#RFbau

Sezon teraz na alergię. Co kogoś spotkam, to oczy czerwone i gile z nosa. Ja sama wyjątkowo w tym roku dostałam, a nigdy nie miałam. Łzy z oczu, katar i straszne drapanie w gardle.
Niestety musiałam wczoraj pojechać na miasto. W pewnej chwili usiadłam sobie na ławeczce i zaczęłam smarkać i kaszleć. Starsza pani dwie ławeczki ode mnie powiedziała: „Teraz to wszyscy mają. Ja też w tym roku dostałam”. Odpowiedziałam, że sezon się zaczyna teraz i te wszystkie pyłki latają. Pani powiedziała, że wczoraj kupiła w tej aptece (i dokładnie pokazała mi palcem, w której) syrop prawoślazowy. Powiedziała, że bardzo jej pomógł, zniknęło drapanie w gardle. Zaprowadziła mnie tam i pokazała który. A że ja zostawiłam portfel w pracy mamy, to nie miałam kasy. Starsza pani kupiła mi go wraz z witaminą C i zapłaciła za wszystko... Nieźle się wzruszyłam. Podziękowałam jej bardzo.
Dzisiaj czuję się już o niebo lepiej :)
Nataliozwierz Odpowiedz

Nie miałabym sumienia zgodzić się, aby obca osoba płaciła za rzeczy dla mnie w aptece. Zapytałabym, który to syrop i co jeszcze poleca, a po pracy bym wróciła do apteki już z portfelem. Absolutnie bym się nie zgodziła na coś takiego, jeśli bym się nie mogła odwdzięczyć.

monzStanu

wiesz, kiedyś też tak miałem, ale tamta pani dzieku temu mogła zrobić dobry uczynek:) warto przyjmować pomoc od innch

Hvafaen

Ja tak samo, a zwłaszcza, że to starsza kobieta. Monz, warto przyjmować pomoc, ale nie pieniądze, gdy ich nie potrzebujemy.

Hvafaen

Narracja, trochę jak u madek. „Daj mi to, zrób dla nas to i to, dzięki temu zrobisz dobry uczynek! Yay!”.

Dak

Ale.. ale... przecież w jednym przypadku ktoś oferuje nam coś a w innym ktoś się czegoś domaga od innych ludzi którzy tego wcale nie proponują, to są dwie zupełnie inne sytuacje.

Hvafaen

No tak, ale to nie tak, że powinno się brać wszystko od każdego, bo wtedy ta osoba zrobi dobry uczynek. Same jej chęci wystarczą.

ohlala

Sprawdziłam i syrop to raczej tanioszka, ale również bym się na to nie zgodziła, zwłaszcza w przypadku starszej osoby. Bo wiem, że jej zachowanie wcale nie musi oznaczać, że ma wystarczającą emeryturę. Gdyby zabrakło mi kasy w sklepie i ktoś zaoferowałby, że mi dorzuci, to może bym się zgodziła (bo zdarza mi się tak robić, więc głupio mówić, że sama pomocy nie przyjmę), ale tutaj nie widzę powodu, aby się na to zgadzać. Hva dobrze mówi, że pomoc należy przyjmować wtedy, gdy jej rzeczywiście potrzebujemy.

Nataliozwierz

Ale ta pani zrobiła dobry uczynek tak czy siak, bo zainteresowała się nią i poleciła jej coś skutecznego. Nie musiała dokładać hajsu, żeby był dobry uczynek.
Nie ma zresztą większego znaczenia, że ten syrop jest tani. No do cholery, miejcie trochę godności.

ohlala

@Nataliozwierz

Tu nie chodzi o brak godności, tylko brak takiej potrzeby. To nie wstyd przyjąć pomoc finansową, gdy się jej potrzebuje, ale w innej sytuacji nie ma to po prostu sensu.

