo nie mam ochoty dalej pracować tam gdzie pracuje, kontynuować studiów, realizować się w hobby. Jak bardzo nie mam ochoty z nikim się wiązać, nikogo kochać, spełniać się, jeść, żyć, funkcjonować, istnieć. 

To nie tak, że nie lubię tego, co robię.
Po prostu przegrywam walkę z tą jebaną kurwą depresją i chyba znów stracę wszystko od pracy i ludzi po siebie samą i mam nadzieję, że chociaż będzie mnie stać na to, by nie przewrócić taboretu.
GrumpyMule Odpowiedz

Idz do lekarza. Nie pozwol, zeby kilka dni z rzedu przerodzilo sie w kilka miesiecy. Jestes silna. Mam nadzieje, ze nie tylko nie przewrocisz taboretu, ale w ogole na nim nie staniesz X

metalingus

Tak. Tak. I jesze raz- tak. To serio wraca, wiem po sobie. Jeśli nic z tym nie zrobisz teraz- mam na myśli podjęcie zdecydowanego kroku jakim jest pójscie do specjalisty- to zaczniesz sie z tym bujać, a to bedzie trwać i trwać, ciągnąć cie coraz bardziej w dół. Wiadomo, że to wszystko nie jest łatwe, ale musisz zacisnąć zęby i dasz rade.

anonimowazlosnica

Samo chodzenie do lekarza nie wyleczy magicznie depresji, trzeba jeszcze chcieć z tego wyjść.

KlaraBarbara Odpowiedz

Myślę, ze zostanę za to zjechana, ale uważam, że sama się nakręcasz trochę do jakichś stanów depresyjnych. Jeśli utrzymuje się to od paru dni to może to być zwykłe zmęczenie. Może zacznij brać witaminy, sugerowała bym magnez i witaminę d bo sezon zimowy i mniej słonka źle wpływa na ludzi. Porozmawiaj ze swoim facetem na spokojnie o tym jak się czujesz i wybierz do psychologa jeśli będzie się to utrzymywać dłużej. Daj sobie chwilę na odpoczęcie, pij dużo wody, może trochę sportu. Myślę że warto spróbować

JanekSnieg

Tak, może jeszcze po prostu niech idzie pobiegać i przestanie wymyślać?? Moim zdaniem to nie jest zwykły "zły humor" i byle sezonowa deprecha, to są pierwsze objawy czegoś, co może zniszczyć autorce poukładane życie. Nie, nie czas się bawić w picie wody i branie suplementów, biegiem do psychiatry i na terapię, póki nie jest za późno. Autorko - bycie silną nie oznacza braku złych dni, bycie silną to to, że umiesz się z nich podnieść, a to już udowodniłaś. Dzięki dobrze płatnej pracy stać się na wizyty, wiem że teraz nawet myśl o wstaniu z łóżka jest torturą na którą nie masz siły, ale możesz poprosić kogoś o drobną pomoc, czyli o umówienie wizyty i zamówienie ci taksówki. Trzymam bardzo mocno kciuki.

KlaraBarbara

JanekSnieg, sporo w naszym życiu to kwestia nastawienia, nasze myśli wpływają na nasze nastroje i zachowania. Nie twierdzę, że to nie jest coś poważnego, ale nastawianie się na samobójstwo po paru dniach gorszego samopoczucia to dość mocna przesada, autorka przedstawiła sytuację jako taką w której nie porozmawiała nawet ze swoim partnerem. Samo diagnozowanie się w przypadku depresji jest niewskazane

bazienka

magnez nie zaszkodzi, ale wizyta u lekarza jest wskazana
psychoterapia i "dobrym nastawieniem" nie wyleczy sie depresji

Satanismus

"idź pobiegać" a ty idź zajeb baranka w ścianę.
Po prostu skończył się okres remisji a teraz pojawił się nawrót choroby. Nie wmawia sobie, nie "wkręca sobie" fazy tylko tak działa ta choroba.

