#OBjEP

Kiedy chodziłem do podstawówki, byłem otoczony przez mitomanów. Dzieci kłamią na potęgę. Jednak ja byłem tym szczerym dzieciakiem, który nie lubił jak ktoś ciśnie kit i łatwo wyłapywałem fałsz. Im byłem starszy, tym bardziej nie lubiłem kłamstw, nie interesowały mnie plotki i zmyślone historyjki, irytowało mnie, że ludzie nie są szczerzy, niezależnie od ich intencji. Tak bardzo nienawidziłem kłamstw, że żadne nie przechodziły przez moje gardło, nie potrafiłem kłamać, nawet jeśli miałoby uchronić mnie to od problemów.

Wszystko zmieniło się, kiedy miałem już 20 na karku i dotyczyło relacji damsko-męskich. Nigdy w życiu nie miałem dziewczyny. Dlaczego? Bajecznie proste, ponieważ żadna kobieta mnie nigdy do tego stopnia nie zainteresowała, nigdy się nie zakochałem, nigdy się nie zauroczyłem, nigdy nie spotkałem kobiety, z którą chciałbym spędzać więcej czasu niż to konieczne.

Jednak 20 lat to już taki wiek, kiedy brak doświadczenia z kobietami, jest dla większości ludzi czymś niewyobrażalnym. Kumple ciągle nawijali o dziewczynach, a w domu musiałem wysłuchiwać narzekań matki, która najchętniej już teraz zostałaby teściową i babcią. Widząc moją bierność, wszyscy już zaczęli dyskretnie podpytywać czy jestem gejem.

Oczywiście mógłbym powiedzieć prawdę, ale nic by mi to nie dało. Matka jeszcze bardziej zawracałaby mi głowę, a kumple wzięliby sobie za punkt honoru, żeby mi znaleźć partnerkę albo uznaliby, że wbrew temu co mówię, jestem homoseksualistą. Jestem tolerancyjny, ale wywodząc się z konserwatywnej rodziny, nie mogę sobie pozwolić na łatkę geja, bo mój ojciec już taki tolerancyjny nie jest i plotka wystarczyłaby, żeby (w najlepszym wypadku) się mnie wyrzekł.

Kłamstwa zaczęły się niewinnie. Wymyśliłem historyjkę o swojej pierwszej dziewczynie, którą poznałem będąc uczniem gimnazjum. Czekałem z tą historyjką na taką typową "męską noc", gdzie wszyscy w stanie nietrzeźwości, opowiadają historię swojego życia, więc nikogo nie zdziwiło, że dopiero po połowie dekady poruszam ten temat. Napracowałem się nad tym kłamstwem, wszyscy to łyknęli.

Minęły dwa lata od tego kłamstewka, przed kumplami regularnie odstawiałem teatrzyki, flirtowałem z dziewczynami na imprezach, żeby zaraz potem je olać jak ostatni cham, matce opowiadałem o "koleżankach", wychodziłem wieczorami na "randkę", a siedziałem w parku pijąc piwo. Moje fikcyjne związki trwały zazwyczaj kilka tygodni, im bardziej matka nalegała, żebym jej przedstawił swoją wybrankę, tym bardziej narzekałem i opowiadałem, że chyba nic z tego nie będzie. Czasami robiłem sobie zdjęcia z dziewczynami, z którymi flirtowałem na potrzeby teatrzyku przed kumplami i wysyłałem te zdjęcia matce, żeby dodać wiarygodności swojemu kłamstwu.

Zostałem strasznym hipokrytą i gnojem.
Puzon Odpowiedz

Autor pisze, że jest hipokrytą i raczej o to tu chodzi.

pacanek Odpowiedz

Ja się tylko dziwię, jak matka mogła ci aż tak wejść na głowę. Chłopie masz/ miałeś 20 lat i odstawialeś takie szopki dla matki? Pępowiną!!! Odciąć!!! Jak najszybciej!!! Chora sytuacja.

nacomi13 Odpowiedz

Strasznie zaborcza ra matka.Niech sie nie zesra z tymi wnukami

milA00 Odpowiedz

A ja się zastanawiam jak to zrobiłeś, całe życie nie potrafiłeś kłamać, a tu nagle wymyśliłeś historię, kurcze ja tez nienawidze kłamstw, bardzo rzadko kiedy skłamałam w życiu. Zazwyczaj były to błahostki, a wymyślanie historii to już w ogóle przerosło by mnie kompletnie.

Bernadetka

Zakładam, że miał naturalna zdolność do wyłapywania kłamstw, więc podświadomie wiedział co ludzie robią źle, że kłamstwo im nie wychodzi. Nauczył sie na ich błędach, obmyślił plan i heja

Bernadetka Odpowiedz

Ej spoko dzięki temu, że jestes wyłapywaczem kłamstw, sam nauczyłeś sie jak kłamać

Liarxxx Odpowiedz

znajdz sobie aseksualną partnerkę

Qehayoii Odpowiedz

Powinnes sie od nich (rodziny/znajomych) zdystansowac albo przynajmniej zaczac to planowac, bo to sa bardzo niezdrowe relacje, dodatkowo ta hipokryzja twoich "konserwatywnych" rodzicow...
Co do relacji z kobietami, zdrowo by bylo gdybys przestal o tym klamac bo, zaklamanie szkodzi na wielu poziomach (z czego malo kto zdaje sobie sprawe) nie tylko w kwestji wlasnej samooceny. A jesli cie to krepuje (w nowym srodowisku) trzymaj sprawy prywatne prywatnymi, wydaje mi sie ze to raczej dobre rozwiazanie.

Ps. Kiedy zachowujesz sie wzgledem dziewczyn w porzadku (u ciebie troche z tym slabo) i sie nie krepujesz w ich towarzystwie to ludzie czesto sami przypinaja ci latke kobieciarza, wiec pomijajac wscibskich rodzicow cos mi w twoim opisie sytuacji nie pasuje - zdazylo ci sie moze [calkowicie niepotrzebnie] "podrasowac" to [anonimowe...] wyznanie (tak a propo niebezpieczenstwa klamstw)?

PsPs. Jesli sie myle to z gory przepraszam, mialem chyba raczej nietypowa sytuacje w tym wzgledzie, bo dopiero po latach zdalem sobie sprawe, ze moja reputacja kobieciarza to nie byl tylko niezrozumialy/powracajacy zart i wtedy nagle tak wiele spraw zaczelo nabierac sensu (O_o)

pozbawiony Odpowiedz

Ekhm. Ale 20 lat to generalnie powinieneś mieszkać na swoim i mieć gdzieś to, że masz jakiś obowiązek tłumaczyć się ze swojego homoseksualizmu rodzicom...

pozbawiony

Nie szukaj wymówek, tylko rozwiązań.

Dodaj anonimowe wyznanie