#KV8PA

Jestem jedynakiem i mieszkam z mamą w dużym domu. Mama ma siostrę, której nie lubi, wręcz nienawidzi. Nienawiść ta wynika z przykrych sytuacji w przeszłości. Była to przemoc psychiczna i fizyczna oraz faworyzowanie młodszej siostry przez matkę. Ojca nie było, gdyż odszedł. Ogólnie nieprzyjemne rzeczy. Mama szybko się wyprowadziła i usamodzielniła. Odcięła się totalnie od rodziny, zdobyła wykształcenie, miłość i dobrą pracę. Siostra w tym czasie balowała, piła, dawała tyłka, ogólnie żywot karyny. Pracy oczywiście nie miała. Gdy jej matka zmarła, rozpoczął się jej upadek. Poznała chłopaka (patusa, także bez pracy), zrobili sobie dziecko. W czasie imprezy doprowadzili do pożaru, w którym spłonęło ich mieszkanie. Zostali praktycznie bez dachu nad głową. Postanowili przyjść do nas, prosząc o pomoc. Mama niechętnie ich przyjęła. Wspólnie z nią postanowiłem jednak, że długo u nas nie zamieszkają.

Rozpoczęła się wojna. Wojna ta polegała na tym, żeby doprowadzić ich szybkiej wyprowadzki. Partner, ciotka i jej bachor myślały, że u nas będą mogli robić co chcieli. Ale praktycznie na wejściu się przekonali, że nie będzie tak miło. Dosłownie zrobiliśmy z domu zakład karny. Z racji tego, że w pokoju mam sprzęt do grania (komputer, konsolę), dzieciak myślał, że będzie mógł grać. Jednak jakie było jego zdziwienie, że grania nie będzie. Pokój zamykałem na klucz, a jak wszedł kiedy w nim przebywałem, to szybko z niego wylatywał (po prostu brałem go za fraki i wyrzucałem go). Pieniądze, telefon, tablet, były przed nim chowane. Jak miałem jakąś przekąskę, chipsy, czekoladę, to się z nim nie dzieliłem. Mógł jedynie popatrzeć. Wszelkie jego błaganie i jego rodziców ignorowałem. Nie lubiłem go i ich. W nocy po 22 wykręcałem bezpieczniki i zakręcałem zawory wody. Traktowałem ich jak bandę patoli, ignorowałem ich, nie pomagałem im. Bardzo nieprzyjemnie i protekcjonalnie ich traktowałem z mamą. Nieraz miałem ochotę im przywalić. Czasami zaproponowałem pomoc, ale za pieniądze, nie za darmo. W końcu nie wytrzymali, doszło do wielkiej awantury między mną a nimi. Mama stanęła w mojej obronie i wszystkie ich rzeczy zostały dosłownie wywalone za drzwi. Partner ciotki próbował rękoczynów, ale dostał gazem po oczach (wcześniej gaz kupiłem). Zagroziłem ciotce, że jeśli nie opuszczą naszego domu, to ona też dostanie po oczach, a jeśli nie, to będzie nieprzyjemnie. Po tym wszystkim szybko opuścili nasz dom. Nie interesuję się, co się z nimi stało.
Koniczynka368 Odpowiedz

W 100% rozumiem że nie chcieliście ich w swoim domu. Ale po co twoja mama w ogóle ich przyjmowała?
I to twoje poczucie wyższości nad ich dzieckiem, "mógł jedynie popatrzeć sobie" jak jadłeś jakąś przekąskę - czy to jego wina, że urodził się w takiej rodzinie? Czujesz się teraz lepiej?

Dzieciak ten był niewychowany. „Chowany” był bezstresowo. Mógł robić co chciał, wszystko wymuszał krzykiem/rykiem, nie szanował niczyjej własności. Dlatego chciałem mu dać pstryczka w nos. I czuje się z tym dobrze.

Koniczynka368

Cóż, w takim razie malutki z Ciebie człowiek.

