Krótko i na temat.
Po trzech latach zamieszkaliśmy z chłopakiem w wynajętym mieszkaniu, po tygodniu zerwał ze mną, ponieważ jestem powodem, dla którego porzucił mamę.
Facet jest po trzydziestce.
Mnie facet namawiał 3 miesiące do wspólnego zamieszkania, a jak już się zgodziłam, to 20 minut po przywiezieniu swoich rzeczy usłyszałam, że on jednak zmienił zdanie i lepiej żebym wróciła do siebie. Teraz mnie to nawet bawi, ale w wieku 19 lat to był dramat. A Ty się ciesz, bo pozbyłaś się gówniarza.
bazienka
hah, mnie po 3 mies namawiania do przeprowadzki do innego miasta i zamieszkania razme stwierdzil, ze jak mowil "zalezy mi na tobie to chodzilo o to, ze jak na znajomej ;)
ale ojojam cie mocno
jakoś tak szkoda mi się zrobiło tego gościa. facet musi mieć serio skrzywioną psychikę i toksyczną sytuację w domu, skoro w wieku 30 lat zżerają go wyrzuty sumienia, kiedy na tydzień "porzuca" mamusię.
Nie zauważyłaś wcześniej, że gościu woli swoją matkę od ciebie?
esinye
To nie zawsze widać od razu. Mało jest przypadków, że facet jest super troskliwą, kochający i opiekuńczy, a po zamieszkania razem robi się z niego zaborczy skurwiel i sadysta? Albo okazuje się, że sam koło siebie nic nie potrafi zrobić, bo wcześniej mamusia sprzątała w pokoju, prała, gotowała? Jak zaczynasz z kimś mieszkać wychodzi baaardzo dużo rzeczy, których wcześniej nie było widać...
grubytygrys
Zgadzam się z tobą co do tego, że dużo wychodzi dopiero, gdy się z kimś zamieszka. Ale oni byli aż trzy lata ze sobą, to jest bardzo dużo czasu na poznanie kogoś. Jeżeli jest ten chłopak aż takim maminsynkiem, to czy jest szansa, że udało mu się to tak dobrze ukryć?
chlef123
esinye - a już największy dramat zaczyna się, jak jedna strona (przeważnie facet, ale nie zawsze) poczuje w związku władzę, np. kiedy małżeństwo decyduje, że jedno zarabia, a drugie "zajmuje się domem". wtedy, mam wrażenie, małżonek niezarabiający staje się w percepcji tego drugiego jego własnością, winną mu całkowite posłuszeństwo i mającą zakres obowiązków ograniczony jedynie kaprysem "sponsora".
Mnie facet namawiał 3 miesiące do wspólnego zamieszkania, a jak już się zgodziłam, to 20 minut po przywiezieniu swoich rzeczy usłyszałam, że on jednak zmienił zdanie i lepiej żebym wróciła do siebie. Teraz mnie to nawet bawi, ale w wieku 19 lat to był dramat. A Ty się ciesz, bo pozbyłaś się gówniarza.
hah, mnie po 3 mies namawiania do przeprowadzki do innego miasta i zamieszkania razme stwierdzil, ze jak mowil "zalezy mi na tobie to chodzilo o to, ze jak na znajomej ;)
ale ojojam cie mocno
Śmieci się same wyniosły.
Nawet nie wiesz jak wielkiego problemu uniknelas.
No i fajno, masz teraz szansę znaleźć sobie normalnego faceta ;)
jakoś tak szkoda mi się zrobiło tego gościa. facet musi mieć serio skrzywioną psychikę i toksyczną sytuację w domu, skoro w wieku 30 lat zżerają go wyrzuty sumienia, kiedy na tydzień "porzuca" mamusię.
Cóż. Pokłosie nadopiekuńczych matek.
Nie zauważyłaś wcześniej, że gościu woli swoją matkę od ciebie?
To nie zawsze widać od razu. Mało jest przypadków, że facet jest super troskliwą, kochający i opiekuńczy, a po zamieszkania razem robi się z niego zaborczy skurwiel i sadysta? Albo okazuje się, że sam koło siebie nic nie potrafi zrobić, bo wcześniej mamusia sprzątała w pokoju, prała, gotowała? Jak zaczynasz z kimś mieszkać wychodzi baaardzo dużo rzeczy, których wcześniej nie było widać...
Zgadzam się z tobą co do tego, że dużo wychodzi dopiero, gdy się z kimś zamieszka. Ale oni byli aż trzy lata ze sobą, to jest bardzo dużo czasu na poznanie kogoś. Jeżeli jest ten chłopak aż takim maminsynkiem, to czy jest szansa, że udało mu się to tak dobrze ukryć?
esinye - a już największy dramat zaczyna się, jak jedna strona (przeważnie facet, ale nie zawsze) poczuje w związku władzę, np. kiedy małżeństwo decyduje, że jedno zarabia, a drugie "zajmuje się domem". wtedy, mam wrażenie, małżonek niezarabiający staje się w percepcji tego drugiego jego własnością, winną mu całkowite posłuszeństwo i mającą zakres obowiązków ograniczony jedynie kaprysem "sponsora".
Przegrałaś z matką, zdarza się.
Jak mogłaś odciąć Go od mamusi? 😂😂
To chyba nie masz powodu do narzekania.
A może to była głupia wymówka? Bo przez tyle czasu chyba byś zauważyła, że to maminsynek.
To niech z matką się bzyka 😁😁😁🤦🏽♀️