#H0zGQ

To zdarzyło się w ostatni piątek. Pracuję w pięciopiętrowym biurowcu, na ostatnim piętrze. Całe to piętro zajmuje nasza firma. Koło godziny 13 zwykle wychodzę z kolegami na obiad do baru po drugiej stronie ulicy. Tego dnia miałem niezły młyn i musiałem iść później, sam. Wszedłem do windy. Wdusiłem “0”, drzwi się zamknęły i winda ruszyła. Po kilku sekundach zorientowałem się, że zostawiłem komórkę na biurku. Kurde, bez telefonu jak bez ręki, co będę robił w trakcie jedzenia. Wcisnąłem “4”, wysiądę i podbiegnę piętro. Za późno, winda się nie zatrzymała. Niech będzie “3”. Popatrzyłem z nadzieją na wyświetlacz, pojawiła się trójka, ale winda pojechała dalej nie zatrzymując się. Wtedy wcisnąłem “2”, ale oczywiście też już za późno. Z westchnieniem rozczarowania zjechałem na parter. Świeciły się już wszystkie przyciski oprócz “1”, więc ten brakujący też wcisnąłem, żeby było do kompletu. 

Winda zatrzymała się, drzwi się rozsunęły… i zobaczyłem prezesa firmy, w której pracuję. Ja wysiadłem, on wsiadł. Za plecami usłyszałem jego wkurzony głos “Co to ma być, przedszkole?!” Nie oglądając się oddaliłem się szybkim krokiem, mając nadzieję, że się nie zorientował, że pracuję w jego firmie.
raj001 Odpowiedz

Absolutnie bym nie wracał po zapomniany telefon, chyba że czekałbym na ważny telefon od kogoś, który mógłby zadzwonić w każdej chwili (np. mam kogoś z rodziny w szpitalu w ciężkim stanie i w każdej chwili mogę dostać informację, że stan się pogorszył). Zresztą często będąc np. w pracy i wychodząc na obiad świadomie zostawiam telefon na biurku, bo na cholerę mi on...

Ciastozrabarbarem

Ja często właśnie w pracy używam telefonu. Odpisuje na wiadomości, a czasami czytam jakieś głupoty dla rozluźnienia, co wiecej większość osób z którymi pracowalam robiło to samo. Nie rozumiem tego zdziwienia

Dodaj anonimowe wyznanie