anakonda257

@JanekSnieg Od "złego humoru" łatwo jest przejść do depresji, bo stare 'choroby' łatwo wracają.

dickinson

Czytam i się śmieję. Ktoś kiedyś zrobił chwytliwego, sarkastycznego mema, że na depresję "idź pobiegać czy coś", prawie wszyscy łyknęli i teraz jednym głosem wyśmiewają osoby, które chcą komuś pomóc. Czym jest życie jeśli nie konsekwencją i składową tego wszystkiego co robimy na co dzień? Wyrabiając sobie pewne nawyki (dieta, suplementacja, sport, obowiązki, odpowienia dawka rozrywki i odpoczynku) łatwiej utrzymywać równowagę, człowiek jest wtedy mniej podatny na wahania nastroju, sezonowe depresje, a w konsekwencji rzadziej miewa nawroty choroby. Oczywiście są kliniczne przypadki, w których tylko silna chemia i pomoc psychiatry mogą pomóc, ale w wielu przypadkach wystarczy mieć co robić, wiedzieć co się robi (i po co) i być wyczulonym na to co się z nami dzieje i czego akurat w tym momencie nam najbardziej potrzeba. Niestety, osoby z predyspozycjami do depresji nie mogą żyć z dnia na dzień, potrzebują planu dnia i planów na przynajmniej najbliższą przyszłość żeby czuć, że to ma sens i zmierza w odpowiednim kierunku. Leżąc, narzekając i wierząc w to, że wizyta u specjalisty i tabletki załatwią sprawę można na chwilę odczuć ulgę, ale na dłuższą metę jedynie pogłębić swój depresyjny stan. Złe myśli zostaną zagłuszone, ale co z tego skoro nic więcej się nie zmieni? Walka z depresją to walka z samym sobą, walka o obudzenie w sobie chęci, aktywnej postawy. W jaki sposób najłatwiej to osiągnąć? Oczywiście, że przez aktywność fizyczną. Na pewno nie przez użalanie się nad sobą i łykanie tabletek. To jest bardzo mocne spłycenie tematu, ale tak, jak najbardziej- idź pobiegać czy coś.

2579937

Co jak co, ale ostatnie 10 lat badań pokazuje, że da się zapobiegać / leczyć choroby psychiczne suplementacją mikroelementów.
Można poszukać abstraktów: Julia J. Rucklidge
Oczywiście nie można tego robić na własną rękę, a badania nie weszły w konwencję leczenia bo trwa to długo. Ale z naszej strony możemy dbać o higienę snu, odpowiednią dawkę ruchu i dietę odżywczą (nieprzetworzoną, bogatą w witaminy i minerały, ze szczególnym uwzględnieniem magnezu, omega3, witaminy D, A, C, E i kompletu B).
Z własnego przykładu wiem, co stało się kiedy po 3 latach zdrowego odżywiania przeszłam na dietę "byle co" nie mając kuchni. Chora tarczyca (graves-basedow) i długa historia depresji - wszystkie objawy wróciły jak szalone, łącznie z myślami samobójczymi. Ani medycyna ani społeczeństwo nie doceniają roli żywienia w tym jak myślimy i się czujemy, a jedzenie nie dość że nas buduje, to wpływa na nasze hormony...i przede wszystkim mikrobiom jelitowy, w którym jest produkowana większość serotoniny. Serotonina wpływa na emocje i zachowanie, rreguluje sen, apetyt, popęd seksualny, temperaturę ciała, ciśnienie krwi. Wszystko to ma ogromny wpływ na stan psychiczny. Więc te porady wcale nie są głupie. Wiara w to że jedna tabletka od psychiatry sprawi że będziemy szczęśliwi to ogromna naiwność.

