#G8iMR
W przychodni było wiele dzieci, ale naprzeciwko nas siedziała kobieta z dwójką chłopczyków. Cały czas krzyczeli, płakali lub śmiali się z innych dzieci, chyba że grali w gry na swoich telefonach, to chwilę był spokój. Jeden z nich podszedł do mojego syna (który siedział obok mnie) i zaczął wyrywać mojemu dziecku zabawkę. Oczywiście zaczęłam upominać dziecko, że tak nie wolno, oraz zwróciłam uwagę jego mamie. Ona jedynie zaczęła się śmiać oraz komentować, że wielka pani się znalazła itp. Chwilę był spokój, lecz po chwili znów jej dziecko zaczęło szarpać zabawkę Antka. Urwało jej głowę. Byłam w takim szoku, że dopiero płacz mojego dziecka mnie obudził. Nakrzyczałam na tę babę, żeby ogarnęła dziecko i zaczęłam pocieszać swoje.
Teraz anonimowa część. Babsztyl był z synem w toalecie (damskiej). Sama też chciałam ogarnąć mojego, więc weszłam po niej. Jej dziecko zostawiło telefon, dość nowy i drogi. Wylądował w toalecie. Nie muszę chyba opisywać jej ryku na to, że nie może znaleźć telefonu :)
Może nie powinnam ale od mnie wielki PLUS
Już myślałam, ze to kolejne wyznanie o tym, jakie to dziecko jest kochane. Tzn, ze oddało swoją ukochana zabawkę komuś innemu, plusik ;)
poczulam msciwa satysfakcje :)
Chyba nie tylko Ty 😈
Ja też
Nawet jeżeli by ta zabawka nie miała takiego sentymentalnego znaczenia, to i tak obcy bachor nie ma prawa wyrywać innemu czegoś, co nie jest jego.
No i....? Co dalej
Dobrze zrobiłaś ;) Mam nadzieję, że zabawkę da się naprawić
i drugiego ryku jak okazalo sie, ze zostal utopiony w kiblu ( potencjalnie przez bombelka)?
Strasznie współczuję twojemu dziecku tej sytuacji, aż musiałam wyjść na przerwę popłakać... Bardzo się cieszę, że nadarzyła ci się taka okazja, żeby się zemścić.
Jesteś w ciąży?
Podziwiam ją po pierwszym razie i upomnieniu przy drugim wziąłbym szczeniaka za wszary i usadził na dupie lub wyniósł za drzwi
Wczoraj miałam sytuację, kiedy też gówniarza chciałam usadzic. Czekałam na zajęcia z dzieckiem, a tu gówniarzy lat ok. 5 kręci zostawionym kluczem w zamku, trzaska ciężkimi drzwiami, skacze po kanapach, a ojciec z nosem w telefonie. I komu w tej sytuacji skopać tylek?
Chyba ojcu, nie?
Zemsta jest rozkoszą bogów. :-)
Zawsze nachodzą mnie myśli przy takich wyznaniach, że bez kitu zachowanie dziecka często zależy od jego rodzica. Jak masz dzieci w dupie, tylko krzyczysz i bijesz, dajesz im tel dla świetego spokoju, nie myślisz o tym jak ich wychować, to powstają takie roszczeniowe bachory. Gdy się zmieni podejście do dzieci i wychowania, to potrafią być super kochane. Bardzo wiele zależy od rodzica i jego pracy nad sobą i dzieckiem. Każdy przyszły rodzic powinien przechodzić kurs z podstaw psychologii dziecka, jego rozwoju i zachowania - dlaczego się tak zachowuje i jak temu zaradzić.