#KV8PA
Rozpoczęła się wojna. Wojna ta polegała na tym, żeby doprowadzić ich szybkiej wyprowadzki. Partner, ciotka i jej bachor myślały, że u nas będą mogli robić co chcieli. Ale praktycznie na wejściu się przekonali, że nie będzie tak miło. Dosłownie zrobiliśmy z domu zakład karny. Z racji tego, że w pokoju mam sprzęt do grania (komputer, konsolę), dzieciak myślał, że będzie mógł grać. Jednak jakie było jego zdziwienie, że grania nie będzie. Pokój zamykałem na klucz, a jak wszedł kiedy w nim przebywałem, to szybko z niego wylatywał (po prostu brałem go za fraki i wyrzucałem go). Pieniądze, telefon, tablet, były przed nim chowane. Jak miałem jakąś przekąskę, chipsy, czekoladę, to się z nim nie dzieliłem. Mógł jedynie popatrzeć. Wszelkie jego błaganie i jego rodziców ignorowałem. Nie lubiłem go i ich. W nocy po 22 wykręcałem bezpieczniki i zakręcałem zawory wody. Traktowałem ich jak bandę patoli, ignorowałem ich, nie pomagałem im. Bardzo nieprzyjemnie i protekcjonalnie ich traktowałem z mamą. Nieraz miałem ochotę im przywalić. Czasami zaproponowałem pomoc, ale za pieniądze, nie za darmo. W końcu nie wytrzymali, doszło do wielkiej awantury między mną a nimi. Mama stanęła w mojej obronie i wszystkie ich rzeczy zostały dosłownie wywalone za drzwi. Partner ciotki próbował rękoczynów, ale dostał gazem po oczach (wcześniej gaz kupiłem). Zagroziłem ciotce, że jeśli nie opuszczą naszego domu, to ona też dostanie po oczach, a jeśli nie, to będzie nieprzyjemnie. Po tym wszystkim szybko opuścili nasz dom. Nie interesuję się, co się z nimi stało.
W 100% rozumiem że nie chcieliście ich w swoim domu. Ale po co twoja mama w ogóle ich przyjmowała?
I to twoje poczucie wyższości nad ich dzieckiem, "mógł jedynie popatrzeć sobie" jak jadłeś jakąś przekąskę - czy to jego wina, że urodził się w takiej rodzinie? Czujesz się teraz lepiej?
Dzieciak ten był niewychowany. „Chowany” był bezstresowo. Mógł robić co chciał, wszystko wymuszał krzykiem/rykiem, nie szanował niczyjej własności. Dlatego chciałem mu dać pstryczka w nos. I czuje się z tym dobrze.
Cóż, w takim razie malutki z Ciebie człowiek.
Wychowanie bezstresowe to nie jest brak wychowania i pozwalanie dziecku na rządzenie rodzicem.
@mich90 ciągle nie wina dzieciaka, a nawet u małego dziecka przejaw dobroci może odmienić życie. Zwłaszcza jak zaznał tyle złego wśród patologii.
Mogła ich twoja mama nie przyjmować, a nie potem urządzać razem z tobą takie cyrki.
Moja mama mimo nienawiści postanowiła jednak pomóc m.in. ze względu na dziecko. Myślała że chociaż przez to wydarzenie jej siostra się zmieni. Ale nie. Nasi lokatorzy nie docenili jednak pomocy i nie chcieli przystosować się do zasad panujących (sprzątanie, nie używanie nie swoich rzeczy, pójście do pracy). Chcieli żyć tak jak u siebie, czyli jak patola. Ja wyznaje taką zasadę „jak jesteś śmieciem to będziesz tak traktowany”. Nie będę klękać i całować kogoś w rękę kto mnie nie szanuje.
Postanowiliście im pomoc, pokazując gdzie ich miejsce i znęcając się nad nimi. Bohaterowie
A kto mówi o całowaniu w rękę? Śmieszy mnie to jak dla kogoś nie bycie chamem oznacza "mam całować go po rączkach?". Brzmi to tak, jakby Twoja mama ich przyjęła nie po to, żeby pomóc tylko żeby móc się zemścić. I że ty jej w tym ochoczo pomagałeś.
W sumie to wszyscy jesteście siebie warci. Po prostu trzeba było ich do siebie nie przyjmować
No cóż, czasem człowiek z patologi wyjdzie, a patologia z człowieka nie. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale twoja matka zrobiła ci ogromną krzywdę. Przez swoje nieprzepracowane traumy wychowała cię na przemocowca stosującego agresję czynną i bierną zamiast asertywności.
Zdrowy człowiek po prostu odmówiłby goszczenia takich ludzi, a wyście się z nimi z radością taplali w bagienku patologi w dodatku wyżywając się na nic niewinnym dziecku.
Mam nadzieję, że jak już dorośniesz i odetniesz się od toksycznej matki, to pójdziesz na terapię i zrozumiesz, czemu należy się wstydzić takiego zachowania.
