#BzniG

Jestem kierowcą autobusu.

Po skończonym kursie znalazłem wciśnięty między siedzenia portfel. Nie było w nim pieniędzy, tylko dokumenty i karty do bankomatu. Znalezisko zgodnie z procedurami powinienem na koniec dnia zanieść do dyspozytora. Lecz na jednym z przystanków podszedł do mnie mężczyzna, którego od razu rozpoznałem jako właściciela portfela. Zapytał czy nie znalazłem go. Mężczyzna ucieszony odzyskaniem zguby, wręczył mi w ramach znaleźnego tabliczkę dobrej czekolady.

Guzik prawda. Zamiast tego zażądał zwrotu pieniędzy znajdujących się w portfelu. A miało być w nim ponad 800 zł. Mężczyzna nie dał sobie wytłumaczyć, że taki już znalazłem i nie mam jego pieniędzy. Dlatego zadzwonił na policję.

Na pętli czekał już radiowóz. Zostałem przez policjantów wywleczony z kabiny i tak jak na filmach dokładnie przeszukany. Policjanci zajrzeli do wszystkich schowków w autobusie oraz przeszukali moje rzeczy. Zajrzeli nawet do silnika. Pieniędzy oczywiście nie znaleźli, i po spisaniu moich danych odjechali.

Mężczyzna stwierdził, że tego tak nie zostawi, bo na pewno pieniądze przekazałem komuś po drodze. Ruszyłem z pętli z 20-minutowym opóźnieniem, zbierając po drodze opiernicz od wkurzonych czekaniem pasażerów.

Sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu. Dzisiaj podeszła do mnie pasażerka, i podała mi znaleziony przez nią w autobusie portfel. Poza dokumentami było w nim jeszcze jakieś 350 zł. Jakąś godzinę później zadzwonił do mnie dyspozytor z pytaniem czy nie znalazłem przypadkiem portfela.

Nie przyznałem się, że po wyciągnięciu z niego gotówki, owinąłem go w reklamówkę i wyrzuciłem do stojącego obok pętli, kontenera na śmieci.
ZimnaFrytka Odpowiedz

A teraz wyobraź sobie sytuację, że pasażerka jednocześnie napisała post na jakimś Spotted, że znalazła portfel i oddała go temu i temu kierowcy. Myślcie czasem przyszłościowo, błagam.

Anonimus85

Już widzę, jak mu tętno rośnie xD

Afik

To mogła być podpucha. Okradziony wcześniej mężczyzna mógł specjalnie podesłać kobietę, żeby mieć dowód czy kierowca rzeczywiście kradnie.
Tym bardziej, że obiecał tego tak nie zostawić.

Karina1210

Ja widzę co innego....czlowieka posyzej co uważa ze dzisiaj wszystko jest w Internecie i ze kazdy mocno ogarnia Internet. Otóż niestety nie ale mnie tez to dziwi. Ja miałam taki czas w swoim zyciu ze myslalam, ze skoro ja czytam anonimowe to wiele osob tez skoro slysze te same historie a tak nie jest.

9110037486

kuźwa jak mnie to wkurza, ostatnio sam zgubiłem portfel bez pieniędzy, ale z masą dokumentów. Odzyskałem dowód i kartę do banku, które oczywiście i tak mi nie są już do niczego potrzebne. Natomiast reszty dokumentów nie mam.

Kierowco, chciałeś zabrać pieniądze ok, ale kuźwa dokumenty wrzuć gdzieś do skrzynki, rzuć na ulicę w reklamówce albo coś. Po cholerę ktoś ma wydawać kilkaset złotych na wyrabianie nowych... Moim zdaniem żałośnie się zachowałeś, a to że policja cię przeszukała, co z tego. Przecież w autobusach jest monitoring, co Ci to robi, jeśli nie masz nic na sumieniu to i tak by nic ci nie zrobili. Warto czasem mózgu użyć...

Alexiu

z jednej strony masz rację, ale z drugiej - jeśli straciłeś z oczu dowód, to nie masz pewności, że nie został on przez kogoś wykorzystany. Tak więc lepiej wydać trochę kasy na wyrobienie nowych dokumentów, niż nie zastrzec dowodu i spłacać kredyt, którego nie zaciągnąłes....

9110037486

Być może źle się wyraziłem, ale chodziło mi o to, że nie jest mi potrzebny że względu, na to że to zastrzeglem, tak samo kartę do bankomatu. Natomiast reszty dokumentów się nie zastrzega. Wyrobienie wszystkich nowych plastików w moim przypadku to ok 600zl. Oczywiście jakby nie mogło być inaczej w portfelu były także dokumenty które wymagają dostarczenia do instytucji państwowych.

Braks Odpowiedz

Mój tata również pracował w komunikacji. Jeżeli znalazł portfel to razem z innym pracownikiem (w autobusie nie wiem, kto miałby to być, ale może kanar albo jakiś pasażer) komisyjnie otwierali portfel/plecak itp. Potem dzwonił do dyspozytora i informował go, że znalazł w takim i takim pojeździe, taką a taką rzecz, w której znajdowało się np. 100 zł w 5 banknotach 20-złotowych. To pomaga uniknąć takich sytuacji.

thor1908

Bo tak się powinno robić.
U mnie w pracy jak ktoś z pracowników znajdzie portfel/torebkę/torbę z dokumentami itd. to zawsze komisyjnie w biurze jest to otwierane, w przypadku możliwości uzyskania danych właściciela próbujemy się z nim skontaktować. Do momentu zwrotu znalezisko jest zamykane w sejfie/szafce, a jak ktoś się zgłosi to zawszę wypytujemy o dane/zawartość.