Valkyria Odpowiedz

Jakby babulinka nie chciała jej kupić tych rzeczy bo ma za mało kasy, to by nie kupiła. Więc dajcie spokój sumieniu autorki. Poza tym "nie mogłabym wziąć niczego gdybym nie mogła się odwdzięczyc", jak przeczytałam w którymś komentarzu. A to koniecznie trzeba się odwdzięczać? Żeby "sumienie" nie gryzło? Żeby nie trzeba było być nikomu "krewnym"? Podarunki się po prostu przyjmuje, a jeśli ktoś daje nam coś bo liczy na odwdzieczenie się, to wg mnie jest egoistycznym sępem. Czy ktoś w tych czasach umie przyjąć prezent?

Lunathiel

Tak samo pomyślałam. Dziwi mnie trochę jedna rzecz, którą tutaj mocno widać: że przyjmowanie i dawanie podarunków, pomocy, czy ogólnie miłych rzeczy "od tak", stało się dla ludzi aż takie dziwne, niecodzienne, zwłaszcza jak mowa o pieniądzach, czy ogółem rzeczach materialnych. A przecież podarunek to podarunek - wypada raczej grzecznie za niego podziękować, a nie zaciekle wykręcać się od jego przyjęcia :)

Also, taka życiowa rada: kiedyś zdarzyła mi się trochę nieprzyjemna sytuacja w sklepie (kasjerka nie wydała mi reszty, więc wracałam się po nią, a miałam daleko i pół godziny po zakupach nie byłam pewna czy w ogóle mnie pamięta i da mi te pieniądze). No i widząc to, pewna bardzo miła kobieta, która stała w kolejce jak to się działo, zagadała do mnie i zaproponowała, że odwiezie mnie do domu, skoro i tak jedzie autem, a ja jestem obładowana zakupami. Kiedy jej dziękowałam i zapytałam czy mogę się kiedyś jakoś odwdzięczyć, to powiedziała taką mądrą rzecz: że mam nie odwdzięczać się jej, tylko pomóc komuś innemu jak będzie okazja. I tak właśnie staram się robić, włącznie z przypadkami, kiedy akurat mam pieniądze, a ktoś inny nie. Zawsze wydawało mi się to normalne.

Lunathiel

Oprócz tego, przeszła mi przez głowę jedna, dosyć smutna myśl: mam wrażenie, że to podejście, w sensie traktowanie podarunków jak tabu i ta specyficzna duma w kwestii przyjmowania pieniędzy, to jest bardzo "polska" cecha. Bo zauważam to tylko u nas i głównie w polskojęzycznym internecie (a czytam go mniej niż anglojęzycznego, czyli raczej międzynarodowego). Jestem prawie pewna, że to wynika z materialnej niewydolności ogromnej ilości Polaków. Po prostu mało tu "zwykłych ludzi", którzy są w stanie pozwolić sobie na gesty typu kupienie czegoś obcemu człowiekowi, bez zastanawiania się nad tym, czy na pewno ich na to stać. Dla ogromu ludzi tutaj pieniądze nie mogą być czymś pierdołowatym, o czym myśli się jak już naprawdę trzeba; tylko muszą być rzeczą ważną, której zdobywanie trzeba opracowywać na przeróżne sposoby, o którą trzeba się martwić, czasami od rana do wieczora albo i przez sen; trzeba myśleć o tym, czy za miesiąc, rok, dwa lata dalej będziemy mieć pracę, albo czy uda nam się znaleźć inną, czy za naszą wypłatę nadal będzie można kupić wszystko to, co potrzebne, czy może ceny znowu wzrosną i kolejne rzeczy trzeba będzie zastąpić tańszymi albo wyciąć z budżetu... I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. I mam ochotę zgrzytać zębami, kiedy pomyślę, że w najbliższej przyszłości pewnie będzie w tej kwestii jedynie gorzej :')

NellyOwO Odpowiedz

O jezuniu, dziękuję ci nareszcie mogę normalnie żyć 😍

NellyOwO Odpowiedz

O jezuniu dziękuję ci, nareszcie mogę normalnie żyć 😍

rosesbelair Odpowiedz

W życiu bym nie pozwoliła jakiejś babulince co ma pewnie z 1000 zł emerytury zapłacić za siebie.

Dodaj anonimowe wyznanie