#9Z33L
Pewnego dnia bawiliśmy się na dworze zjeżdżając na zmianę. Niestety mój wredny brat (mający wówczas jakieś 7 lat) usiadł na górze zjeżdżalni i nie chciał zjechać. Ja, stojąc za nim, zaczęłam płakać i krzyczeć, żeby zjechał, ale on z perfidnym uśmieszkiem siedział dalej. Z wielką złością i niespodziewanym napływem siły mocno go pchnęłam, po czym ten spadł i... złamał rękę w łokciu.
Brat z płaczem pobiegł do domu i powiedział mamie, że to ja go zepchnęłam, lecz ta nie uwierzyła, że 4 lata młodsza i drobna dziewczynka mogłaby to zrobić. Do tego oczywiście dostało się jemu, że nie umie się normalnie bawić, a później zwala winę na mnie. Ja się oczywiście nie przyznałam.
Skończyło się ręką w gipsie i sprzedażą zjeżdżalni.
Najbardziej szkoda zjeżdżalni.
Przez takie zachowanie rodziców później dziecko, które jest prześladowane w szkole nie prosi o pomoc. Bo boi się posądzenia o kłamstwo.
Jednym ruchem złamała bratu rękę i psychikę :(
??? Akurat raczej ten brat nie będzie miał problemu w tę stronę, raczej byłby prześladowcą (z premedytacją doprowadzał siostrę do płaczu dla własnej przyjemności blokując hej zabawę)
O mój borze zielony i szumiący, to już nawet dogryzanie sobie między rodzeństwem to "prześladowanie"?
Cieszę się że wzrasta świadomość społeczna w temacie przemocy wśród dzieci, ale ludzie, błagam, chyba idziemy o krok za daleko...
W sumie sam się o to prosił, mógł normalnie zjechać i ci nie dokuczać XD
A zjeżdżalni już nie zobaczysz.
Chwila! To łokieć można złamać ?
myślałam, że przez przypadek go zabiłaś xD
I Ty to pamiętasz? Trzylatki raczej nie pamiętają dzieciństawa. Ok piątego roku zaczynają się pierwsze wspomnienia.