#GDP22
Mam bardzo dominujący charakter i zawsze wybierałam uległych, którym niszczyłam psychiki, czasem nawet rujnowałam życia. Sprawia mi to ogromną satysfakcję. Brzmi może okrutnie, ale ja po prostu taka jestem. Tym razem jednak chcę zabawić się ostatni raz i zacząć myśleć o ułożeniu życia. Odezwał się u mnie instynkt macierzyński. Boje się, że ciężko będzie w normalnym związku, nie wiem, czy będę potrafiła być z kimś, kto będzie chciał mieć własne zdanie. Mam charakter dominy, aczkolwiek z drugiej strony chcę też dziecka, a dziecko potrzebuje normalnego ojca.
o to na pewno, dziecko potrzebuje normalnego ojca. aby je zabrał od takiej matki. uważasz, że twój "charakter dominy" wobec dziecka będzie mniej dominujący? będziesz paskudną tyranką, obyś nigdy nie zaszła w ciążę bo szkoda tego dziecka.
Domina dominą, ale niszczenie psychiki i rujnowanie życia to juz chyba trochę poza skalę wychodzi. Raczej nie działo się to za zgodą tych facetów, więc w sumie domina z Ciebie żadna, po prostu jara Cię czyjaś krzywda. Oby któryś z tych facetów odpłacił Ci pieknym za nadobne.
Bo ja wiem. Osobiscie bym sie raczej smial :p
Zdrada boli bo tracimu cos co ma wartosc - oznajmienie facetowi ze go zdradzamy, zmuszajac go do ogladania pelnego aktu, to tak jakby zarabać komuś czekolade, rozpakowac i pokazac ze w srodku byly ekskrementy, zeby je potem spalaszowac wspolnie z jakims przypadkowym gosciem - troche nie smaczne fakt, i choc szkoda generalnie tylko wysilku wlozonego w jej zdobycie, to przynajmniej przypadkiem nie zjadlem jej sam...
Ps. A co do ponurych scenariuszy pisanych przez zycie: ofiara gwaltu nie zdradza, a to jak na niego reaguje w calosci obciaza gwalcacego (narzucony czyn to i narzucone konsekwencje - jesli przestrzelisz kolano sprinterowi, to fakt, ze 20 lat pozniej on wciaz dobiega do mety ostatni jest wciaz twoja winą, nie jest za to wada charakteru czy brakiem talentu). Oczywiscie mowimi o negatywnych konsekwencjach, pozytywne wracaja do ofiary.
(tutaj wchodzi duzo filozofii, upraszczajac: negatywne konsekwencje pozytywnego dzialania nie obciazaja dzialajacego, podobnie jak pozytywne konsekwencje negatywnego dzialania nie sa jego benefitem/korzyscia - stad wlasnie koncepcyjne pieklo jest tak bardzo przes*ane, bo jest efektem kumulowania sie negatywnych skutkow (wzgledem braku akcji) calymi pokoleniami. Jesli porobany sasiad otruje mi psa, jest porabany bo jego matke przydybala w czasie wojny jakas banda dzikusow, to moj martwy pies jest (wciaz) takze winą hitlera).
@Qiegohooya, pisz komentarze na maks. 3 linijki, bo inaczej za każdym razem wychodzi bełkot i gubi się wątek.
Dziecko potrzebuje też normalnej matki. Sorry, to nie ty.
„Skrepuję go”- i już może iść na policje. Zachowuj się sobie jak małpa, ale nie rób nic wbrew woli ludzi, bo to nielegalne. Obyś nie zaszła.
Nie nadajesz się zarówno ani na żonę, ani tym bardziej na matkę.
Myślę, że zrobiłabyś świetną karierę we filmach porno.
Oczywiście, twoja wypowiedź brzmi jak pasta i clickbait, którymi być może jest.
Chociaż nikt Ci nie broni mieć marzeń seksualnych.
W każdym razie jeśli to prawda, nie zasługujesz ani na związek, ani na dziecko.
Zrobisz krzywdę temu dziecku, zapisz się lepiej na wolontariat i wyżywaj na interwencjach-tam ostry charakter się bardziej przyda.
Ostro, to jej ktoś kiedyś obije mordę.
Błagam, niech ona tylko jaj nie składa bo współczuję temu dziecku
Naoglądałaś się dziwnych filmów.
Napisała samotna, pryszczata nastolatka, która boi się zagadać do swojego "crusha".
Ale wiesz, że dziecko też będzie miał własne zdanie? I albo szybko się zabije, albo odbiorą Ci dziecko za znęcanie się psychiczne, albo w dorosłości cię
znienawidzi. Tak czy siak, stracisz je.
Ps. Czy takich zaburzeń się aby nie leczy? Charakter dominy to jedno, ale bycie okrutną suką...
PSS. Na miejscu partnerka oskarżyła bym cię potem o molestowanie i pozbawienie wolności.