Kisielmielony

KlaraBarbara: nie znam się, wiec sie wypowiem...
nie zrozumie depresji ten kto jej nie przechodził. Autorka się nie nakręca- walczy i walczyła o siebie. A jest to straszna walka gdy twój mózg podpowiada Ci coś zupełnie innego. Nie zauważyłam w tym wyznaniu ani jednej oznaki użalania się nad sobą, tylko konkretny opis stanu w jakim się autorka znajduje.
Do autorki- szukaj, póki jeszcze nie wpadłaś w czarna dziurę. Może znajdziesz przyczynę depresji- problemy hormonalne, chęć ucieczki od czegoś, braki fizyczne czy duchowe? Życzę Ci powodzenia. Tez udało mi się pokonać chorobę, ale teraz nie wiem co dalej. Szukam pracy i życia.

otik33

Zbadaj poziom vit.D

PaniPanda

Osoby z depresją wcale jej nie chcą, ani jej nie nakrecają sami. Codziennie walczą ze swoją głową, nie doradzaj sportu, jeśli ktoś ma problem z podstawowymi czynnościami jak wstanie z łóżka. I nie, nikt nie wybiera sobie źle funkcjonujących przekaźników w mózgu. Nikt się nie nakręca sam z siebie na takie coś, jakbyś to poczuła, najgorszemu wrogu byś tego nie życzyła. ;)

VirginiaWoolf Odpowiedz

Też mam ostatnio nawroty stanów depresyjnych, a wizyta u terapeutki dopiero za miesiąc. Przetrwamy 🤞🏻

Selevan1 Odpowiedz

Próbuj coś zrobić. Antydepresanty. Potrafią pomóc. Wiem że to głupie gadanie, ale próbuj cokolwiek. Trzymaj się.

bazienka Odpowiedz

do lekarza natentychmiast
zmiana/korekta lekow lub osrodek zamkniety powinny pomoc
wiesz, do czego to prowadzi, reaguj jak najszybciej

Przewr0ciLamsi3 Odpowiedz

Szybko do lekarza. Depresja jest wredną ścierą która niestety wraca. Musisz wyczuć ten jeden moment kiedy będziesz miała trochę więcej siły żeby wstać z łóżka. U mnie to były bardzo krótkie momenty. Ale wykorzystaj go. Pójdź do lekarza.

Niezywa Odpowiedz

Raz się jest na szczycie, raz w rowie. Niestety życie właśnie tak wygląda, przeplatane lepszymi i gorszymi chwilami. Ważne żeby się nie poddać temu.

Misia2055 Odpowiedz

Zajdź w ciążę idź na L4 i nie będziesz musiała pracować a pieniążki będą. Dziecko da ci ogromną radość, szczęście, przestaniesz myśleć że czegoś ci się nie chce. ❤️

Elixir

Jeśli chciałaś zabłysnąć trzeba się było brokatem posypać, serio?? Ciąża i dziecko lekarstwem na depresję?? no gratuluję pomysłu i życzę wszystkiego dobrego.

Misia2055

Macierzyństwo to najlepsze co się może przytrafić kobiecie. Ma depresję bo potrzebuje założyć rodzine. Czego innego prawdziwa kobieta może chcieć?

metotreksat

No chyba nie.

Misia2055

Chyba nie macie dzieci skoro tak mówicie. A jeśli macie to na nie nie zasługujecie

nowysystemppoz Odpowiedz

To jest jeden z lepszych opisów depresji jaki czytałem. Najgorsza jest ta świadomość, że mrok już się tam znów czai. Współczuję mam nadzieję, że dasz radę to odepchnąć.

Emfa19 Odpowiedz

Matko jedyna... Jestem w podobnej sytuacji. Tyle, że zamiast benzodiazepin nie wychodzę z opiatów, odstawki kończą się marnie. Rodzina grozi, że wyrzuci mnie z domu przez ćpanie, bycie agresywną, doły na przemian z normalnością. Jak człowiekowi z depresją można mówić "idź pobiegać" jak ja często zastanawiam się czy mam wstać z łóżka? A jedyną motywacją jest oczywiście zdobywanie kolejnych dawek... Nawet inhibitory MAO straciły swoją moc niestety...

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie