#A1nm4

Wpadłam ze znajomym.

Mam kolegę, którego poznałam na studiach - miły, zabawny, bardzo dobrze nam się gada, szybko złapaliśmy kontakt i nawet się zaprzyjaźniliśmy. Spotykaliśmy się czasem na piwo w większej lub mniejszej grupie, aż pewnego razu po - nie ukrywam - zakrapianej imprezie, przespaliśmy się ze sobą. Z racji że i ja i on byliśmy dosyć świeżo po rozstaniach (w dodatku po dosyć poważnych i długich związkach - ja 6 lat, on coś koło 4), to żadne z nas nie było gotowe na zobowiązania i uznaliśmy, że skoro nie umiemy wejść w związek, ale jest między nami "to coś", to możemy wejść w taką nieformalną relację pod tytułem "seks bez zobowiązań".
I wszystko by było pięknie, gdyby nie fakt, że raz zrobiliśmy to bez zabezpieczeń (wiem, głupota - nie mam nic na swoją obronę - popiliśmy, zabrakło gumek, uznaliśmy że YOLO). Skutkiem tej totalnej głupoty jest miesięczne już żyjątko w mojej macicy. Jeszcze mu nie powiedziałam, bo wiem, że od razu chcę mu zaproponować wpisanie w akt urodzenia "ojciec nieznany" - skoro nie byliśmy do tej pory gotowi na wejście w poważną relację, to głupotą byłoby zmuszać się do niej tylko ze względu na to dziecko. Wiem, że w pewien sposób skrzywdzę tę małą istotę, bo dziecko powinno mieć oboje rodziców, ale podejrzewam, że mogłoby być równie nieszczęśliwe mając za rodziców niedojrzałych emocjonalnie gówniarzy, którym się zachciało seksu bez zobowiązań. To, że on poniesie konsekwencje naszego błędu mi nijak nie ulży, a jemu pogorszy sytuację, więc chyba najlepsze rozwiązanie, to udawanie, że nie wiem kto jest ojcem.
Przeraża mnie tylko fakt organizacji życia.
1. Nie mam jeszcze pracy - bo studiuję.
2. Nie wiem, gdzie mam mieszkać. Wynajmuję pokój, ale będę go musiała opuścić, bo przecież współlokatorka musi mieć ciszę do nauki i niemowlak za ścianą jej na pewno przeszkodzi.
3. Nie wiem co na to powiedzą moi rodzice i czy mnie przygarną ponownie pod swój dach, dopóki nie urodzę, a niemowlak nie podrośnie na tyle, żebym mogła go odstawiać do żłobka na czas pracy - którą z resztą też nie wiem, jakim cudem znajdę, bo kto zatrudni samotną matkę na pełen etat na takie godziny, żeby mogła spokojnie zaprowadzać i odbierać dzieciaka do żłobka/przedszkola, a w razie choroby malucha będę jedyną osobą, która musi wziąć L4 i siedzieć w domu...
Za swoje błędy się płaci i słusznie, że mnie dopadły konsekwencje. Czasami jednak mam ochotę wynieść się na ulicę i sprawdzić jak długo przeżyję - nie byłabym w stanie zabić dziecka, które jest we mnie, bo miałabym wyrzuty sumienia, nie jestem chyba na tyle silna, żeby przyznać się rodzicom, żyć na ich utrzymaniu, a potem szukać pracy i wziąć wszystko to na siebie. Nie zabiję się, bo się boję. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to wyjść na ulicę, położyć się na ziemi i zamarznąć...
Jj0831 Odpowiedz

To co w Tobie rośnie to nie jest tylko Twój problem. Porozmawaj z apsztyfikantem na ten temat. Jeśli zgodził się na zabawę bez zabezpieczeń to też musi być odpowiedzialny za swoje czyny. Dalej będziesz wiedzieć na czym stoisz, a decyzja będzie wspólna, choć i tak do powiedzenia Ty masz najwięcej.

eserxia

Dokładnie. On też brał, raczej czynny, udział w procesie twórczym, więc też powinien się przyłożyć do zapewnienia bytu temu dziecku. Nawet jeśli nie będzie chciał "ojcować", to chociaż niech płaci alimenty, bo dlaczego autorka ma sama utrzymywać ICH dziecko? A może akurat kolega się ucieszy z takiego rozwiązania i będzie chciał pomóc w wychowaniu dziecka i autorka nie zostanie z tym sama. Nikt nie każe im ślubu brać od razu, ale spotkania jakieś z ojcem mogą wchodzić w grę, jeśli wyrazi taką chęć.

fcklogic

Niekoniecznie. Jeśli nie chcesz aby ktoś decydował to lepiej nic nie robić. Niegotowa na macierzyństwo matka może zostawić dziecko po porodzie. Będzie miało szansę na kochający dom i rodzinę, która go pragnie.

