#FE2sU
Mój call center działa dla pewnego operatora sieci. Moim zadaniem jest dzwonienie po ludziach (których dla jasności sama sobie nie wybieram) i przekonywanie ich do zakupu sprzętu. Liczę się z tym, że nie wszyscy będą zainteresowani i ani trochę się nie dziwię. Część klientów od samego początku rozmowy oświadcza, że nie chce i po prostu się rozłącza i szczerze powiedziawszy, nie mam żadnych pretensji. Oni wiedzą, że nie potrzebują i tyle. Szkoda, że tacy ludzie należą do mniejszości.
Większość zaczyna opowiadać o trudach swojego życia. "Nie wezmę, bo nie mam pieniędzy. Ostatnio straciłam pracę, a moje życie bardzo się zmieniło", "Nie, bo my już to mamy. Nawet cztery, ale leżą i zbierają kurz", "Ja jestem ze starego rocznika, nie chcę internetu". Przykro mi, że życie innych ludzi jest trudne, aczkolwiek niestety, chociaż bardzo bym chciała, nie mogę się od razu rozłączyć. Muszę mówić dalej, że to tak naprawdę super oszczędnościowe rozwiązanie, którego potrzebują i inne głupoty które każde z was już słyszało.
Potem zazwyczaj następuje irytacja. "Czy pani jest durna?!", "Pani rozumie po polsku? Bo chyba nie". I moje pytanie brzmi: po co ludzie dalej ciągną rozmowę? Konsultant nie za bardzo może się rozłączyć, musi porozmawiać określoną liczbę czasu i naprawdę nie obrazi się, gdy klient oszczędzi sobie nerwów i wciśnie czerwoną słuchawkę.
Ludzie chcą być grzeczni. Nie każdy wie, że konsultant nie powinien pierwszy odkładać słuchawki, dlatego nie możesz się denerwować, że ktoś kontynuuje rozmowę. Istnieje zasada, że kto zadzwonił, ten się pierwszy rozłącza, a to, że call center ustala swoje zasady to inna sprawa.
Ja się od jakiegoś czasu rozłączam od razu, kiedy słyszę "Dzień dobry, nazywam się XYZ, dzwonię z firmy ABC...". W tym momencie rozłączam się bez słowa. Kiedyś chciałam być miła, bo rozumiem, że taka praca, czekałam, aż osoba dzwoniąca skończy się przedstawiać, wtedy grzecznie odpowiadałam, że nic nie chcę, dziękuję, ale naprawdę nie potrzebuję, nie skorzystam itd., ale co raz częściej trafiali się zbyt uparci dzwoniący, czasem ich teksty podchodziły pod zwykłą bezczelność. Raz skłamałam, że jestem niepełnoletnia, a nikogo dorosłego nie ma w domu (uznałam, że pan się pożegna, w końcu rozmawiał z "dzieckiem"). Nic bardziej mylnego, facet kazał mi podać numer prywatny do taty, a kiedy odmówiłam, namawiał dalej. Odpowiedziałam, że nie rozdaję numerów prywatnych rodziców obcym osobom i się pożegnałam. Typ oddzwonił natychmiast (dlatego nie wierzę już w te "samolosujące się" numery, że one losuja się automatycznie, a dzwoniący nie wiedzą, czy już pod ten numer dzwonili, czy nie), znów kazał mi podać numer i powiedział coś w stylu, że powinnam słuchać się dorosłych. No kopara mi opadła.
Od tamtej pory rozłączam się od razu, a jak jakiś numer wyjątkowo mnie męczy, to blokuje.
Pewnie zależy od firmy. Mnie numer losowało automatycznie. I po zaznaczeniu "odrzuć", jeśli ktoś nie życzył sobie kontaktów to numer przenosiło do bazy innej osoby.
Być może w niektórych faktycznie tak jest, ale z tego co zauważyłam, nie we wszystkich, bo miałam dwie sytuacje (a przynajmniej dwie pamiętam), w których osoba dzwoniąca zadzwoniła raz jeszcze tuż po tym, jak się rozlaczyłam i kontynuowała rozmowę.
Ale często jest też opcja, żeby umówić rozmowę na inny termin. W sytuacji kiedy np. ktoś mówi, że chętnie porozmawia, ale w tym momencie nie ma na to czasu. Wtedy wrzucasz do systemu np. środa o 13:30 i wtedy oddzwania. Można też ustawić, żeby system przedzwonił jeszcze raz za minutę.
Inną opcja jest taka, że system dzwoni dopiero w momencie wciśnięcia jakiegoś określonego guzika. W takim wypadku możesz zadzwonić pod jakiś numer kilka razy pod rząd (np. jeśli ktoś przez przypadek się rozłączy), zanim wpiszesz do systemu, że ta osoba nie chce z Tobą gadać.
Chociaż nadal nie odmawiam racji, że są to raczej półlegalne interesy.
Jak nie chcecie żeby oddzwaniali to musicie powiedziec ze nie jestescie zainteresowani, albo zeby usuneli numer z bazy bo jak sie od razu rozlaczycie to zazwyczaj jest narzucone, że dzwonisz do skutku az sie ktos odezwie i ci powie wprost ze nie i sie rozlaczy. Tylko bierzcie pod uwage ze pracownik sie nie moze w wiekszosci firm rozlaczac wiec jak wy tego nie zrobicie to chcac nie chcąc musi namawiac dalej ;)
Jak tylko słyszę w słuchawce, że ktoś zaczyna o jakiejś ofercie to się rozlaczam-nic bym nie wziela i potwornie mnie to irytuje, a wiem że pracującym tam ludziom oszczędzam czas. Raz jak czwarty raz dzwonili do mnie z tego samego miejsca to się wkurwilam i nakrzyczalam, żeby mnie nie nekali. Wiem, że osoba z drugiej strony nie była temu winna, przepraszam! 😥
Nie była winna, ale Twoja złość też jest zrozumiała. Mój ojciec też tak kiedyś nakrzyczał na jedną kobietę, bo w ciągu jednego dnia dzwoniła już chyba piąty raz. Ojciec odmówił raz, odmówił drugi, trzeci, czwarty, no ileż można... (babka dzwoniła na domowy, gdzie nie wyświetlał się numer dzwoniącego, inaczej by po prostu nie odbierał). Można się naprawdę wku#wić, bo ile można powtarzać, że NIE? Nakrzyczał na nią, że to nękanie, że mają raz na zawsze usunąć jego numer. Po chwili się trochę opanował, przeprosił Panią, powiedział, że wie, że to nie jej wina, ale naprawdę ma dość ich telefonów i jeśli nie usuną z bazy jego numeru, to złoży gdzieś tam skargę czy coś. Od tamtego dnia nikt z tej firmy nie zadzwonił już ani razu.
Z mojego doświadczenia, bardziej efektywne od zwykłej odmowy, będzie powołanie się na przepisy. Czyli wprost: "ze względu na tzw. RODO proszę o usunięcie moich danych z Państwa bazy". Ale ja pracowałam w trochę innym miejscu. Ale chodzi o zaznaczenie, że chodzi o jakieś przepisy prawne.
Mój chłopak jest właśnie taki, że wszystkim się ze wszystkiego tłumaczy. W sklepie sprzedawca pyta czy potrzebna jest reklamówka, ja mówię "nie, dziękuję", on mówi " nie trzeba, mam plecak i wszystko mi się zmieści". Dzwoni dostawca Internetu z nową ofertą, on się tłumaczy, że nie trzeba, bo telewizji to my nie oglądamy, nawet telewizora nie mamy, że mieszkamy tylko we dwoje i nam lepszego internetu nie trzeba. Tak samo z konsultantami, żebrakami proszącymi o kasę (mówi coś w rodzaju "nie mam przy sobie pieniędzy, mam tylko kartę, nie noszę drobnych w ogóle"), czy nawet mi, gdy pytam czy chce kanapkę (nie chcę, nie jestem głodny bo jadłem niedawno kurczaka, tak jakoś pół godziny temu). Pytałam go czemu się tak ze wszystkiego tłumaczy, a on twierdzi, że to nie tłumaczenie tylko podtrzymywanie rozmowy i w ten sposób poznał już wiele świetnych ludzi. Coś w tym jest bo ma mnóstwo przyjaciół i zna każdego kasjera we wszystkich sklepach w naszym mieście, ale mówiłam mu też, że jak dzwoni ktoś, kto chce mu coś sprzedać, to nie po to żeby się zaprzyjaźniać i plotkować;)
Ja bardzo lubię jak ludzie tak robią. To jednak sympatyczne nawiązywanie kontaktu, a nie sucha formułka. Nie wiedziałam że komukolwiek może to sprawiac problem
Racja, jeśli mówi to miłym tonem z dodatkowym uśmiechem to jest to naprawdę sympatyczne, chociaż racja też w tym, że nie z każdym musi tak podtrzymywać rozmowę jak on to nazwał.
@JanekSnieg Tez, ale nie masz obowiazku sie tlumaczyc.
A skąd klient może o tym wiedzieć, że Ty nie możesz się rozłączyć? Ktoś kto nie pracował w tej branży nie będzie o tym wiedzial. A po za tym ludzie chcą być zwyczajnie mili, lepiej by było gdyby ktoś odebrał i na wstępie powiedział Ci "spier**laj"? A po za tym jeśli Ci nie pasuje taka praca i wnerwiaja Cię ludzie to chyba nikt na siłę Cię tam nie trzyma?
Stąd, że są rzeczy, które są powszechnie wiadome o różnych zawodach. Żołnierz musi mieć określoną fryzurę, nauczyciele mają często zapalenie gardła, górnicy dostają przydział węgla itp. No po prostu genialna rada "zwolnij się". A zatrudnisz ją? Nie znasz jej sytuacji, nie wiesz jakie miejca pracy są w okolicy dostępne. A przede wszystkim co będzie, jak wszyscy ludzie się pozwalniają ze wszystkich etatów, które są trudne do zniesiena albo słabo płatne? Jak myślisz, jak długo przetrwa świat, który znamy, jeśli twoja złota porada zostanie wcielona w życie?
Skoro powszechnie wiadome to po co pisać wyznania o tym?
A mnie zastanawia dlaczego nadal ktokolwiek pracuję w takich miejscach i tłumaczy się ze swojego zachowania czy obowiązków, które szczerze mówiąc są oszustwem. Wciskanie niesamowitych garnków, pościeli czy innych cudów, które mają zmienić czyjeś życie to czyste kłamstwo na którym się zarabia i nie widzę specjalnie żadnego wytłumaczenia, bo podejmując się pracy w takim miejscu zasila się ten rynek, dzięki czemu takie przekręty nadal działają w najlepsze.
Zależy, jak pracujesz. Bardzo krótki czas dorabiałam w call center przy zaproszeniach na pokazy urządzenia medycznego. Nigdy nikomu nie skłamałam, dlatego szybko mnie wywalili ;)
PrzezSamoH, no właśnie, wywalili Cię, bo nie wciskałaś kitu o cudowności urządzenia, które mogą dostać za darmo lub za psie pieniądze (co ostatecznie okazuje się kłamstwem). Inni kłamią i najbardziej szkoda starszych ludzi, którzy często są już słabi i schorowani, i nabierają się na takie lecznicze urządzenia medyczne, które później spłacają, spłacają, spłacają, bo podpisali jakąś dziwną umowę lub kupili badziew rodem z bazaru za kolosalną cenę.
Amzi - w sumie na szkoleniu nikt nie mówił nic o kłamstwach, kombinowaniu, naciskach itp. Zwyczajnie dostaliśmy bardzo ogólny, dość zachowawczy skrypt, na którym mieliśmy się oprzeć. Cała reszta była "inicjatywą" innych szeregowych pracowników, którzy chyba chcieli się utrzymać, bo zostawały osoby najbardziej efektywne. Albo ja byłam zbyt młoda i nawina, żeby zobaczyć, czego ode mnie oczekiwali :d My rozmawialiśmy tylko ze starszymi osobami i do dziś pamiętam, jak jakaś babcia zapytała, czy jest szansa, że ta maszyna wyleczy jej raka.
PrzezSamoH, wiesz, zdziwiłabym się, gdyby potencjalny pracodawca mówił wprost: kłamcie i wciskajcie, oszukujcie ludzi! XD To byłoby przestępstwo, tak mi się wydaje. Być może nie mówią, aby kłamać, ale ostatecznie wielu takich dzwoniących wciska kity, tak samo ludzie sprzedający te badziewia mijają się z prawdą w taki sposób, że raczej trudno byłoby im udowodnić oszustwo, dlatego to cały czas działa. Mydlą ludziom oczy, odpowiadają ogólnikowo itd. Kiedyś czytałam gdzieś wpis faceta, aby zadawać bardzo szczegółowe pytania, zarówno takim telemarketerom, ludziom pracującym w różnych bankach, telekomunikacji itd., bo mają obowiązek na pytanie odpowiedzieć, ale jeśli ktoś sam nie będzie dociekliwy, to przedstawią każdą ofertę w nienagannyn świetle, a na ogólnikowe pytania odpowiedzą równie ogólnikowo. Dlatego tylu ludzi się nabiera, chociaż z drugiej strony, w kupujących też jest sporo winy, bo często nie czytają, co podpisują. Czesto jest też tak, że jak czytają, to czegoś nie rozumieją, ale wstydzą się spytać, aby nie wyjść na głąbów i... Podpisują.
Tak trochę nie masz serca, wiesz?
Może z samotności lub nudy
Ciesz się, że chcą sobie z Tobą po prostu pogadać, a nie obrzucają Cię błotem na dzień dobry i wyzywają od złodziei, tylko dlatego że zadzwoniłaś. Ludzie, którzy nie pracowali w call center często nie widzą jak to wygląda, czasem po prostu korzystają z okazji, żeby sie komuś wygadać, a najczęściej jedno i drugie.
Polecam od razu prosić o usunięcie z bazy danych. Odrzucanie, rozłączanie się będzie tylko sprawiało, że konsultant będzie dzwonił w innym terminie. Taka praca.