#Ko61X

Jakoś na początku lata przeprowadziłam się do mieszkania odziedziczonego po rodzinie. Mały blok, więc szybko poznałam sąsiadów, po prostu na klatce się na siebie wpada wychodząc po zakupy czy z psem. Jedno mieszkanie, tuż nade mną, przez krótki czas jeszcze stało puste, właściciel szukał najemców. Maksymalnie dwa dni po ich wprowadzeniu się otwieram drzwi uwieszonemu na dzwonku do drzwi lokatorowi, w myślach wyzywając go od upierdliwców, wkurzona, bo przerwał mi w połowie odcinka serialu. Gość odziany w mundur superbohatera Kapitan Remont, z piwkiem w ręku, wyskakuje mi z „Ukrainkę se zatrudnili, jeb-w-banię, a rodzinie żałują!”.

W ten sposób poznałam swojego ojca, tytana intelektu, który po tym, jak naście lat temu spektakularnie wypiął się na całą rodzinę i zostawił matkę, uznał za dobry pomysł wynająć mieszkanie w tym samym bloku, gdzie mieszkało wujostwo. Przyszedł porozmawiać z nimi, pożyczyć... to znaczy wysępić pieniądze i jakiś specjalistyczny śrubokręt. Wujek zazwyczaj w ogóle nie otwierał, ale ciocia miała miękkie serce i gdy wciskał kit o tym, że po zajęciu komorniczym nie ma za co jeść, zawsze szykowała jakąś wałówkę. Mimo oczywistej antypatii wujostwa, ten kretyn nadal liczył, że odziedziczy coś po nich, jakby nie zauważając swoich win i istnienia jeszcze swojej kuzynki, która dostała auto i dom... Debilny tatko nie ogarnął faktu, że od paru dobrych miesięcy wspomnieni nie żyją i że rozmawia z własną córką. Spławiłam dziada. Uznał, że jestem kimś obcym, kto lokal pod nim kupił i postanowił dla wyładowania gniewu uprzykrzać mi życie tupaniem w nocy, anonimami w skrzynce, telefonami do wspólnoty, że rzekomo śmierdzi trupem, zostawianiem butelek pod drzwiami, gaszeniem petów na wycieraczce i innymi podobnymi aktami miłości do bliźniego.

Anonimowa część? Dokumentowałam jego ekscesy i zapoznałam się z jego dwoma współlokatorami, z którymi pracował w jakimś Januszpolu budowlanym. Złożyłam skargę do administracji, angażując w to także miniarmię uroczych staruszek, informacja poszła do sąsiada – właściciela mieszkania. Wszystko potwierdzili współlokatorzy. Oczywiście miał zostać z mieszkania usunięty. Doniosłam też uprzejmie jego szefowi, żeby sprawdził trzeźwość na budowie, gdyż widziałam, że pracownicy piją.

Współlokatorzy wracając zapukali i poinformowali mnie, że wyleciał na dyscyplinarce, a przy okazji jeszcze wyszło, że w pracy kradł. Przyszedł wieczorem się awanturować, wykonałam więc telefon do panów w niebieskim i został zabrany. Wszystkie jego obelgi z tego wieczora miałam nagrane, odpowie za groźby karalne i zniszczenie mienia na klatce.

Już nie mogę się doczekać plot twistu na sali sądowej, kiedy dowie się, kim jestem naprawdę XD
agonka209 Odpowiedz

Ciężko się to czytało

Ciastozrabarbarem

Fakt strasznie ciężko napisane, a szkoda bo ciekawa historia

quaczek

Nie wiem co ciezkiego jest w tym stylu. Fajnie napisane, zwiezle, z twistem, nie ma sie do czego przyczepic.

DGM Odpowiedz

Kwiczę xD daj ciąg dalszy po plot twiscie błagam xd jeśli to naprawdę xd

hugendubel Odpowiedz

To musi mieć iloraz na granicy upośledzenia umysłowego albo autorka nie umie pisać opowiadań.

bazienka Odpowiedz

no i pieknie
tylko tam uwazaj, bo jesli jest bratem ktoregos z wujostwa, to jeszcze o zachowek gotowy wystapic, wiec raczej go nie uswiadamiaj przynajmniej przez pol roku

mobikenobi

Spokojnie, pewnie ma X lat zaległości w alimentach - to się rozliczy i zostanie mu mniejszy dług po wszystkim ;)

bazienka

no nie wiem, jak sad do tego podejdzie jesli alimenty nie byly uregulowane sadownie wlasnie

ohlala

Zachowek należy się tylko rodzicom, zstępnym (dzieci) i małżonkom.

brumnor Odpowiedz

Chu.. nie ojciec. Dojedź gnidę.

Umbrial

Dokładnie jak piszesz 🤷‍♀️

coztegoze2 Odpowiedz

Brawo dla Ciebie!

Hvafaen Odpowiedz

Daj znać jak poszło!❤️

quaczek Odpowiedz

Koniecznie, ale to naprawde koniecznie, musisz zrelacjonowac rozprawe z sali sadowej Autorko. Nie moge sie doczekac ciagu dalszego :)

Dodaj anonimowe wyznanie