Postac

Wychowanie bezstresowe to nie jest brak wychowania i pozwalanie dziecku na rządzenie rodzicem.

livanir

@mich90 ciągle nie wina dzieciaka, a nawet u małego dziecka przejaw dobroci może odmienić życie. Zwłaszcza jak zaznał tyle złego wśród patologii.

Maaszka Odpowiedz

Mogła ich twoja mama nie przyjmować, a nie potem urządzać razem z tobą takie cyrki.

Moja mama mimo nienawiści postanowiła jednak pomóc m.in. ze względu na dziecko. Myślała że chociaż przez to wydarzenie jej siostra się zmieni. Ale nie. Nasi lokatorzy nie docenili jednak pomocy i nie chcieli przystosować się do zasad panujących (sprzątanie, nie używanie nie swoich rzeczy, pójście do pracy). Chcieli żyć tak jak u siebie, czyli jak patola. Ja wyznaje taką zasadę „jak jesteś śmieciem to będziesz tak traktowany”. Nie będę klękać i całować kogoś w rękę kto mnie nie szanuje.

TakaOna100

Postanowiliście im pomoc, pokazując gdzie ich miejsce i znęcając się nad nimi. Bohaterowie

Maaszka

A kto mówi o całowaniu w rękę? Śmieszy mnie to jak dla kogoś nie bycie chamem oznacza "mam całować go po rączkach?". Brzmi to tak, jakby Twoja mama ich przyjęła nie po to, żeby pomóc tylko żeby móc się zemścić. I że ty jej w tym ochoczo pomagałeś.

CentralnyMan Odpowiedz

W sumie to wszyscy jesteście siebie warci. Po prostu trzeba było ich do siebie nie przyjmować

KajKoLukx Odpowiedz

No cóż, czasem człowiek z patologi wyjdzie, a patologia z człowieka nie. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale twoja matka zrobiła ci ogromną krzywdę. Przez swoje nieprzepracowane traumy wychowała cię na przemocowca stosującego agresję czynną i bierną zamiast asertywności.

Zdrowy człowiek po prostu odmówiłby goszczenia takich ludzi, a wyście się z nimi z radością taplali w bagienku patologi w dodatku wyżywając się na nic niewinnym dziecku.
Mam nadzieję, że jak już dorośniesz i odetniesz się od toksycznej matki, to pójdziesz na terapię i zrozumiesz, czemu należy się wstydzić takiego zachowania.

Nie wstydzę się swojego zachowania. Ja nie jestem cierpiętnikiem, który będzie znosił upokorzenia. Z patolą nie powinno się pieścić. Moja mama mimo nienawiści postanowiła jednak pomóc m.in. ze względu na dziecko. Myślała że chociaż przez to wydarzenie jej siostra się zmieni. Ale nie. Nasi lokatorzy nie docenili jednak pomocy i nie chcieli przystosować się do zasad panujących (sprzątanie, nie używanie nie swoich rzeczy, pójście do pracy, nie puszczanie głośno muzyki). Po za tym dzieciak był rozwydrzony i niewychowany. Miał prawie 6 lat więc powinien wiedzieć jak się zachowywać. Bez pytania wchodził do mojego pokoju, wynosił z niego rzeczy, wyjadał mi przekąski. Jak coś szło po jego myśli to wiski, schizy, płacze a nawet plucie i bicie (Po prostu sceny jak w Choroszczy) Mimo próśb nie słuchał mnie. On i jego rodzice chcieli żyć tak jak u siebie, czyli jak patola. Ja z mamą wyznajemy taką zasadę „jak jesteś śmieciem to będziesz tak traktowany”. Nie będę klękać i całować kogoś w rękę kto mnie nie szanuje. Mi przez myśl nie przyszło by tak się zachowywać u kogoś kto udziela ci schronienia/pomocy.

KajKoLukx

mich90:
"Nie wstydzę się swojego zachowania. "
Trudno się dziwić, skoro wychowała cię matka, która również nie widzi w tym nic złego. Kiedyś jednak wypadałoby przestać powielać schematy, wyniesione z patologi.

"Z patolą nie powinno się pieścić."
Błąd. Z patolą nie powinno się zadawać. Normalny człowiek jak widzi kogoś takiego, to omija szerokim łukiem, a nie zaprasza do domu, a potem wdaje się z nim w pyskówki.

