#AtyV7

Moja mama uważa, że jest najbardziej chora na świecie. Potrafi się licytować na choroby nawet z osobami, które mają złośliwe nowotwory i są o krok do śmierci. Mama choruje na cukrzycę i jakieś tam inne schorzenia, z którymi można normalnie żyć jeśli się bierze leki. Ale kiedy ją posłuchać to jest obłożnie chora, a to że pracuje to po prostu jej bohaterstwo i wszyscy mają ją podziwiać z tego powodu, bo taka chora powinna już leżeć i nie wstawać.

Ostatnio przyszła do niej znajoma z mężem i dziećmi, kiedy akurat byłam u rodziców w odwiedzinach. Znajoma ma raka i widać po niej że jest po prostu zmęczona walką z chorobą. Co zrobiła moja matka? Rozpoczęła licytację kto jest bardziej chory. Zaczęła wymieniać wszystkie swoje choroby, które są normalne w podeszłym wieku, typu pogorszona pamięć, pogorszony wzrok, słuch itp. Znajoma ma 30 lat i malutkie dzieci, które w każdej chwili może osierocić. Ale moja mama ma ciężej w życiu i jest oczywiście bardziej chora.

Wstyd mi było strasznie...
littleshiro Odpowiedz

Nie dziwię się. Twoja mama ma okropne podejście, jednak charakteru na siłę nie zmienisz

JanekSnieg Odpowiedz

Rozumiem Cię bardzo dobrze. Moja mama ma podobnie - od maleńkiego jak któreś z nas przychodziło bo coś się działo/bolało mama zamiast zareagować mówiła "tak? A mnie TAK BARDZO boli noga/ręka/gardło /jestem padnięta" Za każdym razem. Jakby nie mogła wytrzymać myśli, że ktoś jest chory a ona w lepszej formie. Nie rozumiem.

ananas1ek

Moja za to miała wszystkie choroby świata i wszystko bagatelizuje.
A jak nie ona to koleżanki z pracy.
Jak powiedziałam że mam pcos w takim stadium że ciężko będzie o dzieci to ona też miała i przejdzie mi xd

Cero

Powiedz swojej mamie, że przyjadę do niej na wizytę :D skoro potrafi czynić takie cuda to ja jestem bardzo chętna by sprawiła że mi przejdą wszystkie moje choroby
(PS: "high five", też nam pcos)

Jak się tak "chwalimy" rodzicami to mój tato za to jest tym typem człowieka, co potrafi powiedzieć komuś, że wymyśla nawet w momencie gdy ta osoba trafiła na SOR z powodu stanu zagrożenia życia. Warunek: musi to być jego potomstwo, szczególnie ja.
Za to mama potrafiła nie pójść do szpitala z guzem (nowotworowym). Straciła przez to część narządów (w sensie np. kawałek jelita)... ojciec za to przy byle chorobie jojczy tak, że zwariować można ale do lekarza się nie zgłosi. Bo wstyd (wtf?).

Opiatjeden

Moja mama zawsze bagatelizowała swoje zdrowie (ubierała się nieodpowiednio do pogody itp.), a potem narzekała, że ją przewiało lub że ma gorączkę. Ale jak mówi ktoś jej, żeby o siebie dbała, to nie dociera.

anka89100 Odpowiedz

Moja babcia robi wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę. Ktoś powie: "Ale boli mnie..." w miejsce kropek wstaw cokolwiek z ciała, a ona już zaczyna. "Mnie też coś dzisiaj boli noga" i zaczyna kuleć jak chodzi po kuchni. I kątek oka sprawdza, czy ktoś się na nią patrzy i czeka aż zaczniemy mówić, żeby usiadła, nie przemęczała się. Ktoś się zacznie drapać, ona też się drapie, kogoś boli głowa, ją również. Przypisuje sobie bóle innych.
Współczuję Ci takiej mamy.

nevada36 Odpowiedz

Kiedyś jechałem w pociągu w przedziale z dwiema babciami, które cała drogę mówiły tylko co je boli, co strzyka, jakie tam miały operacje itd.

Jestemiznikam Odpowiedz

A ja nie cierpię tego gadania,że ktoś ma gorzej niż ja. Ponad 20 lat choruję na cukrzycę i jak słyszę,że 'ktoś ma gorzej,bo ma białaczkę/raka/cokolwiek i powinnam się cieszyć,że mam TYLKO cukrzycę' to mi się odechciewa gadać z tą osobą. Dla mnie moja choroba jest najgorsza,współczuję innym ale muszę martwić się o siebie.

princcess08

Serio porownujesz cukrzycę do raka? Przecież z cukrzycą można żyć zupełnie normalnie i dożyć sędziwego wieku. Owszem, przy insulinozależnej jest trudniej, ale nadal to nie to samo chemia przy raku i nie masz w perspektywie kilku miesięcy życia. Sama mam cukrzycę, nie jestem szczęśliwa, ze ją mam, ale w życiu nie przyszłoby mi porównywać tego ze śmiertelnymi chorobami.