A tak "tatuś" wpakuje się z butami i będzie po jego myśli. Niechciane, nieplanowane dziecko w niekochającym się dziwnym przypadkowym związku. Ewentualnie diecko nie zyska nic poza szarpaniną o alimenty. Takiego taty nie potrzeba.

eserxia

Ale autorka nie ma zamiaru oddawać tego dziecka, tylko chce je wychować sama, nie informując o ciąży ojca który ma jednak prawo wiedzieć, że ojcem zostanie. Ma świadomość tego, że będzie jej ciężko, mimo to nie chce sprawiać gościowi kłopotu. Nikt nie mówi, że wszystko ma być po jego, ale na Boga typ ma prawo wiedzieć! Wiem, że się powtarzam. A autorka ma prawo oczekiwać pomocy finansowej od niego, bo z jakiej racji ma sama się martwić o byt dla dziecka? No i napewno jest to lepsze rozwiązanie niż położyć się na ulicy i czekać na śmierć.

NaN Odpowiedz

I w takiej sytuacji powinna być aborcja.
Jak sama stwierdziłaś ani Ty ani Twój kolega nie jesteście gotowi na dziecko, w dodatku jesteś studentką i nie masz czasu na bycie matką. To była wpadka, nikt nie oczekiwał potomstwa. A płód który masz w sobie nawet jeszcze nie jest dzieckiem, nie ma ukształtowanego ciała, nawet jeszcze nie żyje i nie wie że istnieje. Gdybyś dokonała aborcji to wszystkie problemy by się rozwiązały i nie byłoby tej dramatycznej sytuacji

Erick76

W takiej sytuacji powinno sie eziac odpowiedzialność za swoje czyny a nie aborcja.

CzarnaWkropkiBordo

No tak jak nie byli gotowi to mogli uzyc zabezpieczen.

Wpoldodrugiej

Czy płód to człowiek to kwestia spora, ok. Ale skoro bije mu serce (a w tym okresie już bije), to chyba jednak żyje. Poglądy poglądami, ale fakty faktami.

Erick76

"Karanie dziewczyny dzieckiem"? Co to za bzdury? Ta dziewczyna sama sie ukarala. Jak sie nie umie wziac skutkow swoich dzialan na klate to sie nie uprawia seksu, proste. A nie potem krzyczenie bzdur o "inkubatorach" czy innym "karaniu dzieckiem".

CzarnaWkropkiBordo

Loraynr az ciarki mnie przechodza jak czytam twoje kom. Prawdopodobienstwo molestowania na swoje sposob jest wszedzie takie samo niezaleznie czy rodzice wpadli czy chcieli dziecko. Czy to dziecko bd mialo fwoje rodzicow czy jedno nie mozesz za nie powiedziedziec czy bd szczesliwe czy nie i na tej podstawie przesuwac swoje argumenty aby w razie czego nie cierpialo wiec usunac. To jest straszne to co piszes. Branie na klate w tej sytuacji to nie aborcja ale wlasnie tabletka dzien po albo urodzenie tego dziecka bo obydwoje sa dorosli i swiadomie to zrobili bez zabezpieczen i malo tego nie pomysleli nawet o tabl dzien po. Po czym wielkie zaskoczenie ze ona jest w ciazy i znowu zamiast jak dojrzala kobieta pogadac z gosciem to hve zdecydowac za niego. Laska w tym momencie jest strasznie ogarnieta oby to sie zmienilo w obecnej sytuacji. I zarowno ciaza jak i aborcja mogaale nie musza byv obciazeniem psychicznym wiec to nir nam decydowac za autorke co zrobi. Mozemy miec swoje przekonania ale blagam od malego sie wie ze upraeianie seksu bez zabezpieczen skutkuje ciaza i warto przemyslec czy bd sie gotowym poniesc te konsekwrnvje w razie w. A nir ze jakos to bedzie lub ze mnir to sie nie przytrafi. I to zarowno po stronie chlopaka jak i dziewczyny powinno byc takie myslenie przez rozpoczeciem wspolzycia.

jankostanko33

Ale po co mieszać do tego wyznania kwestię legalizacji aborcji, skoro Autorka wyraźnie napisała, że nie bierze takiego rozwiązania pod uwagę? Niektórzy zwolennicy aborcji to by chyba chcieli, żeby była ona obowiązkowa w przypadku nieplanowanej ciąży.