"Moja mama mimo nienawiści postanowiła jednak pomóc m.in. ze względu na dziecko. Myślała że chociaż przez to wydarzenie jej siostra się zmieni."

To chciała pomóc, czy się odegrać, bo zaczynasz się plątać w zeznaniach? Co ci dokładnie mama powiedziała? Że "długo u was nie zamieszkają", bo ich wykurzycie, czy, że chce pomóc ciotce i liczy na ich przemianę? Jak uzasadniła to, że zwala ci do mieszkania prawie obcych ludzi którymi gardzi i oczekuje, że pomożesz jej ich ustawiać?

"Po za tym dzieciak był rozwydrzony i niewychowany. Miał prawie 6 lat więc powinien wiedzieć jak się zachowywać."
A niby skąd miał wiedzieć, skoro nikt go nie nauczył? Ty jesteś dużo starszy
i też nie umiesz się zachować. To dziecko i temu jak się zachowuje winni są rodzice.

"Ja z mamą wyznajemy taką zasadę „jak jesteś śmieciem to będziesz tak traktowany”
Twoja mama nauczyła cię gardzić ludźmi i wyzywać ich od śmieci? Zdajesz sobie sprawę, że z takim słownictwem i zachowaniem, możesz być łatwo pomylony przez normalnych ludzi z tą znienawidzoną przez siebie patolą? Patologia ma różne oblicza.

bazienka

kajko, dokladnie, patologii sie nie ratuje, z patologii sie spiertala

SokoliWzrok Odpowiedz

Brawo, swoim zachowaniem pobiłeś wszelkie rekordy patologii.

Minotaurzyk Odpowiedz

Czyli wyrzuciłeś śmieci, sam zachowując się jak śmieć. Przykre.

Jeśli całe życie zachowywałeś się jak śmieć to będziesz traktowany jak śmieć. Proste. Ciotka przez całe życie prowadziła styl życia takiego śmiecia i została dokładnie potraktowana tak jak śmieć. Może jeszcze po rękach miałem ją całować ?

bananowezycie

Ale ty wcale lepszy nie jesteś. Śmieć śmieciem zostanie. Co w rodzinie to nie zginie

SokoliWzrok

Akurat sam się zachowałeś jak patologiczny śmieć, Karyn90.

KalinaAmila Odpowiedz

Żal mi w tej całej sytuacji dziecka i tego, jak to pomiatanie nim wpłynie na niego w dorosłym życiu. Fajnie, pognębiliście patusów ale dziecko, choćby niewychowane nie jest winne temu, że ma takich rodziców. To nie jest dorosły człowiek, który jest w stanie zrozumieć swoje błędy i je naprawić. Żal mi Ciebie że nie byłeś w stanie tego zrozumieć, a w szczególności tego dziecka.

Vito857 Odpowiedz

Niepotrzebnie ich przyjmowaliście.

Iguannna Odpowiedz

Kompletnie nie rozumiem po co wpuściliście ich do domu…
Ciekawe czy twoja matka mówiła o swojej siostrze prawdę? Znasz wersje tylko jednej strony..

MalinoweGofry

Bo się chcieli odegrać. Matka niby takie wspaniałe życie ale najwyraźniej gdzieś tam jednak w środku boli. Co ciekawe w historii nie ma słowa o tym gdzie w tym wszystkim był ojciec autora. A autor i jego matka po prostu nie zachowali się z klasą tylko postanowili się zemścić. Przykro czytać. Gdyby faktycznie chcieli pomóc to dałoby się nawet bez przyjmowania ich do własnego domu. Ale cel to nie była pomoc, więc zrobili co zrobili.

bazienka Odpowiedz

no i po co tyle zachodu, jak mogliscie ich zwyczajnie nie przyjmowac?

bananowezycie

Wtedy nie mogliby się dowartosciowac ich kosztem.
Zresztą nie wymagaj zbyt wiele od patologii. Oni wymykają się logice.
Autor i jego mamusia to rasowi przedstawiciele patologii.

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie