#HCqnz

Posiadam psa – border collie. Kto miał lub ma to wie, że z reguły są to psy potrzebujące straszliwie dużo uwagi i w ogóle. Mój samczyk jest generalnie fajnym pieskiem w stosunku do ludzi. Jego problemem jest mijanie psów na smyczy. Po części jest to moja wina, pies od początku był za mało wypuszczany do obcych psów, ale to raczej nie było głównym powodem jego zachowania. Sądzę, że są dwa czynniki, nie będę ich tu przytaczać. Jako że pies jeszcze młody, to praca nad tym cały czas trwa, staram się go tego oduczyć. Ale jak wiadomo, to jest proces, i to trudny.

Wiem czego się spodziewać po moim psie, rzadko go spuszczam ze smyczy, a jak już to:
a) w godzinach, kiedy ludzie raczej nie wychodzą,
b) w miejscu, które znam,
c) tylko wtedy, kiedy jest z jakimś znajomym psem i wiem, że bardziej go interesuje ten pies niż jakiś obcy. Normalnie w mieście chodzi na krótkiej smyczy, a w lesie, polu itp. na lince.
Pies nie grysie innych psów, po prostu odstrasza (bo się boi). „Bordeży się” (czasami zdarzy mu się też na auto czy rower). Wiem, bo kilka razy doszło do starcia, i nigdy nie ugryzł innego. Ale mimo wszystko uważam, zawsze mijamy inne psy z daleka (w miarę możliwości) dla komfortu innych i swojego psa, dla którego takie sytuacje to sam stres. Ale jak wiadomo, czasami minąć innego psa się nie da. I wtedy zwykle staram się go zająć albo po prostu muszę przeczekać jego zachowanie. Ale zdarzyła mi się więcej niż jedna sytuacja z gatunku: widzę, że inny pies się zbliża, więc krzyczę „Pies nie lubi innych psów!”. A właściciel ma mnie, za przeproszeniem, w dupie. Pies podchodzi, mój border cały zjeżony, a właściciel „nagle” kuma się w sytuacji i próbuje odciągnąć psa, który też już cały wpieniony.

Ludzie, ja rozumiem. To mój pies ma problemy behawioralne i to ja jestem odpowiedzialna. Ale, kurde mol, staram się, naprawdę. A ludzie mają to gdzieś. Drodzy państwo, nad swoim psem też trzeba panować, bo nie znasz reakcji innego psa. Inną sprawą są dzieciaki, które głaskają i dotykają mojego psa bez pozwolenia. Nigdy nie gryzie, ale widzę, że się stresuje. Aktualnie dzieci są dla niego o tyle interesujące, o ile straszne. Uprzedzając komentarze, NIE MÓWIĘ, ŻE TO DOBRZE, pracuję nad tym. Dziękuję bardzo za poświęcenie mi chwili i życzę miłego czytania wyznań.
Tilia2 Odpowiedz

O, wreszcie ktoś, kto jest świadomy jakie ma zwierzę i z czym to się wiąże. Powodzenia!

Lucy5 Odpowiedz

Tak na marginesie, mam psa, wzbudza zainteresowanie, bo jest naprawdę piękny, rasa seter angielski tricolor, wiele osób mnie zaczepia, chwali psa, ale zawsze, zawsze matki dzieci albo same dzieci pytają, czy można go pogłaskać. Jeszcze żadne dziecko nie podeszło do niego bez pytania, a mam go 3 lata. Ciekawi mnie, że tyle wyznań tu jest o tym, że dzieci beżz pytania podchodzą do psa.

Mi się to zdarza raczej u takich dzieci wiek 7-8 lat, ogarniętych na tyle żeby chodzić samych, ale nie na tyle żeby spytać. Jak dziecko jest z matką to raczej pyta.

Lucy5

Nawet dzieci bez rodzica mnie pytają... Może dlatego, że jest trochę większy - 27 kg- i czują jakiś respekt?

Może chodzi o wielkość. Chociaż mój pies jest raczej większym borderem. Jak mój samczyk idzie to jest raczej nastawiony pozytywnie i macha ogonem, więc może dzieci uznają że jest Psem lubiącym kontakt. Kto wie te dzieci… bez obrazy dla dzieci

Cystof

@Lucy5
Zwyczajnie miałaś fart na razie. Pies moich rodziców ma koło 30kg i musiałem biegnące dziecko trzepnąć po łapach by się odczepiło. Ależ się mamusia oburzyła...

Zanim zostanę zjechany, być może uratowałem dziecku życie a na pewno buźkę. Pies o którym mowa miał naprawdę przesrane w życiu i boii się bardzo wielu rzeczy. Na dzieci reaguje w kolejności stresem, lękiem a przy zbyt intensywnym kontrakcie agresją lękową. Na moje "proszę nie podchodzić!" usłyszałem od debilnej mamusi"no idź pogłaskaj pieska". Pies był w kagańcu ale na oko był też tak z dwa razy cięższy niż to dziecko. Staliśmy na betonowym parkingu, strach pomyśleć co by było jakbym go na smyczy nie utrzymał. Dzieciak też był głuchy na moje krzyki i biegł zachęcany przez mamusię... Czacie? Biegł do zjeżonego coraz bardziej spanikowanego psa... Co ta baba miała w głowie że jeszcze purchla zachęcała? Nie wiem... Może spóźnioną aborcję?

Vito857 Odpowiedz

Border collie to piekielnie inteligentna rasa, więc poprzez pracę nad pieskiem może szybko poprawić swoje zachowanie. Brawo za samoświadomość co do posiadania psa.

Czaroit Odpowiedz

Nie mam psa, ale codziennie chodzę na spacery i obserwuję mnóstwo psów. I ich właścicieli. I widzę, że najczęstszą przyczyną agresji psów są ich opiekunowie.
Przykład. Biegną do siebie dwa pieski, oba spokojne, ciała rozluźnione, wszystko gra. Widać, że chcą się po prostu poznać. Po czym pańcia najczęściej mniejszego pikusia zauważa, że pikuś biegnie do innego pieska. I się zaczyna piskliwe: Pikuś! Pikuś! Do nogi! Pikuś, chodź tu! Natychmiast! Pani weźmie tego psa, widzi pani, że Pikuś się boi!
Histeria narasta, pies przejmuje emocje pańci i nagle robi się agresywny. Skoro pańcia się denerwuje, znaczy - gdzieś jest ZAGROŻENIE! Trza bronić pańci. I ze spokojnego pieska robi się nagle ujadający diabeł.

Inny przykład, sprzed paru dni. Mijają się na wąskiej ścieżce dwa pieski na smyczach. Oba przyjazne w stosunku do siebie, co widać na kilometr. Niestety, jeden z opiekunów jest totalnie ŚLEPY NA MOWĘ CIAŁA SWOJEGO PSA. Gdy zauważa drugiego pieska, zaczyna ściągać smycz, szarpać, zachowuje się jak totalny paranoik. Jego pies natychmiast się spina, bo pan zdenerwowany, trzeba będzie go bronić. I psy mijają się powarkując na siebie ostrzegawczo...

Masz psa? Zacznij od podstaw i naucz się czytać jego mowę ciała. I zrozum, że pies przejmuje Twoje emocje. Gdy czuje Twój lęk, uznaje, że istnieje zagrożenie i robi się agresywny. Co najlepiej widać, gdy psa się da do wyprowadzenia komuś innemu. Wówczas nagle się okazuje, że Pikuś bardzo lubi inne pieski, i nie ma żadnych problemów behawioralnych. Problemy ma jego opiekun.

ilikemylife Odpowiedz

Po co ludziom w mieście pies? Lubią gdy im w mieszkaniu śmierdzi? Lubią wstawać wcześnie by go wyprowadzić? Czy może lubią się znęcać nad zwierzętami i je przetrzymywać na kilkudziesięciu metrach kwadratowych?

tortczekoladowy

Jeśli zapewnisz psu wystarczająca ilość spacerów oraz interakcji, to na luzie może mieszkać nawet w budzie i nie będzie to znęcanie się nad psiakiem.

Weronika2244 Odpowiedz

Hej, też mam psa i mam podobny problem. Pomyślałam, że może gdyby się okazało że mieszkamy w tym samym (chociaż) województwie, to by nam się udało spotkać by razem to przećwiczyć? Ciężko jest wypracować u psa tolerancję na inne psy jeśli nie ma z nimi kontaktu, a ciężko trenować z przypadkowo mijanymi psiarzami 😅

Jak coś to mam owczarka szwajcarskiego, suczka, 2 lata

tortczekoladowy Odpowiedz

Na spacerze miej smaczki, odejdź gdzieś możliwie na bok, mówisz komende np "spokój", pies jest spokojny, dostaje smaczka. W każdej sytuacji, gdzie pies reaguje w sposób niepożądany przez Ciebie, miej przy sobie smaczek i z miejsca możesz te zachowania poprawić. Na najbardziej problematyczne sytuacje wybieraj najlepsze smaczki, które od razu odwrócą uwagę psa.