Anda Odpowiedz

Czyli ponieważ w przeszłości fałszywie oskarżono cię o kradzież poczułeś się upoważniony do dokonania kradzieży? Do tego na szkodę osoby, która nie miała nic wspólnego z tamtą sytuacją?

Luuuuuuzik

No dokładnie. Niby w jaki sposób to upoważnia go do kradzieży?

thor1908

Tak to 2 różne sprawy, to że w pierwszym przypadku ktoś zachował się jak ch..., nie znaczy że musisz być takim samym ch.... wobec innej osoby. Wobec faceta z pierwszej sytuacji powinniście wnieść sprawę do sądu, jako nieuzasadnione spowodowanie opóźnienia.

Arcykaplanka Odpowiedz

Źle źle źle! To, że jeden facet okazał sie dupkiem, nie znaczy, że powinieneś tak robić. Może właśnie wyrzuciłeś portfel jakiejś babcinki, zgarniając połowę jej renty.

KlaraBarbara

Ale po dokumentach nie mógł wywnioskować jaki człowiek zgubił ten portfel, może to były jego ostatnie środki na pociąg gdzieś tam albo do końca miesiąca. Mam nadzieję, że jemu też tak portfel wyrąbią

StaryTapczan

A ja trochę rozumiem właściciela portfela. To znaczy, nie musiał tak brutalnie osądzać kierowcy, ale złodziejem mógł się okazać albo kierowca właśnie, albo jakiś pasażer. A po tym, jak Autor sam przyznał, że kolejnym razem zabrał gotówkę, pokazał, że złodziejem nie był przypadkowy pasażer, tylko właśnie on- kierowca! Widocznie ma zadatki na złodzieja, a motyw jest już inną kwestia. Na kim chciał się takim sposobem zemścić? Na niewinnym człowieku?

Ewwu Odpowiedz

Gnój z ciebie.

nabogato

Uważam, że nie do końca. Czy autor ma za każdym razem ryzykować trzepanie przez policję, bo ktoś stwierdzi, że miał jakąś sumę w portfelu?

StaryTapczan

nabogato, A sprawiedliwe jest ocenianie każdego, kto coś zgubił, przez pryzmat jakiegoś jednego wariata? To, że jeden facet nie uwierzył, że kierowca nie zabrał mu gotówki z portfela i że zrobił mega raban nie znaczy, że każdy by się tak zachował. Poza tym, rozumiem trochę tego faceta od portfela. Nie powinien od razu osądzać kierowcy, ale mógł pomyśleć, że to był albo jakiś pasażer, albo kierowca właśnie, bo kto inny? Po tym, co Autor wyznania zrobił z następnym portfelem, czyli zabrał te pieniądze, pokazał, że jest zdolny do kradzieży cudzych pieniędzy, że złodziejem okazał się właśnie kierowca.

honestly

@nabogato - przecież napisał, że jest jakaś procedura, że zgłasza się to dyspozytorowi. Mógł to jednak zrobić. Ok, jak ktoś nosi jakąś większą gotówkę w portfelu to musi się liczyć z tym, że może ją stracić. Praktycznie wszędzie można płacić kartą, więc nie widzę sensu, żeby mieć w portfelu sumy większe niż 100 zł. Większym problemem są jednak dokumenty. Już nie chodzi o ich wyrabianie i związane z tym przyjemności, ale też o to, że ktoś mógł znaleźć w śmietniku ten dowód i go użyć - albo jakiś kredyt wziąć, albo coś innego niefajnego zrobić.

Wuotan Odpowiedz

Zwykły z ciebie złodziej.

Owsiankozerca Odpowiedz

Ale przecież w każdym autobusie są kamery. Jaki problem po znalezieniu otworzyć go I pokazać zawartość do kamery, żeby uniknąć takich sytuacji. Poza tym pasażerka znalazła portfel I ci go przekazała, więc jakbyś oddał z kasą to byłby dobry kontrargument do wcześniejszych zarzutów.

Schaboszczaki

Nie w każdym, w większości na pewno, ale u mnie w mieście wciąż jeździ kilka starszych autobusów, w których nie ma kamer

thor1908

To zależy od miasta. Są miasta bogate z nowym sprzętem i biedne z starymi jelczami/ikarusami.

Niezywa Odpowiedz

Tak poza tematem, ludzie przestańcie opierniczać kierowców za spóźnienie. Myślicie że oni specjalnie się spóźniają? Korki albo losowe sytuacje jak ta powyżej nie ma nic wspólnego z kierowcą i nie może nic zrobić. W rodzinie mam osobę, która pracuje jako kierowca autobusu i przez zrzędliwych pasażerów ta praca jest bardzo uciążliwa.

keanna

Jechałam u takiego kierowcy, co kilka minut się spóźnił, bo... rozmawiał z kimś. Inny jechał tak wolno, na takiej trasie, na której mógł jechać o wiele szybciej (pogoda dopisywała, przed nim nic nie było), jechał tak, że niemal się spóźnił. Rozumiem, np. usterkę czy coś, ale takie sytuacje też się zdarzają.

Niezywa

U mnie w tej firmie, której pracuje nie można używać telefonów w autobusie, bo są kamery, z autobusu też wyjść nie można, chyba że jest więcej czasu na postoju. Poza tym skąd wiesz z kim rozmawiał? Gdy coś się wydarzy to trzeba poinformować firmę.

Dragomir Odpowiedz

Czyli okazales sie chvjem.

Esza Odpowiedz

Czyli jednak ten pierwszy facet dobrze Cię ocenił. Nie wstrzelił się tylko w sytuację.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie