#EW6dP

Sytuacja miała miejsce, gdy chodziłam jeszcze do klasy podstawowej.
Uczęszczałam wtedy regularnie do spowiedzi (teraz już nie, ale nie to jest tematem wyznania ;)). Zawsze miałam problem ze spamiętaniem „listy grzechów” i za każdym razem byłam bardzo zestresowana, czy aby na pewno wszystkie wymienię. W pewnym momencie zauważyłam, że w zasadzie popełniam w kółko te same... i te same wymieniam. Wyuczyłam się zatem tylko kilku wybranych i je wymieniałam w trakcie spowiedzi. Nie spodobało się to księdzu proboszczowi, który pouczył mnie, że powinnam bacznie zwrócić uwagę na fragment o mocnym postanowieniu poprawy. Porozmawiał również ze mną o tym, że powinnam wymieniać wszystkie grzechy jakie pamiętam, a nie tylko ich część.

Co zrobiłam zatem następnym razem? Wzięłam książeczkę do nabożeństwa i wykonałam solidny rachunek sumienia. Wszystkie grzechy wypisałam na kartce A4 i z nią udałam się do konfesjonału.

Jaka była reakcja osób czekających w kolejce – nie mam pojęcia xD
Jaka była reakcja księdza? – żebym nie robiła sobie żartów z sakramentu spowiedzi świętej
Co pamiętam do teraz? Jeden z grzechów wg książeczki, który sobie wypisałam, dotyczył tego, że nie czytam regularnie prasy katolickiej :P
gruszka Odpowiedz

Jak chodziłam się spowiadać to zawsze wymyślałam grzechy, bo nigdy nie wiedziałam co z mojego zachowania mogło być grzechem. Byłam grzecznym dzieckiem.

piesek9567

Od kiedy wzięcie reszty to coś złego?

natka77

Albo odrobienie zadani domowego?

Wielebniczek

Ty wymienione przez Terazodchodze grzechy brzmią tak poważnie i strasznie...
że ludzie jeszcze na to idą. :)

h0nesteyes

Wydaje mi się że tu chodzi o to, że nie oddała tej reszty mamie

Abigail666

Tak przeanalizowałam te "grzechy" @Terazodchodze i kurczę... Chyba byłam wcieleniem aniołka O.o Nie kłamałam, bo nie miałam powodu. Resztę zawsze oddawałam, zadania robiłam, bo były banalne. Źle nie myślałam itp no bo nie miałam o czym. A bałagan sprzątałam na bieżąco, bo tak mi wpojono. Normalne to dla mnie, jak oddychanie. Ehh, to straszne.

TwoDays

Dla mnie właśnie nie było żadnego sensu spowiadania się co miesiąc, jeśli przez ten miesiąc się nie zrobiło nic złego.
Rodzice mi wtedy mówili, że wystarczy powiedzieć, że się nie zgrzeszyło i trochę porozmawiać z księdzem :x

Spokojna

Do tej pory mam z tym problem.
Powiedziałam trzy grzechy, a dla księdza było to nie wystarczające i ostatnio zrobił mi wyrzuty, że za mało grzeszę (?) halo, nie rozumiem księdza xd to chyba dobrze, że staram się być dobrym człowiekiem.

greenpurple

Ja tez wymyślałam grzechy, żeby cokolwiek powiedzieć, też byłam grzecznym, posłusznym dzieckiem. Teraz oprócz kłótni (i seksu i braku chodzenia do kościoła teoretycznie) dalej nie miałabym co mówić, ale jestem niewierząca :p

amnestia Odpowiedz

O taaak! W mojej książeczce so spowiedxi w rachunku sumienia znajdziemy takie grzechy jak:
Włóczenie się po ulicy
Niedziękowanie Bogu za różne rzeczy podczas codziennych czynności
Nienawracanie kolegów (w drugiej klasie!)
Zabawa swoim ciałem
Niezastawianie się nad tym, czego Bóg ode mie oczekuje
Także no.

Kreatywnainaczej

A dziwne jest to bo?
Znaczy nie czepiam się wszystkiego (włóczenie się po ulicy akurat śmieszne xD), ale jako ludzie wierzący powinniśmy dziękować Bogu za wiele rzeczy, skoro wierzymy, że pochodzą od niego, oczywistym jest, że zabawa swoim ciałem to grzech i powinniśmy się zastanawiać jaką drogą mamy podążać.

amnestia

Zabawa ciałem to dla dziecka na przyklad rysowanie na brzuchu uśmiechu i ruszanie skórą udając, że brzuch mówi. A inne rzeczy są dziwne, bo nieadekwatne do wieku.

Kreatywnainaczej

Jak najbardziej adekwatne do wieku, dziecko po to uczęszcza na religię, żeby ksiądz mu wytłumaczył co znaczą poszczególne grzechy.

coztegoze2

Czyli spacery i gra w gumę to grzechy - gratuluję twórcom tym grzechów - pogrzało ich.