Serwatka31

O ile zwolenników pogladu, że dziecko w łonie matki jest już człowiekiem, jeszcze mogę zrozumieć, gdy namawiają kogoś by dziecko zostawił (bo według nich, to już człowiek), to w drugą stronę, jest to wręcz absurdalne - "uważam, że to nie człowiek, więc aborcja czy jej brak nikogo nie zabije ani nie uratuje, ale i tak będę wszystkich namawiać, żeby zrobili tak, jak ja bym zrobiła".
No absurd po prostu.

bazienka

decyzje nalezy do nich, ale aborcja powinna byc legalna
wlasnie po to, by autorka miala prawo zdecydowac o swoim dalszym zyciu
jakbyscie tego nie argumentowali, wiekszosc konsekwencji i tak zwykle dotyka kobiete i nie powinna byc na nie skazana

Serwatka31

To przykre, że konsekwencje dotykają tylko jednego z rodziców, a nie po równo, albo najlepiej, w idealnym świecie, wcale,
Ale jeśli wybór dotyczy tego, czy na konsekwencje powinno być skazane jedno z rodziców, czy niewinne dziecko, to przykro mi, ale opcja z dzieckiem odpada.

A jeśli nie jesteśmy zaślepionymi fanatykami, możliwość "dziecko w łonie matki to też człowiek" również musimy brać pod uwagę, co niestety obala Twoje "jak byście tego nie argumentowali".

bazienka

serwatka masz prawo do wlasnego zdania
i bycie za aborcja nie znaczy, ze robilabym ja co tydzien :)
ale lepiej zapewnic kobietom, ktore i tak by to zrobily, profesjonalne i higieniczne warunki niz gdyby robily to w jakichs podziemiach czy samodzielnie wieszakiem, narazajac swoje zycie

Zobacz więcej odpowiedzi (8)
jankostanko33 Odpowiedz

Nikt nie mówi, że macie brac slub i być razem bo dziecko. Ale za Chiny nie rozumiem, dlaczego chcesz zgrywać męczennicę i wszystko brać na siebie, jakbyś była jedyną winną całej sytuacji. W imię czego chcesz się poświęcać dla faceta, który tak samo jak Ty poszedł na żywioł i nie pomyślał o zabezpieczeniu? Zresztą nawet nie wiesz, czy własnie tego by od Ciebie oczekiwał. Może jest odpowiedzialnym gościem i zechce zadbać o swoje dziecko. Może chcialby je widywać. Przykre, że nawet same kobiety powielają krzywdzący stereotyp, że dziecko sprawa kobiety i jej problem. Nie zgwałciłaś go, nie oszukałaś. Oboje zachowaliście się nieodpowiedizalnie, oboje ponoście konsekwencje. Dziecko może mieć oboje rodziców, nawet jeśli ci rodzice nie są razem. A jak nie, to niech gość chociaż płaci alimenty.

Mycholina

Dokładnie to samo miałam napisać. Dodatkowo zarówno ojciec jak i dziecko mają prawo się znać i o sobie wiedzieć. Zdejmujesz z gościa całą odpowiedzialność, w imię czego nie wiem. Jesteście w tym razem zarówno w prawach jak i obowiązkach. Nie chcesz z nim być - ok, ale on ma prawo wiedzieć o dziecku.