Nie wstydzę się swojego zachowania. Ja nie jestem cierpiętnikiem, który będzie znosił upokorzenia. Z patolą nie powinno się pieścić. Moja mama mimo nienawiści postanowiła jednak pomóc m.in. ze względu na dziecko. Myślała że chociaż przez to wydarzenie jej siostra się zmieni. Ale nie. Nasi lokatorzy nie docenili jednak pomocy i nie chcieli przystosować się do zasad panujących (sprzątanie, nie używanie nie swoich rzeczy, pójście do pracy, nie puszczanie głośno muzyki). Po za tym dzieciak był rozwydrzony i niewychowany. Miał prawie 6 lat więc powinien wiedzieć jak się zachowywać. Bez pytania wchodził do mojego pokoju, wynosił z niego rzeczy, wyjadał mi przekąski. Jak coś szło po jego myśli to wiski, schizy, płacze a nawet plucie i bicie (Po prostu sceny jak w Choroszczy) Mimo próśb nie słuchał mnie. On i jego rodzice chcieli żyć tak jak u siebie, czyli jak patola. Ja z mamą wyznajemy taką zasadę „jak jesteś śmieciem to będziesz tak traktowany”. Nie będę klękać i całować kogoś w rękę kto mnie nie szanuje. Mi przez myśl nie przyszło by tak się zachowywać u kogoś kto udziela ci schronienia/pomocy.
mich90:
"Nie wstydzę się swojego zachowania. "
Trudno się dziwić, skoro wychowała cię matka, która również nie widzi w tym nic złego. Kiedyś jednak wypadałoby przestać powielać schematy, wyniesione z patologi.
"Z patolą nie powinno się pieścić."
Błąd. Z patolą nie powinno się zadawać. Normalny człowiek jak widzi kogoś takiego, to omija szerokim łukiem, a nie zaprasza do domu, a potem wdaje się z nim w pyskówki.
"Moja mama mimo nienawiści postanowiła jednak pomóc m.in. ze względu na dziecko. Myślała że chociaż przez to wydarzenie jej siostra się zmieni."
To chciała pomóc, czy się odegrać, bo zaczynasz się plątać w zeznaniach? Co ci dokładnie mama powiedziała? Że "długo u was nie zamieszkają", bo ich wykurzycie, czy, że chce pomóc ciotce i liczy na ich przemianę? Jak uzasadniła to, że zwala ci do mieszkania prawie obcych ludzi którymi gardzi i oczekuje, że pomożesz jej ich ustawiać?
"Po za tym dzieciak był rozwydrzony i niewychowany. Miał prawie 6 lat więc powinien wiedzieć jak się zachowywać."
A niby skąd miał wiedzieć, skoro nikt go nie nauczył? Ty jesteś dużo starszy
i też nie umiesz się zachować. To dziecko i temu jak się zachowuje winni są rodzice.
"Ja z mamą wyznajemy taką zasadę „jak jesteś śmieciem to będziesz tak traktowany”
Twoja mama nauczyła cię gardzić ludźmi i wyzywać ich od śmieci? Zdajesz sobie sprawę, że z takim słownictwem i zachowaniem, możesz być łatwo pomylony przez normalnych ludzi z tą znienawidzoną przez siebie patolą? Patologia ma różne oblicza.
kajko, dokladnie, patologii sie nie ratuje, z patologii sie spiertala
Brawo, swoim zachowaniem pobiłeś wszelkie rekordy patologii.
Czyli wyrzuciłeś śmieci, sam zachowując się jak śmieć. Przykre.
Jeśli całe życie zachowywałeś się jak śmieć to będziesz traktowany jak śmieć. Proste. Ciotka przez całe życie prowadziła styl życia takiego śmiecia i została dokładnie potraktowana tak jak śmieć. Może jeszcze po rękach miałem ją całować ?
Ale ty wcale lepszy nie jesteś. Śmieć śmieciem zostanie. Co w rodzinie to nie zginie
Akurat sam się zachowałeś jak patologiczny śmieć, Karyn90.
Żal mi w tej całej sytuacji dziecka i tego, jak to pomiatanie nim wpłynie na niego w dorosłym życiu. Fajnie, pognębiliście patusów ale dziecko, choćby niewychowane nie jest winne temu, że ma takich rodziców. To nie jest dorosły człowiek, który jest w stanie zrozumieć swoje błędy i je naprawić. Żal mi Ciebie że nie byłeś w stanie tego zrozumieć, a w szczególności tego dziecka.
Niepotrzebnie ich przyjmowaliście.
Kompletnie nie rozumiem po co wpuściliście ich do domu…
Ciekawe czy twoja matka mówiła o swojej siostrze prawdę? Znasz wersje tylko jednej strony..
Bo się chcieli odegrać. Matka niby takie wspaniałe życie ale najwyraźniej gdzieś tam jednak w środku boli. Co ciekawe w historii nie ma słowa o tym gdzie w tym wszystkim był ojciec autora. A autor i jego matka po prostu nie zachowali się z klasą tylko postanowili się zemścić. Przykro czytać. Gdyby faktycznie chcieli pomóc to dałoby się nawet bez przyjmowania ich do własnego domu. Ale cel to nie była pomoc, więc zrobili co zrobili.
no i po co tyle zachodu, jak mogliscie ich zwyczajnie nie przyjmowac?
Wtedy nie mogliby się dowartosciowac ich kosztem.
Zresztą nie wymagaj zbyt wiele od patologii. Oni wymykają się logice.
Autor i jego mamusia to rasowi przedstawiciele patologii.