#PaRa4

Spotkanie służbowe z przedstawicielami firmy oferującej oprogramowanie, którym jesteśmy zainteresowani.


Przyjechała Pani z Panem.
Zapraszam do salki konferencyjnej, przedstawiamy się sobie, po czym Pan wyraża chęć skorzystania z toalety zanim zaczniemy.
Jako, że u mnie w pracy wysoki poziom bezpieczeństwa, to wszystkie drzwi na kartę. Nasze piętro nie ma osobnej recepcji, do nas trafiają tylko zaproszone osoby.
Wyprowadziłam więc Pana na korytarz poza drzwi główne (bo tam znajdują się toalety), i zerkałam co chwilę czy nie pojawił się pod drzwiami.
Długo nie wracał (czasowo to wychodziła dwójka z problemami), wdałam się w grzecznościową rozmowę z jego koleżanką i okazało się że przeoczyłam jego powrót (ktoś go wpuścił). Ku mojemu zaskoczeniu nagle zapukał do drzwi salki (tak, też nie ma swobodnego wejścia).
Tak mnie to zaskoczyło, że z głupia frant wypaliłam (myśląc o tym wejściu bez mojej pomocy):
- Ooo, udało się?
....
Dopiero jak przebrzmiały moje słowa, uświadomiłam sobie jak to z jego punktu widzenia wyszło...
Facet coś mruknął, uciekł na miejsce przy stole i do końca jakoś dziwnie na mnie patrzył...
tramwajowe Odpowiedz

Udało się wejść.

Franz1983 Odpowiedz

Kiedyś w takim popieprzonym biurowcu przez pomyłkę wysiadłem na innym piętrze niż powinienem. Winda odjechała, wezwać jej bez karty nie da rady, drzwi na korytarz też kuźwa zamknięte. I tak czekałem parę minut aż ktoś wyszedł i mnie wypuścił.

egzemita Odpowiedz

To już lepiej było zapytać - Jak poszło sranko? Ale to trochę dziwne bo profesjonalny przedstawiciel wie jak bardzo parcie na stolec zakłóca negocjacje i stara się załatwić te sprawy przed pracą. A jak ma chory żołądek to spotkanie przekłada.

ToTylkoJa90

No tak, lepiej srać pod siebie, niż zapytać o toaletę. Wszak, ludzie z niej nie korzystają, bo to powód do wstydu. 🤦

Dodaj anonimowe wyznanie