Irvette111

tym bardziej że nie wiadomo czy nie będzie kiedyś podbramkowej akcji że potrzebny przeszczep czy coś ale matka nie ma zgodności

bazienka

pewnie, skoro kolega zrobil, niech kolega placi alimenty i pomaga w wychowaniu, zajeciu sie dzieckiem, nie musicie byc do tego w zwiazku

Konwulsja2 Odpowiedz

No tak, chcesz wszystko wziąść na siebie trochę rozumiem, bo też dałam mojemu facetowi wybór. Albo odchodzi i dziecko nie będzie mieć ojca albo zostaje i będzie tak jak ja chcę żeby było.
Ale nie o mnie.
Potrzebujesz wpisać go jako ojca. Chociażby dla alimentów. To są pieniądze nie dla ciebie a dla bombelka, które w życiu bardzo mu się przydadzą. Dzieci kosztują bardzo dużo. Nie rezygnuj z tego.
I pamiętaj życie się nie kończy na dziecku. Nie będzie łatwo, szczególnie pierwsze lata, ale to nic z czym byś sobie nie poradziła.

bazienka

wszystko można braść :)

CzarnaWkropkiBordo Odpowiedz

No tak bp to bardzo dojrzale aby podjac decyzje za niego. -,-. Po prostu mu powoedz dziewczyno - jak nie bd chcial byc z tb to prosze bardzo bd sama a czy bd placil alimenty czy nie to twoja sprawa, a jak bd jednak chcial sprobowac yo radze sprobowac.

miekkamynia Odpowiedz

Powiedz ojcu dziecka, do jego powstania przyczyniły się dwie osoby, oboje ponosicie konsekwencje swoich czynów. Jest tak samo winny tej sytuacji, jak i ty. Ma obowiązek ci pomóc.

Irvette111 Odpowiedz

ja bym nie wpisywała że ojciec nieznany z powodów następujących:
1 do tanga trzeba dwojga więc on jest też odpowiedzialny za fakt ciąży, dlaczego ty masz mieć tylko z tego powodu problemy, zmianę planów i odpowiedzialność ?
2 alimenty się należą

ZielonaPigwa Odpowiedz

Nie bądź taką "Zosią Samosią", to jest Wasze dziecko i decydujcie razem. Nie decyduj za kogoś.

bazienka

dokladnie. jak mnie zawsze lecza takie unoszace sie honorem matki
alimenty to pieniadze dla dziecka, nie dla matki
kurde jak tak bardzo ich nie chcesz, to odkladaj dzieciakowi na konto oszczednosciowe zbey mial start w doroslosc, ale mu ich nie zabieraj

PanLusterkoGaunter Odpowiedz

Trzeba było się nie puszczać. Nigdy nie zrozumiem jaki jest sens ryzykować zepsucie swojego życia za 5 minut przyjemności.

PanLusterkoGaunter

Oczywiście, że tak. Aczkolwiek zwracałem się raczej do niej, gdyż to ona jest autorką.

Raz23babajagapatrzy

Uprawianie seksu z kolega to nie puszczanie.
O ile prosciej byloby, gdybysmy nie zagladali sobie do lozka i nie oceniali kogos na podstawie tego, ze uprawia seks nie z mezem.
Cholera, ludzie robia rozne rzeczy, ktorych ja nigdy bym nie zrobila, ale nie daje mi to prawa, zeby im tego probowac zabronic.

bazienka

oboje sie puscili
i to w najbardziej debilny sposob- bez zabezpieczenia

bazienka

raz23 a co niby?
jak mowil moj byly ado traktowanie seksu jak czynnosci fizjologicznej jest jak umawianie sie na wspolne sranie

Raz23babajagapatrzy

Bazienka, jak ktos chce sie umawiac na wspolne sranie, to co w tym zlego? Jesli obydwie osoby wyrazaja na to chec i zgode, to cie to obchodzi?
Seks jest dla ludzi. I jesli ktos chce go uprawiac dla samej przyjemnosci, to nie powinno cie to nic obchodzic.

KluseczkaMala

Raz23... Seks powinno się uprawiać z osobą którą się kocha a nie kolegą. I tak, seks z kolegą to jest puszczenie się. Stosunek to nie tylko przyjemność, zawsze jest jakieś ryzyko zajścia w ciążę ( mniejsze czy większe, ale jest) czy nawet nieraz zarażenia się czymś. Ale niestety niektórzy..... ( nie będę tu używać epitetów) nigdy tego nie pojmą. Przykre.

Laskowa Odpowiedz

Jaka ty jesteś głupia 🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️

Zobacz więcej komentarzy (12)
Dodaj anonimowe wyznanie