#DXrq4
Kilka lat temu dorabiałam w małym osiedlowym sklepiku. Pewnego razu szefowa wysłała mnie na kilka dni na zastępstwo do innego sklepu, bo tam zachorowała pracownica. Sklepik nie miał toalety. Ponieważ w okolicy stało kilka straganów, taki mały bazarek, do użytku sprzedawców był wspólny, dość obskurny szalet. Klucz do niego miała jedna ze sprzedawczyń w swoim sklepiku. Problem w tym, że trafiłam tam z dnia na dzień i nie wiedziałam gdzie dokładnie mieści się ten sklep, w którym znajduje się klucz. W dodatku delikatna fobia społeczna sprawiała, że wyjście i pytanie ludzi, gdzie jest pani od klucza, nie wchodziło w grę. Zamknęłam więc sklep, kucnęlam za ladą, tak że nie było mnie widać i nasikałam do foliowego woreczka. Niestety ktoś już zaczął pukać do drzwi, więc zawiązałam woreczek, umyłam dokładnie ręce i wypuściłam klientkę. Powiedziałam, że mi coś ważnego upadło na podłogę. W momencie, gdy ją obsługiwałam, woreczek z siuśkami leżał przy moich stopach. Nic nie było czuć, był szczelnie zawiązany. Gdy tylko pani wyszła, owinęłam zawiniątko w jakieś papiery, żeby nie było widać zawartości i wyrzuciłam do pobliskiego śmietnika.
Nie wiem, czemu to zrobiłam. Ulga była niesamowita. Niczego nie żałuję.
Uprzedzając pytania: gdyby chodziło o grubszą sprawę, przełamałabym fobię społeczną. A przez te kilka dni tylko ten jeden raz musiałam skorzystać, mam wytrzymały pęcherz.
'nie wiem czemu to zrobilam' bo byłaś zdesperowana?
Skoro Twoja fobia nie pozwoliła Ci iść i normalnie zapytać o klucz do toalety, gdzie siłą rzeczy chodzi każdy, to zacznij z nią coś robić.
A czy to jest zgodne z przepisami, że w sklepiku nie ma toalety, tylko jest jakiś szalet na bazarku, a za kluczem trzeba biegać? To poważne pytanie, jeśli ktoś się na tym zna, prośba o odpowiedź :)
W kioskach też nie ma.
Było tyle wyznań i komentarzy o załatwianiu się do woreczka. Mam poczucie, że to dość powszechna metoda :-)
Nie chcę Cię urazić, ale pracownicy nie powinni pozwalać na takie traktowanie. Pracodawca ma obowiązek zapewnić Ci dostęp do toalety..
@Undskyld przecież miała dostęp do toalety, wystarczyło zapytać gdzie jest klucz
Coraz więcej ludzi ma fobie społeczną. I zamiast coś z tym zrobić to opisują zdarzenia z życia i czekają na poklask.
Nie wiem czy to wymyślone problemy gimbazy czy ludzie aż tak siebie nie lubią.