Kreatywnainaczej Odpowiedz

Aaa coś takiego jak: "Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję..."?

everdeen2890 Odpowiedz

W książeczkach nie chodzi o to, że"nie czytałam prasy katolickiej to mam grzech"... Tylko raczej o to, ze nie chciałam pogłębiać swojej wiary i odrzucałam wszelkie formy, które MOGŁYBY (a nie musiały) pomóc. Jak sie świadomie czymś zyje (albo chociaz stara) to sie wie takie rzeczy. -to tak w ramach wyjaśnienia ze te książeczki wbrew pozorom nie są głupie i ciemne ;)

coztegoze2

I to dzieci kilkuletnie mają przeanalizować i dojść do takiego wniosku i wynieść z tych książeczek? Nobla też mają dostać? Dzieci powinny mieć materiały dostoswane do poziomu dzieci. Kto te materiały tworzy? Przecież widać, że z dziećmi pracują ludzie, którzy w ogóle pojęcia nie mają o rozwoju i potrzebach dziecka. I tak samo tworzą i dają im takie materiały.

nobullshitsherlockxx Odpowiedz

Aż założyłam konto dla napisania komentarza....
Nie wiem jak to dodać tam gdzie chcę więc piszę tu:
Droga Rosito, apokryfy to księgi , które nie zostały włączone do kanonu Pisma Świętego, ponieważ nie zostały uznane za natchnione. Tym samym możemy się odwoływać do historyjek wymyślonych przeze mnie na bieżąco, będą miały taką samą wartość historyczną. I przy okazji taką samą wartość dla wierzących. Ot, fascynująca bajka.

ilikemylife Odpowiedz

Chciałbym zauwaz, że spowiedź wymyślono w XIII wieku. To tylko taki sztuczny rytuał.

LadyAlexandra Odpowiedz

Moja siostrzenica (de facto starsza ode mnie, ale nie o tym teraz) jak miała jakieś 8-9 lat to wymyślała sobie grzechy, bo podobno ich nie miała, a po jakimś czasie powiedziała przy spowiedzi, że jej największym grzechem było to wymyślanie właśnie. Ksiądz dostał ataku śmiechu :P XD. Ja z kolei w podobnym wieku (może ciut starsza) byłam bardzo sumienna w chodzeniu do spowiedzi. Do tego stopnia, iż kiedy w okresie przedświątecznym postawiono w kościele skrzynkę z aniołkiem, do której wrzucało się pieniądz i aniołek śpiewał kolędy, ja, mądre dziecko, znalazłam sobie na to patent i coby nie marnować pieniędzy, wybierałam większe z źdźbeł słomy, znajdującej się w żłóbku, wkładałam w szczelinę, a że aniołek był na fotokomórkę to zaczynał śpiewać. Jednak miałam potem takie wyrzuty sumienia, że pobiegłam z tą sprawą do spowiedzi a ksiądz zaczął się śmiać tak bardzo, że musiał zrobić przerwą w spowiadaniu ;)

damonsalvatore Odpowiedz

Skąd ksiądz wiedział, że to ty za każdym razem?

cukrowawata

Autorka mogła być nie wiem w jakiejś scholce dziecięcej i ksiądz mógł ją rozpoznawać, ewentualnie po głosie też da się poznać wbrew pozorom.

Lub jest jeszcze opcja, że ksiądz proboszcz był mało lubiany przez wiernych i mało osób chodziło do niego do spowiedzi i zapamiętał ją z twarzy.
Bo twarz w konfesjonale widać nieźle, w sumie tak jak my widzimy księdza tak on widzi nas, tylko na nas jeszcze pada takie światło, że jeszcze bardziej ksiądz może ogarnąć kogo spowiada. :)

Już spieszę z wyjaśnieniem [nie loguję się zbyt często, nie wiedziałam, że wyznanie trafiło na główną]. Pochodzę z małej miejscowości, a przynajmniej taka była, gdy chodziłam do szkoły podstawowej, bo teraz to się znacznie rozrosła. Wtedy to jednak każdy każdego znał. Absolutnie nie było problemu rozpoznać mnie po głosie czy tak jak @cukrowawata zasugerował(a) przez te kratki - wszystko widać jak na widelcu :) jeżeli myślicie, że chodząc do tego samego księdza w mniejszych miastach pozostajecie anonimowi... to raczej żyjecie w błędnym przeświadczeniu :)

Kalina Odpowiedz

Ja kiedyś napisałam na papierze toaletowym, gdy szłam pierwszy raz xD

Julianox Odpowiedz

Trzeba było dodać parę pikantnych wymyślonych czy nie szczegółów. Wtedy by słuchał uważnie

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie