#IiSyI

Krótka wojenna historia, jakich pewnie wiele się wydarzyło.

Mój pradziadek Michał na początku II wojny światowej wyruszył walczyć, przebył Rosję, Włochy (walczył z Andersem pod Monte Cassino). No, ale nie o tym będzie historia.
Pradziadek, opuszczając w '39 dom, zostawił w nim młodą żonę i dwuletniego syna Henia. Kiedy wrócił z wojny w styczniu '46, oprócz żony i syna zastał w nim rocznego Józia. Zapłakana prababcia powiedziała mężowi, że Józek to "pamiątka" po przejściu Armii Czerwonej. No i co było robić, dziecko niczemu niewinne, życie toczyło się dalej. Pradziadek z prababcią żyli sobie, jakby się nic nie stało, do Henia i Józia dołączyli Szczepan, Lucyna i Zosia.

Mijały lata, najstarszy syn założył rodzinę, potem kolejne dzieci wyfruwały z gniazda. Prababcia dopiero na łożu śmierci, w 1997 roku przyznała się mężowi, że tak naprawdę Józek to nie jest "po Rusku", a po rzeźniku ze wsi obok. Odpowiedź pradziadka? "Marylka, jo żem zawsze wiedzioł, że po Rusku to by kozok taki mundry nie boł, a i łoczy un mo po tym zbereźniku, zaro żem poznoł! Ino przykrości żem tobie i dziecku nie chcioł robić"...
JoseLuisDiez Odpowiedz

To wbrew pozorom zdarzało się i to nie były pojedyncze przypadki. Kobiety wdawały się w wojenne romanse - mąż na froncie, nie ma go całymi latami, czasem zdarzało się, że wszelkie kontakty, czy informacje nagle się urywały i nie wiadomo było, czy jeszcze żyje. Z drugiej strony ludzie mają swoje potrzeby seksualne, czy po prostu bliskości kogoś.
Zresztą żołnierze na froncie też często nie dochowywali wierności swoim żonom.

MarzycielSpodZiemi

To nie żadna wymówka. Moja pradziadek młody i przystojny „obsługiwał” okoliczne damy których mężowie walczyli z okupantem. Jego nie chcieli do wojska bo za młody podobno. To kurestwo i hańba a nie potrzeby. Jak bierzesz ślub to na dobre i na złe a nie do pierwszej potrzeby, albo tylko póki jest miło i fajnie ….

diana2705

Marzyciel zważ na okoliczności nim od tak ocenisz ludzi. Nie mówimy o normalnej sytuacji, gdy ktoś wyjeżdża w delegacje czy do pracy za granicę. Wiesz gdzie jest i co się z nim dzieje. Mówimy o wojnie, w której nie wiesz nawet, czy mąż lub żona nadal żyje.

JoseLuisDiez

@MarzycielSpodZiemi
Nie porównuj obecnych standardów moralności z tymi z przed kilkudziesięciu lat. Czasy były zupełnie inne. Ludzie nawet nie wiedzieli, czy przeżyją kolejny dzień.

Cero Odpowiedz

Brzmi jak kochany mąż

Cero

PS: to nie sarkazm

Ultraviolett

Zgadza sie. Do tego kochajacy.
To tez nie jest sarkazm. ☺

Erick76

Raczej cuckold.

asinius Odpowiedz

Jak mawiał kolega mojego dziadka- jak baba moja, to i dziecko moje.

Vito857 Odpowiedz

Kobiety podczas wojny niekiedy nie wiedziały, czy ich mężowie jeszcze żyją i często wiązały się także z innymi mężczyznami. Przychodziły przecież także fałszywe informacje, że mąż zginął na froncie, po czym po latach wracał cały i zdrowy.
Aczkolwiek historia fajna.

Dragomir

Dziś jest podobnie na protestach antypisowskich. KowidoPiS po trupach do celu (opozycja też po tych samych pieniądzach).

JoseLuisDiez

@TrzyPingwiny
Bez przesady. Przy obecnym układzie sił, nawet konflikt konwencjonalny na dużą skalę jest mało prawdopodobny. Poza tym, nawet jeżeli jakieś mocarstwo by wygrało, to koszty wojny znacząco by przekroczyły ewentualne zyski. Nie ma tez żadnej gwarancji, że strona przegrywająca w akcie desperacji nie użyła by broni atomowej - a tego obawia się każdy.
Teraz wojnę prowadzi się inaczej, niż kilkadziesiąt lat temu - działania polityczne, gospodarcze, podsycanie nienawiści, lokalnych antagonizmów, separatyzmów, działania hakerów, sabotaż - działania mające zdestabilizować dany kraj, całkowicie go obezwładnić i doprowadzić do utraty wpływów politycznych, sojuszników i później osadzić u władzy sobie podległą ekipę.

Dragomir

Na Ukrainie też było nieprawdopodobne. "Pomarańczowa rewolucja" była zaplanowana może nawet przez tych samych ludzi, co covidowy eksperyment.

Grupa Bilderberg. Czy coś to komuś mówi? Chyba że myślicie, że obrzydliwie bogaci ludzie spotykają się żeby pograć razem w golfa i wypić kieliszek szampana, i to dlatego ich spotkań pilnuje oddział uzbrojonych strażników którzy najpierw strzelają, potem pytają.

Kajtekbezmajtek89 Odpowiedz

Cóż większość założyła że wdala się w romans ponieważ była samotna. A nikt z was nie pomyślał, że dlatego aby dziecko i ona miały co jeść. Był rzeźnikiem więc do mięsa miał większy dostęp. Dla jedzenia ludzie różne rzeczy robili w czasie wojny (i robią nadal)

ifikles Odpowiedz

Pod koniec wojny nie takie rzeczy się zdarzały. Do tej pory zdarza się że w polskich rodzinach rodzą się potomkowie Kałmuków i innych wschodnich ludów wcielonych do armii radzieckiej. Mają wyraźnie skone oczy i jeśli jest to zbyt widoczne mówi się że ich przodkami byli polscybTatarzy.

Dragomir Odpowiedz

Czy ten pradziadek to był może pradziadek tego "wsiowego", trolla który przez chwilę tu coś pierdzielił od rzeczy? Gwara jakby ta sama.

AnomalioTalio Odpowiedz

Kiedyś to fajni mężowie byli... Teraz to z chałupy by wyrzucił z wielką awanturą

Dodaj anonimowe wyznanie