karolina92

@typiara Lekko uprzykrzającymi życie? Cukrzyca nie należy do chorób lekko uprzykrzających życie. To choroba, której nie da się wyleczyć i albo do końca życia łykasz tabletki, albo wstrzykujesz sobie zastrzyki w brzuch. Musisz uważać na to co jesz i w jakich ilościach, obowiązkowo o stałych godzinach, codziennie kontrolować poziom cukru. Poza tym przy cukrzycy mogą pojawić się inne choroby zarówno fizyczne, jak i depresja, więc mówienie, że to choroba lekko uprzykrzająca życie jest lekceważeniem diabetyków. Nie choruję na to paskudztwo, ale nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy mówić komukolwiek ,,Twoja choroba tylko lekko uprzykrza ci życie, ciesz się, że nie masz raka''.

princcess08

@karolina92 ja choruje. I to wszystko co napisałaś to prawda, mimo to dla mnie jest to absolutnie nie do porównania ze śmiertelną chorobą bądź stanem paliatywnym. Nadal uważam, że porównywanie tego jest nie na miejscu.

Jascul

Ludzie to ze ktoś ma gorzej nie znaczy że mamy przestać przejmować sie naszymi problemami. Bo każdy ma do tego prawo. Może zakazcie osobie bez ręki narzekać bo na świecie są ludzie bez wszystkich kończyn.

Bocianto

princcess taa, cukrzyca, która niszczy wszystkie narzady po kolei, naprawde to nic takiego

Morswinek

Teraz odrobinę zachowujecie się jak matka autorki, która lekceważy choroby innych.

Ebubu

Nie rozumiem licytowania się o to kto jest bardziej "chorszy" od drugiego. Domyślam się że prawdziwy zwycięzca umiera w trakcie dyskusji....

Jeggxhkl Odpowiedz

Nigdy nie użalam się nad sobą, a moja choroba nie należy do najlżejszych. Często jestem hospitalizowana będąc wcześniej w stanie niemal krytycznym. Nie narzekam, a już na pewno nie mówię o chorobie nie pytana. Jednak jak za bardzo jest się ,,dzielnym” to ludzie wokoło często bagatelizują twój stan. Jest to bardzo przykre. Nie raz miałam taką sytuacje, że najbliższej przyjaciółce zwierzałam się, a ona olewała sprawę i zaczynała mówić o czymś innym. Albo kolezanki się na mnie obraziły bo nie przyszłam na imprezę (tłumaczyłam wcześniej, że nie mogę bo mam bardzo obniżoną odporność) Z własnej perspektywy jak i osób, których życie jest bardzo utrudnione przez chorobę - nie chcesz być postrzegany/postrzegana jako osoba chora. Może na początku jest to wygodne, bo dostajesz dużo zainteresowania, ale po pewnym czasie przesadna troska (pytanie co 20 minut przez rodzica jak się czuję, albo wchodzenie do pokoju jak śpię czy oddycham itd) jest męcząca. Także wydaje mi się, że jakby rzeczywiście bardzo źle się czuła to nie mówiłaby o tym cały czas. Z moich obserwacji wynika, że najwiecej o chorobie/samopoczuciu mówią osoby które nie dawno zaczęły chorować lub te które bardzo potrzebują uwagi i wcale się tak źle nie czuja jak mówią... Ale taki mój mały apel (chociaż mało osób to pewnie przeczyta) jeśli wiecie, że ktoś ciężko choruje i dzieli się tym co u niego się dzieje (leczenie itd) nie olewajcie takiej osoby. Odpiszcie/powiedzcie chociaż kilka prostych słów, ale nie zostawiajcie takiej osoby bez odpowiedzi. Wiem, że ciężko jest znaleźć dobre słowa w takich sytuacjach, ale brak odpowiedzi bardzo boli tymbardziej, że mówienie/pisanie o chorobie jest wyrazem zaufania do danej osoby i potrzeby wsparcia.

Nihill Odpowiedz

Niech doliczy sobie do chorób zgniły charakter, tego to rzeczywiście nic nie przebije

bazienka Odpowiedz

ja bym ja zabrala na jakis wolontariat w hospicjum
wkurzaja mnie takie stare zrzedliwe baby wyklocajace, ktora bardziej chora

Ebubu

Nie, nie bądź okrutna dla osób w hospicjum.

Chomisia Odpowiedz

Typowa hipochondryczka. Najbiedniejsza i wszyscy skaczcie kolo niej. Niestety ale nie lubię takich ludzi. Może powiedz jej do rozumu żeby się uspokoiła i dziękowała Bogu ze na szczęście "tylko tyle" jej jest..

NieznanaM Odpowiedz

Moja babcia jest identyczna. Z kazdym,nawet umierajacym licytuje sie na choroby. A tak naprawde to jak na 83letnia kobiete to ma super zdrowie. Odczuwa tylko bole kregosluga i biodra co jest normalne w jej wieku. Poza tym nic jej nie dolega. Pozdro.

Zobacz więcej komentarzy (3)
Dodaj anonimowe wyznanie