No łatwe to nie jest. Mój pies ( zresztą bordery tak czasami mają) się fiksuje, i wtedy smaczki raczej nic dają.

tortczekoladowy

Posiadanie psa nie jest łatwe, szczególnie kiedy bierze się rasę, której nie jest się w stanie poświecić tyle pracy ile potrzebuje.

Pierdzielisz nie znając się chyba na borderach. Chyba nie miałaś doczynienia z wkręconym w coś borderem. Uwierz mi, pracuje z nim. Także ten… najpierw poczytaj o borderach a potem się wypowiadaj

tortczekoladowy

CaroS
Komentarze są po to, by dzielić się swoją opinią, spostrzeżeniami, nie pierdzieleniem.
Jeśli sobie nie radzisz z psem, to udaj się do behawiorysty.

Uwierz, behawiorysta jest, i to nawet 2.
Mówisz tak, a nie wiesz chyba jak wygląda praca z borderem, w dodatku oceniasz ile z nim pracuje na podstawie jednego wyznania. Nie wiem czy ci się życie nie udało czy coś, ale swoje żale wylewaj na kimś innym

Dragomir

Jak się psiara oburzyła. Skoro wszystko wiesz najlepiej, to nie wylewaj swoich żali w internetach.

Obraziłam się? Moja odpowiedź na komentarz była grzeczna, ale jak ktoś mnie osądza po jednym wyznaniu, to tak, denerwuje się

Dragomir

Z tego co tu czytam to jakaś trudniejsza w ułożeniu rasa. Ktoś to napisał, a Ty się zjeżyłaś jak Twój pieseł, tak jakby każdy miał obowiązek znać się na Twoim psie.

Ale napisałam że to border w wyznaniu. Daje mi rady, które się nie sprawdzą, i to w wie większość osób wiedzących cokolwiek o bordeże, i uparcie stoi przy swoim stanowisku. Jeśli nie wiesz jak wychować psa, to się nie wypowiadaj.

Oczywiście nie wszystkie bordery

Zobacz więcej odpowiedzi (3)
ohlala Odpowiedz

Przypomnę Ci o istnieniu słuchawek dousznych, których często nie widać. Być może stąd wynika część olewania. A część stąd, że jak ktoś obcy krzyczy coś takiego, to nie ma szansy, że zareaguje się od razu (najpierw człowiek się zastanawia, czy to do niego).
Powodzenia w szkoleniu psa.

Ja wiem, ale chodzi mi bardziej o takie sytuacje gdzie właściciel spojrzy, ale w dupie ma bardziej to że ja coś mówię. Faktycznie mogłam się źle wyrazić. Inną sprawą jest to że wychodzę z założenia że biorąc psa należy chociaż minimalnie ogarniać to co się dzieje wokół. Na przykład ja mam założoną jedną słuchawkę. I działa. No ale to jest kwestia indywidualna, nie naciskam.

Mozaicznie Odpowiedz

"To mój pies ma problemy behawioralne i to ja jestem odpowiedzialna". Tyle w temacie. Ludzie na ulicy nie mają obowiązku znać Ciebie i Twojego psa. ;) Przestań płakać i zacznij więcej/staranniej pracować z psem.
No i wyznanie anonimowe, bo...?

Mozaicznie Odpowiedz

"To mój pies ma problemy behawioralne i to ja jestem odpowiedzialna". Tyle w temacie. Ludzie na ulicy nie mają obowiązku znać Ciebie i Twojego psa. ;) Przestań płakać i zacznij więcej/staranniej pracować z psem.
No i wyznanie anonimowe, bo...?

Bo chciałam to napisać. A zresztą podchodzenie do mnie ze swojej psem po jasnym komunikacie żeby nie podchodzić jest odrobine, w moim mniemaniu nie fajne. Oczywiście zgadzam się do wszystkiego innego, ja miszę wymyślać jak odejść od danego psa, ja muszę starać się nie dopuszczać do sytuacji. To mojim obowiązkiem jest praca z nim- wzięłam psa trudnego, i muszę z nim pracować. I jestem świadoma tego, że jeśli nic nie powiem, to jest absolutnie mają winą taka sytuacja że psy się na siebie stroszą. Nawet jeśli coś powiem, a psy z odległości się wkurzą- również moja wina. Po prostu mam problem z tym, że ludzie po usłyszeniu jakiegoś komunikatu go ignorują, i dopuszczają żeby pies podbiegł do mojego.

Dodaj anonimowe wyznanie